Aktualności

[WYWIAD] Kamil Mazek: Wierzę, że zagram na UEFA EURO U21

Reprezentacja12.05.2017 
Jesienią ubiegłego roku był podstawowym zawodnikiem w talii trenera Marcina Dorny w kadrze przygotowującej się do młodzieżowych mistrzostw Europy, które w czerwcu 2017 odbędą się w Polsce. Na wiosenne mecze z Czechami i Włochami powołany nie dostał, ale nie traci nadziei na to, że w czerwcowym turnieju weźmie udział. – Muszę pokazać, że zasługuję na nominację. Gram coraz więcej, teraz czas na gole i asysty – mówi Kamil Mazek, który w ostatnich miesiącach zamienił chorzowski Ruch na Zagłębie Lubin.

Zacznijmy od reprezentacji młodzieżowej. Na marcowe mecze powołania nie otrzymałaś, ale rozumiem, że nie składasz jeszcze broni w walce o nominację na UEFA EURO U21?
Dokładnie. Nie wiem jeszcze, kiedy będą ogłoszone nominacje na mistrzostwa i jak będzie wyglądała ta ostatnia droga przed turniejem, ale mam nadzieję, że znajdę się w kadrze. Czekam na telefon od trenera Marcina Dorny i liczę na powołanie, ale najpierw to ja muszę pokazać na boisku, że zasługuję na nominację. Zostało jeszcze kilka meczów w tym sezonie i mam nadzieję, że moja forma będzie szła do góry.

Czy masz kontakt z trenerem Marcinem Dorną?
Tak. Rozmawialiśmy chociażby przy okazji powołań na ostatnie mecze naszej młodzieżowej reprezentacji. Mimo że nie znalazłem się w grupie zawodników powołanych, to wiedziałem na czym stoję. Trener Dorna oglądał mecz w Chorzowie, w którym nie zagrałem od pierwszej minuty. Bez względu jednak na to, czy szkoleniowiec mnie bezpośrednio obserwuje, czy też nie, moje ambicje zawsze są takie same. Występować w pierwszym składzie Zagłębia Lubin – do tego dążyłem od pierwszego dnia, kiedy tu przyszedłem. W ostatnich meczach grałem lepiej, w Chorzowie jednak nie wyszedłem w wyjściowym składzie. Mam nadzieję, że już od najbliższego starcia ponownie wrócę do podstawowej jedenastki.



Podglądasz konkurentów do gry w naszej reprezentacji? Jak spisują się inni koledzy?
Na początku roku, gdy rozesłano pierwsze powołania, wszyscy byli w gazie, napastnicy strzelali, pozostali zawodnicy też dużo grali. Później był słabszy moment, ale teraz znowu, czym bliżej końca sezonu, wszystko wraca do tej dobrej normy. Na pewno trener Dorna będzie miał pozytywny ból głowy przy powołaniach i podejmie właściwe decyzje.

O Tobie można powiedzieć to samo. Grasz w Zagłębiu coraz więcej i proces aklimatyzacji masz już chyba za sobą?
Dokładnie. Aklimatyzacja trwała pierwsze tygodnie, ale to już za mną. Dostałem w końcu od trenera szansę i pokazałem się z dobrej strony. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak walczyć o te kolejne minuty, które mogą dać szansę wyjazdu na mistrzostwa Europy.



W szatni chyba szybko złapałeś z kolegami wspólny język, bo młodych chłopaków w Lubinie nie brakuje.
Dobrze czuję się w klubie i mieście. Szatnia fajnie ze sobą żyje. Mamy ciekawą ekipę, jest w niej dużo młodzieży, ale i też kilku zawodników doświadczonych. Tworzymy fajną całość.

Zagłębiu nie udało się jednak awansować do pierwszej ósemki.
Nasze ambicje są wyższe, ale nie ma co już wracać do końcówki sezonu zasadniczego. W lidze musimy teraz łapać punkty i zająć najwyższe z możliwych miejsc. Pogodziliśmy się z faktem, że gramy w grupie spadkowej. Mamy za sobą dwa mecze i chcemy w każdym kolejnym spotkaniu zdobywać punkty.



Z pewnością mogą przyczynić się do tego Twoje asysty i bramki. Minuty już są, ale kolejnych liczb brakuje.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mam dobre mecze, wydaje się, że wszystko jest ok, a statystyk, czyli bramek i asyst, jednak nie ma. Mam jednak nadzieję, że tak jak coraz bardziej się rozkręcam, przyjdą i osiągnięcia indywidualne. Uważam tylko, że im bardziej będą się na tym skupiał, tym będzie gorzej dla mnie. Dlatego staram się o tym nie myśleć.

Rozmawiał Tadeusz Danisz

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności