Aktualności
U-21: Dwóch takich z Fortuna 1. Ligi
Dodajmy, że Pleśnierowicz znalazł się w reprezentacji w zastępstwie kontuzjowanego Łukasza Bejgera ze Śląska Wrocław. Grabowski z kolei był już na pierwszej liście powołanych, gdzie nie brakuje zawodników z PKO Ekstraklasy (Xavier Dziekoński, Cezary Miszta, Kamil Kruk, Maik Nawrocki, Aleksander Paluszek, Jan Biegański, Jakub Kamiński, Krzysztof Kubica, Mateusz Łęgowski, Filip Marchwiński, Mateusz Praszelik, Mateusz Skóraś, który ostatecznie nie pojechał z kadrą, Kacper Smoliński, Daniel Szelągowski, Maciej Żurawski, Adrian Benedyczak, Dawid Kocyła i Filip Szymczak). Jak widać, wielu ligowców znalazło uznanie w oczach Macieja Stolarczyka, dwóch z nich reprezentuje pierwszoligowe zespoły.
Grabowski i Stolarczyk z jednego klubu
Możliwość treningów i gry w meczach młodzieżowej reprezentacji nie jest niczym nowym ani dla Marcina Grabowskiego ani dla Wiktora Pleśnierowicza. I urodzony w 2000 roku Grabowski i urodzony w 2001 roku Pleśnierowicz mieli okazję przywdziewać trykot drużyny narodowej. Obaj zaczynali w U-15. Grabowski był w zespole U-20 Jacka Magiery, w listopadzie 2020 roku uczestniczył w przygotowaniach U-21 do spotkania z Łotwą. Pleśnierowicz zatrzymał się na U-18.
Marcin swego czasu miał mocną pozycję w reprezentacji do lat 19, natomiast Wiktor był silnym punktem drużyny narodowej do lat 17 u trenera Bartłomieja Zalewskiego. Nosił tam nawet opaskę kapitańską. Tylko jeden z tego duetu strzelił gola w reprezentacji – Grabowski zrobił to przeciwko Szkocji U-19.
Starszy z dwójki kadrowiczów z Fortuna 1. Ligi to zawodnik bliżej znany nowemu selekcjonerowi Polski do lat 21. Spotkali się w Wiśle Kraków, w której występujący obecnie w Termalice gracz zaczynał rozdział pt. „piłka seniorska”. W sezonie 2018/19 rozegrał on osiem meczów na poziomie ekstraklasy, w kolejnym dwa. Później został wypożyczony do Niecieczy i z czasem został jej piłkarzem. – Cieszę się, że trener Maciej Stolarczyk na mnie postawił, że dał mi szansę debiutu w ekstraklasie. Debiut w Wiśle był spełnieniem moich marzeń. Jednym z nich. Ja chłopak z małej miejscowości kiedyś nie sądziłbym, że dane mi będzie reprezentować Wisłę. Udowodniłem, że nawet ktoś taki jak ja może się wybić i rozgrywać mecze w ekstraklasie – mówił.
Jastrowie dumne
Za najbardziej pamiętny występ w kadrze Grabowski uznaje starcie z Portugalią w ramach eliminacji EURO U-17. Biało-czerwoni trzykrotnie przegrywali, jednak za każdym razem doprowadzali do remisu, ostatecznie kończąc spotkanie rezultatem 3:3. W pamięci zapadł mu także pojedynek Polska U-20 – Niemcy U-20 za trenera Jacka Magiery. To było świetne widowisko, w którym triumfowali Polacy 4:3. Już w 1. minucie gola strzelił Tomasz Makowski. Makowski trafił później także z Holandią po asyście Grabowskiego. – Schemat rozegrania rzutu wolnego ćwiczyliśmy na treningu. Tym większa satysfakcja, że dobrze to wykonaliśmy, a Tomek mógł zdobyć piękną bramkę. Szkoda, że przegraliśmy, niemniej to było niezłe doświadczenie – zaznaczył Grabowski, który w pogoń za marzeniami ruszył z Jastrowia. Następnie zawitał do Sparty Złotów. Kilka lat spędził w Akademii Lecha Poznań, przechodząc drogę od juniora do zawodnika rezerw „Kolejorza”.
– Na pewno to najzdolniejszy chłopak z naszych okolic i jedyny, który tak się wybił – mówi Radosław Chiliński, trener Grabowskiego z Polonii Jastrowie, gdzie zawodnik grał jako lewoskrzydłowy. – Na lewym skrzydle brykał niesamowicie. Tak się wyróżniał, że musiałem go szybko przesunąć do naszej starszej grupy.
Obite ściany
Grabowski w Termalice jest graczem podstawowego składu. Od początku sezonu rozegrał 19 meczów, strzelił jednego gola, miał dwie asysty. Nie ma przypadku w tym, że ma takie notowania u trenera Mariusza Lewandowskiego. W momencie, kiedy Lewandowski zaczynał pracę z Termaliką, do klubu z Niecieczy przyszedł 20-letni dziś obrońca.
Dłużej proces „wgryzania” się do podstawowego składu Miedzi zajął Pleśnierewiczowi. Były zawodnik Lecha Poznań, w którym jednak nie przebił się do „jedynki” w pierwszych kolejkach bieżących rozgrywkach nie grał. Pierwszy raz w podstawowej jedenastce pojawił się w 13. kolejce i jak na razie miejsca na środku defensywy legniczan nie oddał.
Pleśnierowicz to chłopak z Wielkopolski. Pochodzi z Kalisza, zaczynał w Kaliszaninie. Podobnie jak Grabowski przechodziłem przez kolejne szczeble akademii Lecha. W sezonie 2019/20 zaliczył kilka występów w Primaverze Romy. W seniorach „Kolejorza” nie dano mu szansy.
– Od małego grałem w piłkę. Zaczęło się od tego, że kopałem piłką po ścianach w domu. Rodziców to denerwowało, postanowili więc, w trosce o dom, że zapiszą mnie do klubu. Zrobiła to mama. Nie było mojego rocznika, więc trenowałem z chłopakami o dwa lata starszymi. Spodobało mi się i tak złapałem zajawkę. Miałem bodajże pięć lat – opowiadał Pleśnierowicz, w przeszłości członek złotej drużyny juniorów Lecha. W czerwcu 2018 roku juniorzy poznańskiego klubu w składzie z nim Michałem Skórasiem, Jakubem Kamińskim, czy Filipem Szymczakiem zdobyli mistrzostwo Polski.
Pleśnierowicz w Miedzi spisuje się w Miedzi dobrze. Jego wysoka dyspozycja w ostatnich miesiącach nie przeszła więc bez uwagi selekcjonera kadry do lat 21. Gdy zaczął regularnie pojawiać się na boisku, trener Jarosław Skrobacz przyznał, że w końcu znalazł optymalne rozwiązanie w defensywie, które zaczęło przynosić wymierne korzyści drużynie.
Piotr Wiśniewski