Aktualności
[ZAPOWIEDŹ] Pasja, Kownacki i liczby. Mecz o awans w pięciu krokach
Po pierwsze, wykorzystać pasję
– Mamy do wykonania robotę przeciwko naprawdę dobrej drużynie wspieranej przez 15 tys. kibiców. Podchodzimy do meczu z pozycji lidera, ale musimy zagrać pewnie, profesjonalnie i nie dać się porwać pasji Polaków – powiedział przed czwartkowym meczem Aidy Boothroyd, selekcjoner reprezentacji Anglii U21. Jeśli on uważa, że atmosfera na meczu oraz charakter zespołu Marcina Dorny to przewaga gospodarzy, tym bardziej biało-czerwoni muszą to wykorzystać. Jednak może nauczka o trzymaniu nerwów na wodzy powinna być nawet ważniejsza – gdy Polacy tracili opanowanie, energię na wślizgi i nic nie dające sprinty, wtedy w poprzednich dwóch spotkaniach najbardziej wyraźnie dominowali ich rywale. Stąd hasło dotyczące „małego finału” reprezentacji do lat 21 powinno brzmieć: pełne serca, chłodne głowy. A wrzask kibiców zrobi swoje.
Po drugie, wykorzystać formę Kownackiego
Chociaż w reprezentacji Polski wszyscy żałowali, że Dawid Kownacki nie będzie mógł zagrać w pierwszym meczu UEFA EURO U21, to i tak każdy był świadom, że w następnych spotkaniach piłkarz poznańskiego Lecha będzie wielkim atutem drużyny. Jego występ ze Szwecją był niemal kompletny: strzelił gola, zaliczył asystę, miał trzy dryblingi, równie skutecznie walczył w powietrzu (46% wygranych pojedynków), co na murawie (dwa z trzech udanych zwodów). Był ciągłym zagrożeniem dla bardzo silnej defensywy Szwedów, nie dawał im chwili wytchnienia, atakował z każdej strony. I tego będzie oczekiwał Marcin Dorna także przeciwko Anglii – jeśli Kownackiemu uda się powtórzyć taki występ, wtedy na pewno dostanie zasłużoną nagrodę dla piłkarza meczu.
Po trzecie, poprawić te dwa kwadranse
Biało-czerwoni mają problem. W meczu ze Słowacją po pierwszych mocnych piętnastu minutach i strzelonym golu jakość gry reprezentacji Polski spadła – rywale oddali siedem strzałów, wygrywali więcej pojedynków i wyrównali stan spotkania. Przeciwko Szwecji scenariusz był podobny. Gol Łukasza Monety, niezła kontrola, aż w ostatnich dwudziestu minutach przed przerwą organizacja gry się posypała. Biało-czerwoni nie zanotowali ani jednej próby odbioru, rywale osiągali nawet 70% posiadanie piłki, mieli siedem strzałów i dwa razy trafili do siatki. – To rzadko spotykana sytuacja, by drużyna strzelająca pierwszego gola tak szybko traciła prowadzenie – przyznał Dorna przed spotkaniem z Anglią. Jak to poprawić? Większym skupieniem, naciskiem na organizację linii i racjonalnym pressingiem w środkowej strefie. Bo właśnie z błędów tych aspektów wynikały problemy Polaków, którzy momentami nie nadążali za akcjami rywali.
Po czwarte, przełożyć formę na liczby
Przemysław Frankowski to jeden z najlepiej grających reprezentantów Polski na tym turnieju. Jego szybkość na skrzydle przeszkadza rywalom, współpraca z Tomaszem Kędziorą na prawej stronie jest więcej niż udana, lecz… brakuje mu efektów. Spójrzmy na statystyki: w meczu ze Słowacją miał trzy udane dryblingi, ze Szwecją cztery z pięciu, ale z trzech podań kluczowych tylko jedno było dokładnego, z ośmiu dośrodkowań - dwa. Frankowski miał też cztery strzały, choć jeden celny. Jego problemem jest to, że często przy możliwości zagrania w pierwsze tempo akcji, już po wykonaniu zwodu, skrzydłowy Jagiellonii zwleka, poprawia piłkę i pozwala ustawić się rywalom. O ile w ekstraklasie często te błędy nie mają przełożenia na efekt, o tyle na UEFA EURO U21 poziom oraz tempo są wyższe. A i sztab Marcina Dorny zdaje sobie sprawę, że Frankowskiemu liczb brakuje, choć znów – lepszego momentu na przełamanie skrzydłowy nie mógłby sobie wybrać.
Po piąte, wygrywać w powietrzu
Gdzie Anglicy mieli największą przewagę w swoich dwóch pierwszych meczach? W powietrzu – ze Szwedami wygrali 57% pojedynków główkowych, przeciwko Słowacji aż 61%. Jest to zespół dominujący fizycznie, czasem wybierający proste rozwiązania, choć trener Dorna unikał określenia „bezpośredni styl” w kontekście tego, jak Anglia gra. Natomiast Polacy również w tych aspektach potrafili imponować. W pierwszym spotkaniu przewaga biało-czerwonych w tym elemencie była nawet większa, bo wygrali 63% starć w powietrzu, w drugim – 61%. To również pokazuje, jakiego spotkania należy się spodziewać i jakie wyzwanie czeka biało-czerwonych.
Michał Zachodny