Aktualności

[WYWIAD] Bartłomiej Drągowski: Do turnieju jestem przygotowany w stu procentach

Reprezentacja13.06.2017 
Rok temu przeniósł się z Jagiellonii Białystok do ACF Fiorentina. We Włoszech w rozgrywkach Serie A zadebiutował dopiero w ostatniej kolejce, ale jak mówi, przez ten czas wiele się nauczył. W rozmowie z Łączy Nas Piłka Bartłomiej Drągowski opowiada o minionym sezonie ligowym, a także zbliżającym się wielkimi krokami turnieju finałowym UEFA EURO U21 Polska 2017.

W tym sezonie nie było dane Ci zagrać zbyt wiele w klubie. Mimo to gdzieś w głębi serca liczyłeś na powołanie od trenera Marcina Dorny na UEFA EURO U21?

Na pewno. Głównie przygotowywałem się pod ten turniej i byłem przy nim myślami. Liczyłem na to, że trener mnie powoła i bardzo cieszę się, że się tak stało. Przy okazji zdążyłem zadebiutować w Serie A, grywałem także w Primaverze, więc to nie jest tak, że w ogóle nie grałem. Kilka meczów udało się uzbierać. Wiadomo, Primavera to nie Serie A, ale liczyła się możliwość występów i rytm meczowy.

Na debiut w Fiorentinie musiałeś czekać do ostatniej kolejki. Odetchnąłeś z ulgą, gdy to się udało?

Raczej przyjąłem to bardzo spokojnie. Nie był to mecz o dużym ciężarze wagowym, choć dla mnie był istotny. Cieszę się, że wyszedłem na boisko, bo pracowałem na to cały sezon. Szkoda, że był to tylko jeden mecz. Ale na początek dobre i to.

Twoje plany z pewnością nieco pokrzyżowała kontuzja kolana, której nabawiłeś się na początku roku.

Nie chciałbym gdybać, co by było, jeżeli by mnie to ominęło. Nie należę do takich osób. Tak się stało i nie miałem na to wielkiego wpływu.

Twoim rywalem do miejsca w bramce jest bardzo doświadczony golkiper, Ciprian Tatarusanu. Miałeś okazję czegoś się od niego nauczyć?

Ciprian jako kolega jest świetnym i otwartym człowiekiem. Zawsze można z nim porozmawiać, nigdy nie odmawia pomocy. Z jego doświadczenia też można czerpać, podpatrywałem choćby jego grę nogami. Bardzo fajnie się z nim trenuje, bo automatycznie podnosi się własne umiejętności.

Praca z bramkarzami we Włoszech różni się znacząco od tej w Polsce?

Nie ma jakichś wielkich różnic. Nie był to dla mnie wielki przeskok. Trenerem bramkarzy w Fiorentinie jest Hiszpan, więc dużo czasu poświęcamy na grę nogami. Zajęcia nieco się różnią, ale nie jest to żadna przepaść.

Nad jakimi elementami swojej gry skupiałeś się na początku pobytu w Fiorentinie? Co starałeś się poprawić?

Przede wszystkim wspomnianą grę nogami. Musiałem też zrzucić kilka kilogramów. Każdy element bramkarskiego rzemiosła jest bardzo ważny i wszystko da się wypracować na jeszcze wyższy poziom. We Włoszech więcej pracuje się na ciężarze swojego ciała, a nie na siłowni. Jest jednak wiele podobieństw.

Arłamów po raz kolejny gości reprezentację Polski przed bardzo ważnym turniejem. Jakie wrażenie zrobiło na Tobie to piękne miejsce?

Ciężko do czegokolwiek się przyczepić, bo mamy wszystko, czego potrzebujemy. Świetne jedzenie, cisza spokój, rewelacyjne boisko. Naprawdę wszystko jest na najwyższym poziomie, żeby w spokoju przygotować do mistrzostw. Nie wiem, czy dałoby się znaleźć lepsze.

Mariusz Stępiński mówił, że odliczał nawet dni do zgrupowania. Ty również?

Dla mnie przyjazd tutaj to oderwanie od spraw klubowych, a wiadomo, że one nie układały się po mojej myśli. Na pewno świetne jest to, że jak przyjeżdżam na kadrę mogę skupić się wyłącznie na niej. Po sezonie klubowym chciałbym się zresetować i odpocząć od tego wszystkiego. Z drugiej strony mam siły i chęci, żeby z reprezentacją osiągnąć fajny wynik na turnieju. Czekałem na te mistrzostwa.

Do UEFA EURO U21 pozostało kilka dni. Czujesz się optymalnie przygotowany?

Tak, jestem przygotowany w stu procentach. Zmotywowany, ze wszystkim co jest potrzebne do gry i takiego turnieju, więc uważam, że jestem przygotowany całkowicie.

W grupie zmierzycie się ze Słowacją, Szwecją i Anglią. Którą drużynę uważasz za najsilniejszą?

Anglicy mają zawodników grających w Premier League. Nie powołano co prawda największych gwiazd, ale mają dużo zawodników grających regularnie w jednej z najlepszych lig na świecie. Szwecja też ma bardzo mocny zespół. Wszystko jednak zweryfikuje pierwszy mecz. Na pewno liczył się będzie kolektyw. Można wziąć jedenaście gwiazd, ale nie będzie to prawdziwy zespół. Więcej o rywalach będzie można powiedzieć po pierwszej serii gier w fazie grupowej.

Co może zaważyć o wyjściu z grupy naszej drużyny?

Znam chłopaków, znam ich charaktery i wiem, że wszyscy są ambitni i waleczni. Jeżeli zagramy na swoim poziomie i będziemy walczyć tak jak zawsze, to powinniśmy z tej grupy wyjść.

Rozmawiał w Arłamowie Jacek Janczewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności