Już w pierwszej minucie i w pierwszej akcji Polaków gospodarze cieszyli się z prowadzenia. Tomasz Kędziora dośrodkował idealnie na głowę Patryka Lipskiego, a ten świetnie wykończył atak biało-czerwonych. – Jednak na pewno w pierwszej połowie rywale grali od nas lepiej piłką, wykorzystali nasze błędy, gdy zostawialiśmy im miejsce. Jednak po przerwie była poprawa w naszym rozegraniu, ustawiliśmy się wyżej i byliśmy odważniejsi. Po prostu nie wykorzystaliśmy swoich szans, a oni po tej jednej zagwarantowali sobie zwycięstwo – tłumaczył Linetty.

W drugiej połowie już po kilku minutach sam na sam z bramkarzem rywali był Przemysław Frankowski, ale ten pojedynek przegrał. W 75. minucie właśnie Linetty mógł dać Polsce prowadzenie, lecz uderzył niecelnie z kilku metrów. – Dobrze trafiłem w piłkę, ale myślę, że powinienem uderzyć bardziej technicznie niż siłowo. To błąd i szkoda mi go, bo zaraz po tym dostaliśmy gola na 1:2 – mówił pomocnik. – I jeszcze potem był strzał głową Pawła Dawidowicza, gdy ich bramkarz zachował się rewelacyjnie.

Zapytany o poziom rywalizacji w porównaniu do meczów pierwszej reprezentacji Linetty powiedział, że trudno wskazać konkretne różnice. – Jest inaczej, ale to innego rodzaju stawka. Gramy w turnieju, mamy też młodszy zespół i mniej doświadczony o seniorskiej drużyny narodowej – zaznaczył.

Porażka nie zamyka Polakom możliwości wyjścia z grupy, ale w kolejnych dwóch meczach ze Szwecją (poniedziałek) i Anglią (czwartek) konieczne są zwycięstwa. – Dlatego musimy przeanalizować to spotkanie i już skupić się na następnym. To jest teraz najważniejsze – podkreślił jeden z liderów młodzieżowej reprezentacji Polski.