Aktualności
[WYWIAD] Krystian Bielik: Możemy wyeliminować Portugalię
Byliście w stanie osiągnąć lepszy rezultat w Zabrzu?
Tego spotkania nie zaczęliśmy tak, jak chcieliśmy, i pozwoliliśmy sobie na stratę głupiej bramki. Mieliśmy aut na ich piątym metrze, poszła kontra, mój zawodnik też mi uciekł, ktoś nie asekurował i ostatecznie futbolówka znalazła się w siatce. Na pewno możemy być dumni z drugiej połowy w naszym wykonaniu, potrafiliśmy zepchnąć Portugalczyków do defensywy, pokazaliśmy, że ten rywal wcale nie jest taki straszny. Możemy spokojnie grać przeciw Portugalii swoją piłkę, wyciągamy wnioski z meczu z Zabrza i jedziemy pełni nadziei na rewanż do Chaves. Naszym celem jest zwycięstwo i awans do finałów Euro. Czujemy to, że możemy osiągnąć sukces. Nie chcę używać słowa niespodzianka, stać nas na rozegranie dobrej partii.
Dlaczego w drugiej połowie w Zabrzu prezentowaliście się dużo lepiej niż przed przerwą?
W szatni trener dał nam wskazówki, niektórych opieprzył i to zadziałało. Obudziliśmy się. Najważniejsze, by być pewnym siebie, nie można myśleć, że w Portugalii są nie wiadomo jak wspaniali piłkarze. Możemy rozgrywać od tyłu, a wiedząc, że przeciwnik ma mocny środek, więcej wykorzystywać boki i choćby przez te strefy kreować sytuacje. Druga połowa pokazała, że trzeba się z nami liczyć, a w rewanżu będzie nam łatwiej, bo więcej wiemy na temat Portugalczyków.
Portugalczycy są od was dużo lepsi technicznie?
Od początku listopada analizowaliśmy Portugalię, trener wysyłał nam różne materiały. Nie da się ukryć, że to zespół znakomicie wyszkolony technicznie, w tym elemencie od nas lepszy, co było widać, gdy znajdowali się przy piłce. Podobała mi się wtedy ich pewność siebie, ale z drugiej strony już nie wyglądali tak świetnie, gdy my przejmowaliśmy futbolówkę. Też posiadamy zawodników świetnie czujących się w grze kombinacyjnej, druga odsłona na Górniku to pokazała. Przed rewanżem mniej będzie analiz Portugalii, więcej skupimy się na sobie i poprawimy to, co jest do poprawienia. Szkoda, że przy tak wspaniałej publice w Zabrzu nie daliśmy kibicom radości choćby z jednego gola dla Polski. Nie zapomnę momentu, gdy fani zaczęli śpiewać hymn. Poczuliśmy wielkiego powera, tacy fani to wielki atut.
Warto było długo czekać na taką szansę w młodzieżówce?
W tamtym sezonie trapiły mnie kontuzje, zaliczyłem tylko cztery mecze w lidze angielskiej U-23. To był ciężki czas dla mnie, ale już o tym nie myślę, wracam do formy w Charltonie, w League One. Nic mnie nie boli, cieszę się z gry. W Zabrzu pod koniec meczu z Portugalią łapały mnie skurcze, ale dotrwałem i wszystko jest OK. Fajnie, że pomogłem kolegom z reprezentacji w pierwszym starciu z Portugalią i chcę tak samo się przydać w rewanżu. Fizycznie będę gotowy. Polscy kibice nie mają możliwości oglądać mnie na co dzień w telewizji, bo nie pokazuje się u nas League One, ligi angielskiej U-23, a to naprawdę silne rozgrywki. Mimo wszystko ciężej się stamtąd wybić do reprezentacji, bo chłopaków z ekstraklasy trenerzy mają na co dzień na żywo. Czekałem na swoją szansę, kontuzje bardzo mi przeszkodziły, ale meczem w Zabrzu chyba dobrze się przypomniałem.
Możesz być alternatywą w Chaves jako defensywny pomocnik?
Lepiej czuje się jako środkowy obrońca, gram regularnie na tej pozycji od dwóch lat, ale jeżeli trener mi da szansę w pomocy, dam z siebie wszystko.
Rozmawiał Jaromir Kruk