Aktualności
[WYWIAD] Krystian Bielik: Jesteśmy zespołem, który potrafi zranić rywala
Do pierwszego meczu na mistrzostwach Europy do lat 21 pozostało już bardzo niewiele. Choć Belgowie mogą być wymieniani jako faworyt, to biało-czerwoni udowodnili już, że potrafią rywalizować z silnymi przeciwnikami i wychodzić z pojedynków zwycięsko. – Jeżeli ktoś z naszych grupowych rywali będzie chciał nas zlekceważyć lub pomyśli, że Polska będzie pionkiem do bicia, to popełnia bardzo duży błąd. Potrafimy zranić rywala i to bardzo mocno – mówi Krystian Bielik, środkowy obrońca reprezentacji Polski.
Przed tobą drugie mistrzostwa Europy do lat 21. Z tą różnicą, że teraz jesteś kandydatem do pierwszego składu i co bardzo ważne – przyjechałeś jako zawodnik bogatszy o doświadczenie w piłce seniorskiej.
Przed dwoma laty byłem najmłodszym zawodnikiem i znałem swoje miejsce. Teraz mam za sobą regularną grę w Anglii, zdecydowanie więcej rozegranych minut i więcej doświadczenia. Mam poczucie, że jestem potrzebny tej drużynie i że jestem ważnym zawodnikiem. Bardzo zależy mi na tym, żebyśmy dobrze wypadli na tym turnieju, bo po to tu przyjechaliśmy. By się pokazać i zrealizować nasz plan. Nie jesteśmy zespołem, któremu można nastrzelać goli. Wszyscy zawodnicy i sztab szkoleniowy wykonali bardzo dobrą pracę podczas zgrupowania w Grodzisku Wielkopolskim. Jesteśmy gotowi, by podjąć pierwsze wyzwanie na mistrzostwach Europy.
Dałeś pozytywny ból głowy trenerowi Czesławowi Michniewiczowi tym dwumeczem z Portugalią. Wskoczyłeś do składu i pokazałeś się z bardzo dobrej strony. Moment bardzo wyczekiwany, bo wcześniej niestety nie mogłeś pomóc drużynie w walce o ten turniej ze względów zdrowotnych.
Jeszcze przed meczami barażowymi wiedziałem, że nie byłem szykowany na spotkania z Portugalią. Zachorował jednak Paweł Bochniewicz i sytuacja się zmieniła. Trener Czesław Michniewicz postanowił dać mi szansę. To pozwoliło mi wskoczyć do pierwszego składu i potwierdzić swoją wartość. Choć ponieśliśmy porażkę w pierwszym meczu, to zaprezentowałem się z dobrej strony. Na rewanż do Portugalii udaliśmy się z pewnością, że strzelimy gola. Nikt jednak nie przypuszczał, że tak naprawdę losy rozstrzygniemy w tak krótkim czasie. Nikt chyba nie był gotowy na taki scenariusz. Ani Portugalia, a tym bardziej my. Dostałem swoją szansę i ją wykorzystałem. Wiedziałem, co do mnie należy i jakie mam zadania do wykonania. Dzięki tamtemu zgrupowaniu udało mi się wywalczyć pozycję w kadrze, z czego się bardzo cieszę. Wiem, że trener we mnie wierzy, tak jak w cały zespół. Nie przyjechaliśmy tutaj, żeby zakończyć turniej po trzech meczach.
Tworzycie kolektyw nie tylko na boisku, ale także poza nim. Cały zespół trzyma się razem, atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. To też twoim zdaniem duży atut?
Będę powtarzał to, co mówią u nas wszyscy – im lepiej dogadujemy się poza boiskiem, tym lepiej jest na murawie. U nas nie ma lepszych, nie ma gorszych. Każdy traktowany jest na równi. Wierzymy w siebie. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Jesteśmy drużyną, nigdy nie było zwątpienia. Efektem jest awans na mistrzostwa Europy.
Najpierw cztery punkty z Danią w eliminacjach, później wyeliminowanie Portugalii po dwumeczu – udowodniliście, że potraficie rywalizować z najsilniejszymi. Nie można was się nie obawiać.
Jeżeli ktoś z naszych grupowych rywali będą nas próbowali zlekceważyć lub pomyślą, że Polska będzie pionkami do bicia, to popełniają bardzo duży błąd. Potrafimy zranić rywala bardzo mocno. Osobiście uważam, że te drużyny podchodzą do nas z dużym respektem. Tak samo jak my do nich. Wiedzą o tym, że Polska jako reprezentacja z każdym rokiem robi jakiś krok do przodu, postęp. Mają świadomość, że w kadrze są mocni zawodnicy. Gramy w fajnych klubach, jesteśmy po udanym sezonie. Nie mówię, że ktoś się nas boi, ale na pewno jest do nas szacunek.
Pierwszy mecz na mistrzostwach Europy już bardzo blisko. Co wiesz o Belgach?
Za nami kilka odpraw, na których regularnie przekazywano nam informacje o tym, jak grają. Wiemy też, jak my musimy z nimi rywalizować. Belgowie mają z przodu bardzo szybkich zawodników, którzy sprytnie umieją znaleźć się za plecami obrońców. Nie szukają piłki do nogi, ale starają się ją otrzymywać na dobieg. Na pewno trzeba uważać na Siebe Schrijversa, który gra w linii pomocy. Bardzo dobrze umie rozprowadzać piłki, ma fajną technikę. Jeśli chodzi o obrońców, to wychodzą do przodu, grają agresywnie i twardo. Uważam, że ten mecz będzie bardzo ciekawy i wiem, że na pewno znajdziemy sposób, by pokonać przeciwnika. Oczywiście musimy być poukładani i zdyscyplinowani z tyłu, a o przód nie ma co się martwić. Mam nadzieję, że jeśli będziemy dochodzić do sytuacji, to nasi napastnicy skutecznie będą je wykorzystywać, by finalnie zdobyć trzy punkty.
Rozmawiał Jacek Janczewski