W poprzednich spotkaniach towarzyskich reprezentacja Polski mierzyła się z Włochami i Czechami. Trener wyciągnął z nich odpowiednie wnioski przyznając, że miały wpływ na kształt ostatecznej kadry. – Przeanalizowaliśmy skrupulatnie każdy mecz. Od tego czasu dokładnie monitorowaliśmy też postawę zawodników w klubach i powołaliśmy 23 piłkarzy gotowych do gry – powiedział. Mimo to dobór kadry na turniej finałowy nie był łatwym zadaniem. – Wybór zawodników jest naturalnym problemem każdego trenera. Nie są to proste decyzje, bo wielu z nich prezentowało się bardzo dobrze – dodał trener Dorna.

Jak podkreślił szkoleniowiec, czas spędzony na zgrupowaniu w Arłamowie będzie okazją do wypracowania pewnych założeń. – Będziemy mieli okazję, by odbudować pewne automatyzmy. Będziemy też starać się dostosować obciążenia indywidualnie tak, by zawodnicy byli w optymalnej formie, niezależnie od tego, ile grali. Wiadomo, że każda minuta spędzona przez naszego piłkarza na boisku w rozgrywkach ligowych, każdy gol czy asysta bardzo cieszy, a z drugiej strony brak rytmu meczowego martwi. To jednak charakterystyczna rzecz dla reprezentacji młodzieżowych – tłumaczył Marcin Dorna.

Podczas samego turnieju finałowego reprezentacja Polski w ciągu tygodnia będzie musiała rozegrać trzy spotkania. Jak podkreśla opiekun biało-czerwonych, to nie będzie wielki problem. – Oczywiście, czas regeneracji będzie kluczowy, ale dla wielu zawodników nie jest to nic nowego. W klubach często występują w takim rytmie i sobie z tym radzą – zapewnił trener reprezentacji Polski do lat 21.

Występ na polskich boiskach w turnieju finałowym mistrzostw Europy wiąże się też z oczekiwaniami. Jak podkreśla Marcin Dorna, nie będzie to jednak zbyt duże obciążenie dla zawodników, jak i dla niego samego. – Presja jest dla trenera twórcza, zobowiązuje do jak najlepszego przygotowania zespołu. Obecność kompletu kibiców na trybunach będzie też dla graczy dodatkowym bodźcem, by dać z siebie absolutne maksimum i może tylko pomóc – zakończył.