Aktualności

[U-21] Czesław Michniewicz: Mecze nie wygrają się same

Reprezentacja07.10.2020 

W piątek reprezentacja Polski do lat 21 rozegra kolejne spotkanie w kwalifikacjach do turnieju finałowego mistrzostw Europy UEFA EURO U-21 2021. Przeciwnikiem biało-czerwonych będzie Serbia, która pożegnała się już z szansami na awans. – Czeka nas z pewnością niezwykle trudne spotkanie, mimo zmian, które także nastąpiły w zespole naszego rywala – mówi w rozmowie z Łączy Nas Piłka trener Czesław Michniewicz.

W ostatnich miesiącach młodzieżowa reprezentacja Polski musiała chyba oswoić się ze słowem „zmiany”.

Nasze realia wyglądają teraz zupełnie inaczej. Przed mistrzostwami Europy we Włoszech mieliśmy ustabilizowaną grupę, która znała się doskonale zarówno na boisku, jak i poza nim. To była zgrana ekipa, co przekładało się na wyniki. Po zakończeniu mistrzostw musieliśmy budować wszystko od nowa. Zostało kilku piłkarzy z poprzedniego zespołu, którzy bardzo pomogli nam w tym zadaniu. Patryk Dziczek, Robert Gumny czy nasz kapitan, Kamil Grabara wprowadzali nowych zawodników do tego zespołu i wszystko zaczęło właściwie funkcjonować. Później jednak nadeszła pandemia koronawirusa, która sparaliżowała rozgrywki w całej Europie. W tym czasie znów zmieniło się bardzo wiele. Kilku ludzi trafiło do pierwszej reprezentacji, pojawiły się także kontuzje, więc po raz kolejny sięgnęliśmy po nowe nazwiska. Tak było na poprzednim zgrupowaniu, tak jest i teraz. Mamy trzech piłkarzy wychowanych w Niemczech – Dennisa Jastrzembskiego, Maika Nawrockiego i Marcela Zyllę, pojawił się też Dawid Kurminowski. Rolą sztabu szkoleniowego jest to, by jak najlepiej przygotować zespół.

Jak jednak to zrobić, gdy sytuacja czasami bardzo zaskakuje?

Cały czas wszystko dzieje się bardzo dynamicznie. To zgrupowanie i dwa najbliższe mecze będą kluczowe dla całej tabeli i losów kwalifikacji. Gdy zerkam w skład, widzę piłkarzy, którzy nie mają wielkiego doświadczenia w tej akurat kadrze. Wielu debiutowało na wrześniowym zgrupowaniu, ale spisali się bardzo dobrze i wywalczyli sześć punktów w starciach z Estonią i Rosją. Teraz znów będziemy musieli trochę pomieszać. Wypadł Patryk Dziczek, Przemek Płacheta, przeciwko Serbii z powodu żółtych kartek nie zagra też Patryk Klimala. Nie mamy za wiele czasu, ale musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy. Warunki do przygotowań są idealne, pozostaje tylko praca.

W sytuacji – także klubowej – kilku zawodników nastąpiły zmiany.

Są pewne plusy tego zamieszania z koronawirusem, ich także trzeba szukać. Zwłaszcza bramkarze mogą być zadowoleni. Kamil Grabara znalazł nowy klub i zagrał już w nim mecz, występy zaliczyli też Marcin Bułka i Radek Majecki, Karol Niemczycki został podstawowym bramkarzem ekstraklasowej Cracovii. Na innych pozycjach też widać pewne powody do optymizmu. Widać, że przez kadrę młodzieżową można trafić do pierwszej reprezentacji, co pokazuje przykład Kamila Jóźwiaka. „Józek”, który jesienią grał cały czas z nami, wdarł się przebojem do kadry seniorskiej. Inni zmieniają kluby, rozwijają się. To też sygnał, że rynek dostrzega naszych zawodników. Z zespołu, który grał na mistrzostwach we Włoszech, w polskiej lidze zostało tylko dwóch piłkarzy – Kamil Pestka i Mateusz Wieteska, ale moim zdaniem kwestią czasu jest zainteresowanie zagranicznych klubów. To dowód, że powołania do kadry U-21 to bardzo duże wyróżnienie i szansa. Każdy zawodnik i członek sztabu szkoleniowego na pewno jest dumny z faktu, że gra lub pracuje z drugą najważniejszą reprezentacją w kraju.

Przed nami dwa ostatnie mecze kwalifikacji, z Serbią i Bułgarią. Czego się pan spodziewa po najbliższym spotkaniu?

Mecz z Serbią będzie bardzo istotny dla ostatecznego kształtu tabeli. Czeka nas z pewnością niezwykle trudne spotkanie, mimo zmian, które także nastąpiły w zespole naszego rywala. My zagramy osłabieni, ale Serbowie także zostali pozbawieni kilku zawodników, którzy dostali powołania do seniorskiej kadry. Tak to jest w piłce młodzieżowej, że wszystko zmienia się bardzo szybko. Skupiamy się więc na reprezentacji Serbii jako całości, mniej przywiązując wagę do nazwisk. Musimy po prostu być bardzo dobrze przygotowani, podobnie jak do starcia z Bułgarią. Mecze same się nie wygrają.

Siedem punktów w trzech ostatnich meczach wystarczy, by po raz kolejny zapewnić sobie awans na młodzieżowe mistrzostwa Europy.

Nie zastanawiam się nad tym, że może być to drugi awans z rzędu. To nie ma żadnego znaczenia, trzeba pozostawać pokornym i ciężko pracować. Jasne, byłby to sukces, ale nie nakładamy z tego powodu dodatkowej presji na sztab i zawodników. Wszyscy zdajemy sobie doskonale sprawę, jak trudne spotkania nas czekają. Chcemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zaprezentować się jak najlepiej, a ile punktów będziemy mieli po tych starciach, pokaże czas. W ostatnich miesiącach trudno było nawet porozmawiać z zawodnikami osobiście, więc bardzo się cieszyłem, że we wrześniu mogliśmy się spotkać i budować nowy zespół. Zwycięstwa z Estonią i Rosją pokazały, że idziemy w dobrym kierunku. Wiadomo, zmiany są nieuniknione, ale musimy podejmować optymalne decyzje z naszego punktu widzenia. Gdy liga wznowiła grę, w jeden weekend przejechałem prawie… dwa tysiące kilometrów. Dlatego choć czasem powołania mogły kogoś zaskoczyć, wiedziałem dobrze, że zawodnicy, na których stawiam, są tego warci.

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności