– Każdy z trenerów reprezentacji młodzieżowych, z którym rozmawialiśmy po losowaniu, przyznawał, że bardzo trudno będzie awansować do turnieju głównego. Na pewno faworytami są drużyny, które były losowane z pierwszego koszyka, ale trzeba też przyznać, że wszystkie grupy są bardzo silne. Poziom piłki nożnej, zwłaszcza na poziomie reprezentacji U-21, tak znacząco się wyrównał, że o awansie może zadecydować jeden mecz czy gol. Najlepiej pokazały to poprzednie eliminacje mistrzostw Europy 2015, kiedy w ostatniej kolejce szanse na kwalifikacje z naszej grupy nadal miały cztery drużyny. Awans rozstrzygnął się w ostatnich sekundach – przypomina trener Marcin Dorna.



– Jestem przekonany, że również te eliminacje będą bardzo wyrównane i wiele rozstrzygnie się w ostatniej chwili. Z tym, że na pewno z awansu będzie cieszyć się więcej osób, bowiem w młodzieżowych mistrzostwach Europy 2017 zagrają o cztery drużyny więcej – zaznacza selekcjoner reprezentacji Polski U-21.


Polska delegacja w Nyonie zakontraktowała już także mecze kontrolne biało-czerwonych. Sekretarz generalny Maciej Sawicki zdradził, że na pewno zmierzymy się z Niemcami, Anglią, Szwecją, Norwegią, Słowacją, Rumunią, Finlandią oraz Bośnią i Hercegowiną. – Bardzo się cieszę, że mimo napiętego terminarza eliminacji, udało nam się umówić na grę z bardzo silnymi rywalami. Na tym nam właśnie zależało. Chcemy jak najlepiej przygotować się do turnieju, który rozegramy w domu – uśmiecha się Marcin Dorna.