Aktualności
Krystian Bielik: Warto oglądać naszą drużynę i jej kibicować
Reprezentacja Polski do lat 21 wyszła na mecz z Belgią bardzo zmotywowana, ale początek był trudny. W 16. minucie wynik spotkania otworzył Aaron Leya Iseka i biało-czerwoni musieli przejść pierwszy test charakteru. – Po straconej bramce musieliśmy odetchnąć i trzymać głowy w górze. Wiedzieliśmy, że możemy zagrozić Belgom i tak też się stało. Świetną pracę wykonał Szymon Żurkowski, który ma żelazne płuca do biegania. „Żuro” oddał dobry strzał z dystansu, przy którym bramkarz rywali nie mógł nic zrobić. Przetrwaliśmy bardzo trudny moment i uwierzyliśmy, że może być naprawdę dobrze – powiedział Bielik.
– Jeśli chodzi o pierwszą straconą bramkę, na gorąco mogę powiedzieć tylko, że Iseka dostał doskonałe podanie. Na więcej przyjdzie czas dopiero po analizie. Co do drugiego gola dla Belgów, całą odpowiedzialność biorę zaś na siebie. Popełniłem błąd przy wyprowadzaniu piłki. Poczułem się zbyt komfortowo, chciałem ośmieszyć przeciwnika i skończyło się to źle. Nie jestem przyzwyczajony do takich wpadek. W dodatku zupełnie niepotrzebnie zrobiło się nerwowo, wygrywaliśmy już tylko 2:3. Spojrzałem na zegar, do końca pozostawało około siedmiu minut i wiedziałem, że będzie to bardzo długie siedem minut przede wszystkim dla mnie. Boli mnie ta sytuacja, ale na szczęście wygraliśmy i to po dobrym meczu – podkreśla obrońca reprezentacji Polski.
Kolejne spotkanie podopieczni trenera Czesława Michniewicza rozegrają już w środę o godzinie 21:00 w Bolonii z gospodarzami turnieju – Italią, która w pierwszym meczu pokonała 3:1 Hiszpanię. – Teraz najważniejsze jest, abyśmy trochę odpoczęli i odpowiednio zregenerowali się na kolejny mecz. Mimo wygranej z Belgią, mamy o czym rozmawiać i co sobie wytykać. Spojrzymy też na Włochów. Nasz sztab szkoleniowy doskonale analizuje rywali, umie wskazać ich słabsze strony. Wierzę, że znajdziemy sposób na pokonanie kolejnego przeciwnika. Jeśli ktoś myśli, że na tym zakończymy swój udział w turnieju, to jest w dużym błędzie. Warto oglądać naszą drużynę i jej kibicować, bo my naprawdę możemy wyjść z tej grupy – ocenił Krystian Bielik.