Aktualności
U-21: Krok do historii? Scenariusze awansu reprezentacji Polski
W turnieju finałowym mistrzostw Europy do lat 21 udział bierze jedynie 12 drużyn. Samo przebrnięcie przez kwalifikacje nie było proste. Dość powiedzieć, że Polacy, którzy nie przegrali w eliminacjach żadnego spotkania, o awans musieli bić się w barażach. W nich odprawili z kwitkiem faworyzowaną Portugalię i awansowali do włoskiego turnieju.
Los po raz kolejny nie okazał się łaskawy. Biało-czerwoni trafili do „grupy śmierci”: z Belgią, Włochami i Hiszpanią. I znów udowodnili, że ta drużyna jest absolutnie szalona i zdolna do wszystkiego. Skazywana na pożarcie, najpierw pokonała Belgię 3:2, a w kolejnym starciu okazała się lepsza od gospodarzy, Włochów, wygrywając 1:0. Dzięki temu od upragnionego awansu do półfinału i Igrzysk Olimpijskich dzieli ją już tylko 90 minut. Dla wielu – najważniejsze 90 minut w ich dotychczasowych karierach.
Wszystko zależy od meczu z Hiszpanią. Do dalszej fazy rozgrywek zakwalifikują się tylko cztery zespoły – zwycięzcy grup, a także jedna drużyna z drugiego miejsca z najlepszym bilansem. W mistrzostwach Europy bierze udział Anglia i jeżeli znalazłaby się w gronie półfinalistów, rozegrany zostałby dodatkowy baraż o miejsce na Igrzyskach Olimpijskich (Anglia nie może w nich zagrać, ponieważ na IO występuje Wielka Brytania). Po dwóch seriach gier wiemy już jednak, że Anglicy pojadą do domu po fazie grupowej – przegrali bowiem spotkania z Francją oraz Rumunią i zajmują ostatnie miejsce w swojej grupie. Pozostaje więc walka o awans do półfinału i Igrzysk Olimpijskich drogą standardową.
Polacy mają na koncie sześć oczek, ale nadal nie mogą być niczego pewni. Komplet punktów mają jeszcze trzy inne drużyny – Niemcy, Rumunia i Francja. Bardzo prawdopodobne jest, że po trzech meczach w każdej z grup zespół zajmujący drugie miejsce będzie mógł pochwalić się właśnie sześcioma punktami. W grupie C Rumuni i Francuzi mają jeszcze przed sobą bezpośredni mecz i nie można wykluczyć, że skończą fazę grupową z dorobkiem siedmiu oczek (jeśli padnie remis). Wówczas droga do półfinału dla innych zespołów z drugich miejsc zostanie zamknięta – nikt bowiem nie wypracuje już takiego bilansu.
Co jednak z reprezentacją Polski? Ekipa Czesława Michniewicza ma wszystko w swoich rękach. Do pełni szczęścia wystarczy remis z Hiszpanią w sobotniej potyczce w Bolonii. Jeśli biało-czerwoni zdobędą choćby punkt, zapewnią sobie pierwsze miejsce w grupie, awans do półfinału i Igrzysk Olimpijskich w Tokio. To akurat jest bardzo jasne. Co jednak w przypadku, gdy potkną się w starciu z Hiszpanami?
Wówczas zarówno Polacy, jak i Hiszpanie, będą mieli na koncie po sześć punktów. Jeśli tylko te dwa zespoły osiągną taki dorobek, w grupie zwyciężą Hiszpanie (w pierwszej kolejności, przy równości punktów, liczy się bezpośredni mecz). We wszystko mogą jednak wmieszać się jeszcze Włosi – jeśli Hiszpania pokona Polskę, a Włochy Belgię, trzy zespoły będą miały po sześć punktów. I wówczas zaczyna się matematyka. W dalszych rozważaniach zakładamy taki właśnie scenariusz.
Przy trzech drużynach z takim samym dorobkiem utworzona zostaje mała tabela, bezpośrednich meczów. W niej Polacy, Włosi i Hiszpanie mieliby po trzy punkty (Włosi za zwycięstwo z Hiszpanią, Hiszpanie za zwycięstwo z Polską, Polacy za zwycięstwo z Włochami). W dalszej kolejności w grę weszłaby różnica bramek w meczach pomiędzy tymi drużynami. Odpadają więc mecze z Belgią. Aktualnie sytuacja przedstawia się następująco:
Włochy – stosunek bramkowy +1 (wszystkie mecze rozegrane)
Hiszpania – stosunek bramkowy -2 (mecz z Polską do rozegrania)
Polska – stosunek bramkowy +1 (mecz z Hiszpanią do rozegrania)
W przypadku zwycięstwa Włoch z Belgią i jednobramkowej porażki Polski z Hiszpanią, pierwsze miejsce w grupie miałaby Italia. Polacy wówczas zajęliby pozycję numer dwa i musieliby czekać do poniedziałku na ostatnie rozstrzygnięcia w pozostałych grupach. Jeżeli Polacy przegrają wyżej niż jedną bramką, a Włosi pokonają Belgię, biało-czerwoni spadną na pozycję numer trzy i zamkną sobie drogę do półfinału i Igrzysk Olimpijskich. Jedynym rozwiązaniem, które z pewnością gwarantuje wyjście z grupy, jest więc wywalczenie choćby punktu w starciu z Hiszpanią. Jeżeli stanie się inaczej, biało-czerwoni nie będą zależni tylko od siebie.
Emil Kopański