Aktualności

Strzelec zwycięskiego gola w meczu z Norwegią: Najmocniej kumpluję się z… rywalem, a na co dzień w pokoju mam derby Krakowa

Reprezentacja13.11.2015 
To po bramce Pawła Jaroszyńskiego reprezentacja Polski do lat 21 pokonała w Gdyni Norwegię. – Bardzo rzadko wykonuję rzuty wolne, ale tym razem czułem się na siłach, by podejść do piłki. Ogromnie cieszę się, że wpadła do siatki, ale nie czuję się bohaterem. Ich było wielu. To cała drużyna! – podkreślił lewy obrońca kadry Marcina Dorny i Cracovii.


Po ciężkim boju pokonaliście Norwegię i w drużynie czuć dużą satysfakcję. Największy uśmiech maluje się na Twojej twarzy. Zostałeś bohaterem!
Uśmiech na twarzy musi być, bo wygraliśmy mecz, a poza tym strzeliłem pierwszego gola w reprezentacji Polski. W dodatku z rzutu wolnego, co szczególnie cieszy. Chciałbym dedykować to trafienie wszystkim, którzy trzymali kciuki. Szczególnie narzeczonej i rodzicom. Nie czuję się jednak bohaterem. Ich było wielu. To cała drużyna! Bez chłopaków nie byłoby chociażby tego rzutu wolnego, po którym padła bramka.



Często wykonujesz rzuty wolne?
No właśnie nie, ale tym razem czułem się na siłach, by podejść do piłki. Pewnie wykorzystałem rzut wolny i piłka wpadła do siatki. Tylko się cieszyć!

Rozumiem, że jeśli w kolejnych meczach będą rzuty wolne w podobnym miejscu, to nie dopuścisz już nikogo do piłki?
Jak najbardziej! (śmiech) Oczywiście, wszystko zależy od dyspozycji dnia. Tego, jak się czujesz na boisku. Myślę jednak, że to jest pozycja właśnie dla mnie.



Macie za sobą bardzo pożyteczny sprawdzian, bo Norwegia zawiesiła Wam poprzeczkę bardzo wysoko.
To prawda. Rywale zagrali bardzo dobrze i mieli przewagę w całym spotkaniu. Mecz był jednak ciężki nie tylko dla nas, ale i dla nich. Solidnie ustawiliśmy obronę i groźne kontrowaliśmy, ale to Norwegia dominowała w środku pola. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo i to, że od czterech meczów jesteśmy niepokonani.



Sezon rozpocząłeś w rezerwach Cracovii, ale od sześciu spotkań ligowych jesteś podstawowym lewym obrońcą „Pasów”. Wystąpiłeś również w trzech z czterech meczów nowej reprezentacji Polski do lat 21. Idziesz, jak po swoje!
Wiadomo, że jak już się chwyci swoją szansę, to nie chce się jej wypuścić z rąk. W reprezentacji rywalizuję o miejsce na lewej obronie z Jonatanem Strausem. Poziom jest wysoki. Mimo że „Jonek” nie gra ostatnio regularnie w Jagiellonii Białystok, jest w dobrej formie. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że trzeba być czujnym i nie można sobie pozwolić na ani jeden błąd.



To trzecie zgrupowanie nowej reprezentacji Polski do lat 21, ale czuć już ducha zespołu!
To prawda. Duch jest i musi być! Atmosfera jest bardzo fajna, każdy z każdym pogada, pośmieje się, powygłupia. Nie ma żadnych podgrupek. Kiedy jednak przychodzi czas skupienia i pracy, to każdy zasuwa.

Z kim w drużynie złapałeś najlepszy kontakt?
Co ciekawe, to z moim konkurentem – Strausem. Rywalizacja jest więc zdrowa, śmiejemy się z tego. W pokoju mam z kolei na co dzień derby Krakowa, bo mieszkam z Alanem Urygą (śmiech). To starcie zbliża się zresztą wielkimi krokami, więc jest o czym rozmawiać.



W poniedziałek przed Wami wyjątkowy mecz, bo w Krakowie, w którym gracie na co dzień. Zwłaszcza Ty będziesz czuł się, jak w domu, gdyż spotkanie z Ukrainą U-20 odbędzie się na stadionie Cracovii.
Bardzo chciałbym zagrać przed własną publicznością od pierwszej minuty. Liczę na to! Gol strzelony w meczu z Norwegią na pewno jest na plus, ale doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że mam jeszcze wiele do poprawki.

Rozmawiał w Gdyni Paweł Drażba


TAGI: Polska U-21, Norwegia, Gdynia, Paweł Jaroszyński, Cracovia, Ukraina U-20, Kraków,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności