Aktualności
[DZIEŃ W KADRZE] Reprezentanci pożegnali Juratę. Intensywniejszy trening na koniec
Na porannym śniadaniu zabrakło kilku zawodników, którzy za zgodą selekcjonera opuścili Hotel Bryza nieco wcześniej ze względu na sprawy osobiste. Adam Nawałka już w poniedziałek zaznaczał, że przy okazji obozu w Juracie był w sferze terminów bardzo elastyczny. – Dałem im sporo wolnego miejsca. Jeśli mieli do załatwienia pilne sprawy rodzinne, mogli oczywiście przyjechać nieco później lub wyjechać wcześniej. Ja chcę przede wszystkim widzieć zawodników wypoczętych i w pełni zregenerowanych, pod względem fizycznym oraz mentalnym, na głównym zgrupowaniu w Arłamowie – mówił..
Pozostali reprezentanci indywidualną pracę treningową rozpoczęli kilka minut po godzinie 9:00, odbywając krótkie zajęcia na siłowni. 40 minut później wyruszyli, tym razem autokarem, w kierunku placu gry w Jastarni na ostatni boiskowy akcent pierwszego etapu przygotowań.
Warto dodać, że w dzisiejszym treningu, nieco intensywniejszym niż poprzednie, uczestniczył już Karol Linetty. Tomasz Jodłowiec i Jakub Wawrzyniak również wracają do pełni sił i od początku zgrupowania w Arłamowie mają trenować z całą drużyną.
Koniec obozu na Helu to też koniec wielkiej przygody dla dwóch bramkarzy Arki Gdynia, Jakuba Miszczuka i Konrada Jałochy, którzy w ostatnich dniach gościnnie, z pełnym zaangażowaniem, uczestniczyli w treningach reprezentacji. – To na pewno świetne doświadczenie dla mnie i dla Konrada – podkreśla pierwszy z nich. Dopytywany, jak to jest wpuszczać strzały takich gwiazd jak Milik czy Błaszczykowski, zachowuje refleks: – Lepiej by było je bronić niż wpuszczać (śmiech). A mówiąc już całkiem serio, trenowanie z zawodnikami z absolutnego topu to na pewno duża nauka.
Co ciekawe, 8 lat temu, w identycznym charakterze, na zgrupowanie reprezentacji tuż przed EURO 2008 został przez Leo Beenhakkera zaproszony… Wojciech Szczęsny. – Ale ja byłem od nich słabszy! Oni tutaj bronili strzały, a u mnie wtedy wszystko wpadało! – żartował w czwartek golkiper AS Roma. – Faktem jednak jest, że było to dla mnie wielkie przeżycie, miałem wtedy 18 lat. A więc dobrze ich rozumiem i podkreślam: dali radę.
Po dzisiejszym treningu „biało-czerwoni” zjedli jeszcze ostatni wspólny obiad, po czym powoli, wraz z rodzinami, zaczęli wyruszać z Półwyspu Helskiego w różne strony kraju. Zdecydowana większość z nich te niespełna dwa dni wolnego spędzi w swoich rodzinnych miejscowościach.
Kończy się obiad, kończy się i obóz. Żałujemy, choć...Bieszczady chyba też dają radę 😉 Od poniedz. intensywna praca! pic.twitter.com/2JfUqkHmpb
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) May 21, 2016
Zbiórkę w Bieszczadach sztab szkoleniowy zarządził na poniedziałkowe popołudnie. – Ja odpocząłem w zeszłym tygodniu w trakcie urlopu w Dubaju, więc osobiście tęsknię już za grą i mocniejszym treningiem – nie kryje Arkadiusz Milik. – W Arłamowie, gdzie będziemy już w komplecie, zaczynamy faktyczne przygotowania do Euro. Tam damy z siebie wszystko, by być gotowym na turniej w stu procentach.
TAGI: dzien w kadrze, jurata,