Aktualności

Mateusz Bogusz – uczeń Bielsy, reżyser reprezentacji

Reprezentacja10.09.2020 
– Mateusz dla piłkarzy naszej reprezentacji jest wzorem jak należy się zachowywać z piłką, bez piłki, w pierwszym kontakcie z nią – podkreśla selekcjoner kadry U-21 Czesław Michniewicz. I choć w Anglii Bogusz występował głównie w zespole U-23 Leeds United, to w jego grze, boiskowym zachowaniu widać rękę Marcelo Bielsy, trenera pierwszej drużyny z Elland Road. Najmocniej te wpływy widać właśnie w młodzieżowej kadrze, której 19-latek jest pierwszoplanową postacią.

Z wysokiej świadomości piłkarskiej Mateusza Bogusza, którą młody Ślązak zdobył przede wszystkim trenując pod okiem słynnego argentyńskiego szkoleniowca, korzysta reprezentacja Polski do lat 21. W niej Bogusz odgrywa bardzo ważną rolę, jest zawodnikiem nie do przecenienia. W sześciu meczach eliminacji EURO U-21 strzelił trzy gole i zanotował dwie asysty. Popis dał we wrześniowym dwumeczu przeciwko Estonii oraz Rosji. Z Estonią zdobył dwie bramki, obsłużył skutecznym podaniem Jakuba Kamińskiego. Po akcji dwóch najmłodszych kadrowiczów młodzieżówki (Kamiński to rocznik 2002, z kolei Bogusz 2001) biało-czerwoni prowadzili 3:0, wygrywając ostatecznie 6:0. W kluczowym spotkaniu w kontekście awansu na młodzieżowe mistrzostwa Europy (z Rosjanami) Bogusz asystował przy bramce Patryka Dziczka, skutecznie dorzucając mu piłkę z rzutu rożnego.

Lepszy pod każdym względem

– To piłkarz szczególny. Znamienne, że jest o trzy lata młodszy od najstarszych piłkarzy w naszym zespole, a mimo to w niczym od nich nie odstaje. Powiedziałbym nawet, że wielu przewyższa umiejętnościami. Graliśmy z kilkoma bardzo dobrymi zespołami, na tle których Mateusz się wyróżniał. Wielki talent z intuicją, nauczony od trenera Marcelo Bielsy fajnych zachowań na boisku. Tym bardzo mi imponuje, bo akurat w reprezentacji U-21 czerpiemy sporo z trenera Leeds – mówi Łączy Nas Piłka Czesław Michniewicz.



Pochodzący z Rudy Śląskiej zawodnik niedawno przedłużył kontrakt z „Pawiami” do 30. czerwca 2023 roku. W poprzednim sezonie, który zakończył się awansem „The Peacocks” do Premier League, był w kadrze pierwszej drużyny. Zadebiutował w Pucharze Ligi Angielskiej ze Stoke, z kolei w 46. kolejce ligowej wszedł w końcówce starcia z Charlton.

– Niezła sprawa coś takiego przeżyć! Awansowaliśmy do najlepszej ligi świata, choć mój wkład w to był bardzo mały. Ale jakąś tam cegiełkę dołożyłem, na swój sposób zaistniałem przecież tym debiutem. Miewałem już momenty zwątpienia, moja cierpliwość powoli się kończyła, no ale dostałem te przysłowiowe „pięć minut”. Jedno ze swoich zadań zrobiłem, choć moje ambicje były większe. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości będzie tylko lepiej – podkreśla.

Na debiut w lidze czekał półtora roku, odkąd w styczniu 2019 roku przeprowadził się na Wyspy, opuszczając Ruch Chorzów. – Czuję się dziś lepszym piłkarzem niż byłem półtora roku temu. Rozwinąłem się pod względem motorycznym, jestem dużo bardziej świadomy taktycznie. Przy czym w tym pierwszym aspekcie nie chodzi o ćwiczenia siłowe, po prostu wiem jak mądrze biegać. To wszystko procentuje w meczach reprezentacji Polski – tłumaczy nam Bogusz.



