Aktualności
Mariusz Stępiński: Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa jak ryba wody
Mariusz Stępiński był niewątpliwie jednym z bohaterów meczu reprezentacji Polski U-21 z rówieśnikami z Izraela. Napastnik Ruchu Chorzów w czwartkowym spotkaniu zdobył dwie bramki i zanotował asystę, a podopieczni Marcina Dorny wygrali 3:1. Teraz specjalnie dla Łączy Nas Piłka, 20-latek podsumował występ biało-czerwonych. – W drugiej połowie dołożyliśmy jeszcze więcej serca do gry i byliśmy bardziej zmotywowani, co przyniosło zamierzony efekt w postaci trzech goli. – mówi.
Powiedzenie do trzech razy sztuka znowu się sprawdziło. Po dwóch meczach bez wygranej w końcu udało się Wam zwyciężyć.
Ta wygrana bardzo nas cieszy. Potrzebowaliśmy jej po porażce ze Słowacją i remisie ze Szwecją. Kluczem do zwycięstwa z Izraelem było to, że graliśmy konsekwentnie przez całe spotkanie. Zwłaszcza przy niekorzystnym wyniku. Myślę, że w drugiej połowie dołożyliśmy jeszcze więcej serca do gry i byliśmy bardziej zmotywowani, co przyniosło zamierzony efekt w postaci trzech goli. Trzeba jednak zaznaczyć, że w pierwszej części spotkania nie graliśmy źle, ale pod jej koniec przydarzył nam się tylko duży błąd, co kosztowało nas utratę bramki. Po zamianie stron, ruszyliśmy od razu do naprawiania swoich błędów.
Przeciwko Izraelczykom przełamałeś półroczną niemoc strzelecką w kadrze.
W ostatnich dwóch spotkaniach (rywalami były drużyny narodowe Słowacji i Szwecji – przyp.red) nie tylko ja nie strzeliłem bramki, ale także nikomu innemu z zespołu ta sztuka się nie udała. Martwiła mnie trochę ta nasza niemoc strzelecka i cieszę się, że udało się zarówno mi jak i zespołowi przełamać. W czwartkowe popołudnie całemu zespołowi udało się zdobyć trzy bramki – wszystkie w drugiej połowie. Myślę, że to koniec naszego kryzysu i wracamy na właściwe, zwycięskie tory. Musimy też pamiętać o tym, że Izrael, to nie był przeciwnik rangi Szwecji, z którą mierzyliśmy się we wrześniu, przez co zachowujemy mimo wszystko pokorę i dalecy jesteśmy od hurraoptymizmu.
Teraz to na Tobie głównie spoczywa obowiązek zdobywania bramek.
Zarówno sztab trenerski jak i koledzy z zespołu nie wywierali na mnie większej presji, abym zdobywał bramki. Owszem, było mi źle z tym, że nie zdobywałem goli, bo z tego jako napastnik jestem rozliczany. Jednak mogę śmiało stwierdzić, że nie tylko na mnie spoczywa ciężar zdobywania goli. Inni zawodnicy w ostatnich spotkaniach pokazali, że też potrafią to robić, tylko w kluczowym momencie brakowało nam szczęścia. Cały zespół był zmartwiony tym dwumeczowym kryzysem strzeleckim, ale przyjeżdżając na to zgrupowanie wszyscy wyglądaliśmy na tyle dobrze, że czuć było, że dzisiaj zagramy dobry mecz. Nawet po stracie bramki trener Dorna uczulał nas, żebyśmy byli dalej konsekwentni i wykonywali swoją robotę.
Podczas trwającego zgrupowania oprócz potyczki z Izraelem zmierzycie się także z Rumunią.
Mecz z Izraelem był dla nas najważniejszy od początku zgrupowania, gdyż czekał nas ledwie dwa dni po jego rozpoczęciu, więc czasu na przygotowania nie było zbyt wiele. Mecz z Rumunią był gdzieś w dalszej perspektywie. Od teraz zaczynamy myśleć tylko o przyszłych rywalach i od piątkowego popołudnia ruszamy z analizą przeciwnika.
Ostatnie mecze kadry do lat 21 przyciągają liczną rzeszę fanów „biało-czerwonych” na trybuny.
Myślę, że powoli rodzi się trend kibicowania nie tylko seniorom, a także młodzieżowym reprezentacjom naszego kraju. Nie ukrywam, że przy pustych trybunach gra się dużo gorzej niż przy paru tysiącach fanów. Nasi kibicie nie raz już udowodnili, że są najlepsi na świecie. Dobrze, że rozpoczęła się moda na oglądanie na żywo naszej ekipy i podczas najpoważniejszego dla nas turnieju – młodzieżowych mistrzostw Europy 2017, które organizujemy – będziemy mogli liczyć na ich duże wsparcie. Tutaj w Lublinie mogliśmy drugi raz liczyć na świetną, liczną i głośną publikę, która nas wspierała od pierwszego do ostatniego gwizdka. Również w Kielcach byliśmy żywiołowo dopingowani przez ponad 11 tysięcy ludzi. To świadczy tym, że kibice chcą nas oglądać i cieszyć się razem z nami z naszej gry. Oprócz tego, że jest to bardzo miłe uczucie, to równie jest to dodatkowa motywacja dla nas, że zawsze możemy liczyć na wsparcie 12 zawodnika.
Rozmawiała w Lublinie Katarzyna Mielnik
TAGI: Mariusz Stępiński, U-21,