Polacy muszą wygrać, by zapewnić sobie pozycję wicelidera w grupie piątej. Pięć najlepszych zespołów (z dziewięciu grup) z drugich miejsc awansuje na mistrzostwa Europy. Podopieczni trenera Stolarczyka wciąż mają na to szansę, ale to zależy też od wyników innych spotkań. – Gdybyśmy zupełnie stracili możliwość awansu, to bym powiedział, że gramy już tylko o honor. A tak cień szansy wciąż jest. Sporo tych zależności musi się zdarzyć, ale walczymy do końca – podkreślał Stolarczyk.

Selekcjoner reprezentacji U-21 zadebiutuje w tej roli. Nie brakuje mu doświadczenia w pracy z młodzieżą – prowadził już reprezentacje U–17, U–19 i U–20. Rywalem na stadionie Widzewa w Łodzi będzie ostatnia w tabeli Łotwa. W pierwszym spotkaniu Polacy wygrali na wyjeździe 1:0 po golu Patryka Klimali. – Jest piękna pogoda, a co najważniejsze ostatnie badania na obecność koronawirusa dały wynik negatywny u wszystkich zawodników. Byliśmy w trudnej sytuacji z tego powodu, ale cieszę się, że jesteśmy zdrowi i gotowi do spotkania – przyznaje trener Stolarczyk. – Choć Łotwa jest ostatnia w tabeli, to jest to niewygodny rywal. Poza meczem z Rosją, w którym stracił aż cztery gole, defensywa jest dość szczelna. Naszym celem jest jednak wygrana i dopiero wtedy będziemy patrzeć na wydarzenia w innych grupach – dodaje.

Trener Stolarczyk jako piłkarz dwa sezony spędził w Widzewie, na którego stadionie zostanie rozegrane spotkanie. Pobyt w łódzkim klubie wspominał z innymi członkami sztabu szkoleniowego, którzy też występowali w łódzkim zespole. – Grali tu zarówno Mariusz Jop, jak i Józef Młynarczyk. Jeszcze jak chłopak, choć pochodzę znad morza, to kibicowałem Widzewowi. W czasach mojej młodości był naszą wizytówką w Europie. Jak już tu grałem to atmosfera zawsze była gorąca – podkreśla trener Stolarczyk.