Pochwała od Klicha

Nowa umowa Polaka w Leeds może świadczyć o tym, że wiążą tam z nim duże nadzieje. Zresztą trener Bielsa od początku pobytu Bogusza w klubie otoczył go specjalną opieką. – Jest bardzo młodym zawodnikiem. Jeżeli pochwalę go publicznie, nie pomogę mu – powiedział Argentyńczyk. – Prawdopodobnie będzie lepszy ode mnie – przyznał natomiast lider „Pawi” Mateusz Klich. Drugi z Polaków grających na Elland Road jest dla młodszego kolegi w Leeds jak brat. – Z nim miałem najbliższy kontakt. Zabierał mnie na kolacje do miasta. Tam żaden piłkarz nie przejdzie przez miasto niezauważony przez kibiców, tym bardziej Klich. Jest rozpoznawalny, kibice mają duży respekt dla niego. Co chwilę ktoś podchodził, robił sobie z nim zdjęcia, zbijał piątkę – wyjaśnia Bogusz.

On na taki status musi jeszcze długo pracować, kto wie czy nie stanie się to w innym klubie (Polak rozważa wypożyczenie, aby miał więcej szans na grę). Niemniej mając takie wsparcie w osobach Bielsy (trener sceptycznie podchodzi do opcji transferu Bogusza, co pokazuje, że ma wobec niego jakiś plan) oraz Klicha, młodzieżowy reprezentant Polski mógł tylko zyskać. – Wszyscy wiemy, że trener Bielsa jest sfiksowany na punkcie piłki. Mogę tylko potwierdzić, że na jej temat mógłby rozmawiać 24 godziny na dobę. Piłka to cały on. Nauczył mnie jak nie stać na boisku. Stałem się bardziej ruchliwy, szukam sobie miejsca na murawie. Udzielił mi wielu cennych lekcji. Nie ma w zwyczaju prowadzić dłuższych rozmów z piłkarzami. Miałem okazję być z nim sam na sam może z trzy razy, za każdym razem była to jednak drobna reprymenda, bo coś źle zrobiłem – zaznacza nasz rozmówca.



Dzięki tym wszystkim radom od trenerskiego „guru” przyjeżdża na kadrę coraz lepszy piłkarsko. Pokazuje swoją wartość. – To jest „dziewiątka”, ale równie dobrze może grać jako napastnik. U trenera Bielsy w ostatnich tygodniach, kiedy mieli problem z napastnikiem, Mateusz był na treningach ustawiany w ataku. U nas pełni rolę drugiego napastnika, wspierając Patryka Klimalę. Świetnie pracuje w defensywie, ma bardzo inteligentne odbiory. Równie czysto piłki potrafi odbierać, co Bartek Kapustka. Po jego odbiorach strzelamy gole, tak było w meczu wyjazdowym z Rosją. Mateusz czysto wyłuskuje piłkę spód nóg przeciwnika. To cecha zawodnika bardzo dobrze czytającego grę – argumentuje Michniewicz.

Spotkanie sprzed lat

Pierwszy raz Bogusz wpadł w oko Michniewiczowi, dając się poznać jako bardzo utalentowany zawodnik, kilka lat temu. Obecny selekcjoner kadry do lat 21 w 2013 roku wracał z Bielska-Białej po utrzymaniu Podbeskidzia. Jechał na turniej do Opalenicy, w którym uczestniczył jego syn. W finale grał Ruch Chorzów. Bogusz został najlepszym zawodnikiem turnieju.

– Wtedy postanowiłem zapamiętać tego chłopaka i śledzić jego losy. Potem szybko zaczął występować w pierwszej drużynie Ruchu. Kiedyś zapytałem trenera młodej kadry Dariusza Gęsiora, kto się najbardziej w jego zespole wyróżnia. No i wskazał na Bogusza. Następnie grał u Jacka Magiery. Podobała mi się gra Mateusza w pierwszym meczu mistrzostw świata z Kolumbią. Rzuciło mi się w oczy to, jakie daje opcje podań, używając do tego odpowiednich ścieżek ruchu. Za chwilę sam mogłem Bogusza powołać, został naszym podstawowym piłkarzem. Jestem bardzo zadowolony z niego – z jego sposobu gry, podejścia, ale też to, jakim jest człowiekiem – stwierdza trener polskiej młodzieżówki.



– Uważam, że ma przed sobą wielką przyszłość – prognozuje Michniewicz. Gdziekolwiek były zawodnik Ruchu Chorzów nie będzie grał w nowym sezonie, tam może spożytkować naukę z ostatnich miesięcy. – Można kilka sezonów rozegrać w ekstraklasie, dopiero potem wyjechać do pierwszego zespołu. Można też ograć się w niższej lidze i trafić do U-23. Ja wybrałem trudniejszą drogę. Ale to, czego się nauczyłem i nauczę przyniesie korzyści dopiero za jakiś czas. Trzeba to przetrwać, żeby potem cieszyć się z efektów – stwierdza młody piłkarz.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności