Aktualności
Straus: W szatni śmiali się, że dostałem powołania z Polski i Rumunii
Reprezentacja11.10.2015
Przed Wami trzeci sprawdzian nowej kadry do lat 21. We wtorek o godzinie 17:00 zagracie z Rumunią i to w Białymstoku.
Nie wiem, w której kadrze grać, bo dostałem powołanie z obu reprezentacji (śmiech). Było sporo śmiechu w szatni Jagiellonii, gdy mówiłem chłopakom, że zagramy z Rumunią. Wielu osobom ten kraj kojarzy się z państwem, w którym zamieszkuje wielu Romów, a że mam romskie korzenie i nie raz wołają na mnie „Cygi”, to stworzyła się w ten sposób furtka do pozytywnej szydery. Śmialiśmy się, że wciąż czekam na zagraniczne powołanie z Rumunii, ale jakoś nie przyszło, ale wiadomo pozytywna atmosfera i śmiech zawsze musi być.
Młodzieżówka na nowym obiekcie w Białymstoku zagra po raz drugi. Patrzyłem na skład z meczu z Litwinami z marca 2014 i na ten, który zremisował ze Szwedami. To już dwie zupełnie inne drużyny. Budowa zaczęła się od nowa. Jak duże szanse macie wraz z Bartłomiejem Drągowskim i Przemysławem Frankowskim, aby w tym projekcie pozostać na dłużej, być może nawet by zagrać na EURO 2017?
Uważam, że szanse są bardzo duże. Zdaję sobie sprawę z tego, że personalnie nasza reprezentacja jest bardzo mocna. Nie zapominajmy o tym, że w naszym roczniku są jeszcze tacy zawodnicy, jak Arek Milik czy Karol Linetty. Sądzę jednak, że szanse moje, „Franka” czy „Drążka” są bardzo duże. Jeżeli będziemy prezentować wysoką formę w klubie, to myślę, że będziemy regularnie powoływani. W kadrze natomiast będziemy musieli potwierdzać dobrą dyspozycję i dawać zapamiętać się trenerowi Marcinowi Dornie z jak najlepszej strony.
A z tą formą ostatnio nie jest najgorzej, więc to uwadze trenera nie umknęło.
Oczywiście, że trener Dorna cały czas sprawdza, co się dzieje. Zwraca uwagę na potencjalnych kandydatów do gry w kadrze oraz na to, jak jego kadrowicze prezentują się w klubie. W reprezentacji nie ma zbyt wiele czasu na realizowanie założeń taktycznych. Tam trzeba wszystko szybko spinać.
Do nieobecności Milika i Linetty'ego trener Dorna mógł już się przyzwyczaić, gdyż na dłużej zadomowili się już w pierwszej reprezentacji.
Arek gra fantastycznie i nie dziwi mnie, że jest ważnym graczem naszej kadry. Szkoda, że nie zobaczymy go w meczu z Irlandią. Nie możemy być też w stu procentach pewni, że nikt z reprezentacji U-21 nie pójdzie w ich ślady i także nie dołączy do drużyny Adama Nawałki.
Straus, Kędziora, Formella, Murawski, Frankowski, Drągowski, a także Kownacki i Stępiński – to młodzieżówka solidnych ligowców. Mimo młodego wieku, odgrywacie poważne role w Ekstraklasie.
Czasem trzeba odważniej postawić na swoich, młodych chłopaków. Oczywiście nie mam nic przeciwko zawodnikom, którzy do naszej ligi trafiają z zagranicy, ale uważam, że takich miejsc, jak Białystok, gdzie z młodzieżą pracuje się od podstaw, jest coraz więcej. To zawsze procentuje i w takich miejscach zawsze będzie materiał i ktoś wart tego, aby dać mu szansę w klubie i w reprezentacji. Wiem, że dużo zależy od samych zawodników. Najważniejsze jest odpowiednie podejście. Jeśli ktoś mocno chce, pracuje i dobrze się prowadzi, to nie ma znaczenia czy w wieku 18 lat czy 20, on na pewno eksploduje i w połączeniu z ciężką pracą na treningach, w końcu efekty będą znaczące. Najgorsze w naszym przypadku jest przejście z juniorów do seniorów. Tu też jednak wiele zależy od głowy młodego chłopaka, który musi cierpliwie czekać na swoją szansę. Nie można się obrażać na kogoś, że się nie gra. Trzeba zacisnąć zęby na treningu i pracować na swoje. Szansa prędzej czy później przyjdzie.
Na zgrupowanie reprezentacji mocne delegacje wysłał Ruch, Lech oraz Jagiellonia. To pokazuje chyba najbardziej, w którym mieście na młodych stawiają najbardziej.
To dobry wyznacznik. Trzech zawodników w kadrze U-21 to moim zdaniem bardzo dobry wynik dla Jagiellonii (Frankowski nie zagra w meczu z Rumunią ze względu na kontuzję – red.). Nie można też zapominać, że w naszym zespole jest wielu innych młodych chłopaków, którzy mają ogromny potencjał, by w przyszłości być powołanym. Jak chociażby Karol Świderski, Przemek Mystkowski czy Mateusz Ostaszewski. To dobrzy zawodnicy, muszą pracować, aby regularnie trafiać do kadry. Mecze międzynarodowe dają zawodnikowi bardzo dużo. Po pierwsze jest to ogromna satysfakcja z reprezentowania swojego kraju. Po drugie, dzięki grze przeciwko chłopakom z innego kraju można zweryfikować swoje umiejętności i gdzie się jest w danym momencie.
Struktura nominacji, to że większość z Was jest powołanych z naszej ligi, pokazuje też, że nie trzeba wyjeżdżać, aby selekcjonerzy się kimś interesowali, a być może czasem nawet lepiej jest zostać, by być pod jeszcze większą lupą.
W naszym wieku najważniejsze jest to, żeby ciągle się rozwijać. Do tego potrzebna jest w miarę regularna gra. Nawet jeśli trzeba czasem zejść do drugiej drużyny. Sam po sobie wiem, że to przynosi efekty, nigdy nie wiesz, kiedy wskoczysz do pierwszego składu. Tkwi w nas spory potencjał, trzeba tylko ciężko pracować.
Przed naszą młodzieżówką bardzo ważny okres. Od tych przygotowań zależy bardzo wiele. Czy da się już w drużynie odczuć wielką mobilizację związaną z rangą turnieju, do którego się przygotowujecie?
Na pewno gra na mistrzostwach Europy jest marzeniem każdego piłkarza. Mamy ten przywilej, że z racji bycia gospodarzem, nie będziemy musieli brać udziału w eliminacjach. Będziemy chcieli wszystko dopracować w sparingach. Mobilizacja na pewno jest, ale to jeszcze z pewnością nie to, co nas będzie czekało przed startem turnieju. Wówczas będziemy musieli być naprawdę mocno skoncentrowani, zmobilizowani i ukierunkowani na sukces. Na pewno będziemy chcieli się pokazać, dlatego najbliższy czas spożytkujemy najlepiej jak możemy.
Rozmawiał Kamil Świrydowicz TAGI: Reprezentacja Polski U-21, Jonatan Straus, Jagiellonia Białystok, Rumunia,