Aktualności

[EURO U-21] Mikel Oyarzabal – „Wielka Stopa” z Kraju Basków

Reprezentacja22.06.2019 
Lewa, prawa strona, środek ataku – w przypadku Mikela Oyarzabala miejsce na boisku nie gra roli, byle była to pozycja w formacji ofensywnej. Nie tylko boiskową wszechstronnością się wyróżnia, ile bardziej niespotykanym w świecie futbolu rozmiarem stopy: 47. Grę w piłkę łączy z edukacją – studiuje bowiem administrację i zarządzanie w biznesie.

Szesnastu minut potrzebował Oyarzabal, żeby zdobyć bramkę ze Szwecją. W spotkaniu w ramach eliminacji mistrzostwo Europy 2020 Hiszpanie wygrali 3:0. 22-latek, jeden z łączników między pierwszą reprezentacją, a młodzieżówką, zaliczył premierowe trafienie w seniorskiej kadrze. Po meczu szybko się spakował i razem z Fabianem Ruizem ruszył na zgrupowanie drużyny narodowej U-21, której jest kluczowym zawodnikiem (pięć goli i dwie asysty w eliminacjach). To drugie z rzędu młodzieżowe EURO, w którym będzie miał okazję grać. Dwa lata temu wraz z kolegami dotarł do finału. W decydującym meczu lepsi okazali się Niemcy. Sam Oyarzabal zaliczył trzy występy w trakcie turnieju, tylko raz wyszedł w podstawowym składzie. W mistrzostwach Europy we Włoszech i San Marino powinien już odgrywać dużą poważniejszą rolę. Przynajmniej tego oczekuje się od niego w Hiszpanii.

Ja, kibic Realu z San Sebastian

A oczekiwania są spore nie tylko ze względu na siłę hiszpańskiej młodzieżówki. Bardziej wynika to z faktu, że urodzony w Eibar zawodnik rozegrał bardzo dobry sezon. Biorąc pod uwagę jedynie ligowe rozgrywki, wystąpił w 37 meczach, strzelił 13 goli, najwięcej w seniorskiej karierze. W dużej mierze dzięki wysokiej formie Oyarzabala Real Sociedad zajął przyzwoite, 9. miejsce w La Liga. Nic dziwnego, że nadzieje z nim związane są tak duże.

W kwietniu ten ofensywnie usposobiony zawodnik skończył 22 lata, a „dorobił się” już 132 gier w hiszpańskiej ekstraklasie, 33 bramek oraz 21 kluczowych podań. Jednak ważniejsze niż liczby są deklaracje pomocnika, który nie śpieszy się z przeprowadzką z San Sebastian. Cieszy to fanów Realu, bo chętnych na zatrudnienie Baska nie brakuje. – Chcę grać tylko tutaj. Ten klub dał mi wszystko, tu jest mój dom. Chcę tu zostać i sprawiać, żeby kibice byli szczęśliwi. Nie chcę niczego więcej – mówił.

Wierność klubowi zachowuje od ośmiu lat, będąc bardziej precyzyjnym, trzeba napisać: od zawsze. Przywiązanie wynika nie tylko z faktu, że Real postawił na Oyarzabala, gdy ten miał 14 lat, wciągając go w swoje struktury, ile bardziej z powodu pochodzenia. To rodowity Bask, dla których wierność i oddanie lokalnemu klubowi są sprawą honoru.



Jeśli jednak dalej rozwijać się będzie w takim tempie, to wkrótce San Sebastian okaże się zbyt ciasnym miejscem dla niego. Tyle, że z obecnym pracodawcą ma ważną umowę jeszcze przez pięć lat, co sprawia, że trzeba będzie wyłożyć naprawdę konkretne pieniądze, żeby wyciągnąć 22-latka z Donostii.

Athletic odprawiony z kwitkiem

Jakiś czas temu poważną ofertę złożył Realowi Athletic Bilbao. Suma transferu miała opiewać na 60 milionów euro, choć klauzula wykupu wynosiła 50 milionów euro. Skąd ta różnica? To pokłosie wcześniejszej sytuacji dotyczącej Athleticu, który – wbrew porozumieniu między baskijskimi klubami – ściągnął z San Sebastian jednego z juniorów. Wobec czego włodarze Realu zaczęli stosować w kontraktach młodych zawodników zapis o dużo wyższej kwocie transferu dla Athtleticu niż innych klubów. A do wspomnianej transakcji i tak by nie doszło, ponieważ Oyarzabal postanowił, że zostaje w obecnym zespole.

To było drugie podejście klubu z Bilbao pod Oyarzabala. Miał 11 lat, kiedy rodzice otrzymali propozycję od Athleticu. Odmówili. Trzy lata później ojciec nie miał już oporów z puszczeniem syna, gdy starał się o niego Real Sociedad. Dziś też odpowiada on za interesy potomka. Potomka, który nigdy nie krył się z tym, jaki klub darzy szczególną miłością. Mimo, że wychowywał się w Eibar, to nie przeszkadzało mu to jeździć kilkadziesiąt kilometrów, by móc obejrzeć na żywo zmagania „Txuri Urdin”. Idolami piłkarza byli Xabi Alonso, Nihat Kahveci, Darko Kovacević, Javier De Pedro. – Byłem kibicem La Realu i będę, tak już zostanie – mówił Mikel.

Jego znakiem szczególnym, poza wszechstronnością (w poprzednim sezonie grał jako prawoskrzydłowy, lewoskrzydłowy, w środku ataku) jest niecodzienny rozmiar buta. Nosząc korki w rozmiarze 47, stanowi osobliwy przypadek w szatni. Z tego też powodu mówi się o nim: „Wielka Stopa”.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności