Aktualności
[WYWIAD] Cele Kamila Pestki: grać, wywalczyć mistrzostwo i awans
To był całkiem dobry rok dla lewego obrońcy. Zimą zdecydował się na półroczne wypożyczenie do pierwszoligowego Chrobrego Głogów. Jesienią poprzedniego sezonu miał problemy, by przebić się do składu występującej w ekstraklasie Cracovii. Zagrał tylko w trzech spotkaniach ligowych i w Pucharze Polski. Wiedział, że ten transfer da mu duże szanse, by znalazł się w kadrze na mistrzostwa Europy U-21.
– Dużo rozmawiałem z trenerem reprezentacji Czesławem Michniewiczem. Usłyszałem, że muszę regularnie grać w klubie, by być w kadrze. Przemyślałem to, co mi powiedział i zgodziłem się z jego słowami. Podjąłem więc szybko decyzję, by przejść do Chrobrego. Wierzyłem, że to będzie dobry krok i tak się stało – przyznaje Kamil Pestka. – Grałem regularnie, co tydzień i to było dla mnie najważniejsze. Wchodziła w grę tylko półroczna opcja wypożyczenia do Chrobrego i po sezonie wróciłem do Cracovii.
Wiosną w Chrobrym 21-letni obrońca zagrał w 12 spotkaniach od pierwszej do ostatniej minuty. A po sezonie selekcjoner reprezentacji młodzieżowej powołał go do kadry na mistrzostwa Europy. Pestka już w eliminacjach i w barażach miał niepodważalne miejsce na lewej stronie obrony. Także we Włoszech był podstawowym zawodnikiem biało-czerwonych.
– Trener obdarzył mnie dużym zaufaniem. Trafiliśmy do trudnej grupy. W każdym zespole nie brakowało świetnych graczy. Wyniki pokazują, że u nas też było sporo indywidualności. Jako drużyna osiągnęliśmy bardzo dobry wynik i niewiele brakowało, byśmy awansowali do fazy pucharowej, Indywidualnie dla mnie to też był dobry turniej – podkreśla Kamil Pestka.
Po mistrzostwach Europy wrócił do Cracovii i rozpoczął walkę o miejsce w podstawowym składzie drużyny Michała Probierza. Na początku wydawało, że to mu się uda, ale później szkoleniowiec stawiał na innych lewych obrońców m. in. Michala Siplaka. W listopadzie młody obrońca przekonał się do siebie trenera. W końcu wygrał rywalizację z dwa lat starszym Słowakiem. Pestka odwdzięczył się równą grą, a na dodatek w ostatnim spotkaniu ligowym z Rakowem Częstochowa strzelił pierwszą bramkę w ekstraklasie.
– Naprawdę ciężko pracowałem, by tak się stało. W końcu udało mi się wywalczyć miejsce w składzie i chcę iść za ciosem. Liczę, że utrzymam formę i będę udowadniał przydatność trenerowi – mówi Pestka. – Obrońcy też zdobywają gole, więc dla mnie to dodatkowa radość, że i ja w końcu strzeliłem bramkę. W pierwszej połowie nie mogliśmy przebić się przez obronę Rakowa, ale wiedzieliśmy, że musimy być cierpliwi. Po przerwie zaatakowaliśmy jeszcze mocniej, narzuciliśmy jeszcze szybsze tempo gry, dyktowaliśmy warunki i szybko strzeliliśmy gole – wspomina.
Cracovia w tym sezonie celuje nawet w mistrzostwo Polski. Dwie kolejki przed końcem rozgrywek w tym roku zajmuje trzecie miejsce z dwoma punktami straty do lidera. – Stawiamy sobie najwyższe cele, ale podchodzimy do tego z chłodną głową – zapewnia Pestka. – Ja chcę jak najwięcej grać, żeby się rozwijać. Najpierw muszę to zrealizować, by myśleć o większych celach, jak wyjazd do silnego zagranicznego klubu.
Pestka nadal jest też powoływany do reprezentacji młodzieżowej, która walczy w eliminacjach do kolejnych mistrzostw Europy. Początek Polacy mieli świetny, bo pokonali Łotwę, Estonię i Serbię, a z Rosją zremisowali na wyjeździe 2:2. Tegoroczne mecze eliminacyjne zakończyli jednak porażką z Bułgarią 0:3. W tabeli są na drugim miejscu z czterema punktami straty do Rosji, która rozegrała jedno spotkanie więcej.
– Trochę skomplikowaliśmy sobie sytuację tą porażką z Bułgarią – przyznaje Pestka. – Rywale ustawili się w defensywie i skutecznie nas skontrowali. Szkoda, ale wszystko wciąż w naszych rękach i wierzę, że znów pojedziemy na mistrzostwa. W meczach z Serbią i Rosją pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę i tylko szkodą, że to drugie spotkanie zremisowaliśmy, bo gola straciliśmy przecież w doliczonym czasie – przypomina.
Andrzej Klemba