Słoweńcy objęli prowadzenie w 6. minucie gry, a Polacy doprowadzili do wyrównania dwie minuty później. Na listę strzelców wpisał się Michał Grecz.

Drugą bramkę biało-czerwoni stracili w 28. minucie. Później selekcjoner Gerard Juszczak zdecydował się na wycofanie bramkarza, ale to nie przyniosło skutku.

- Wielka szkoda, bo stworzyliśmy sobie więcej dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. Niestety, przekonaliśmy się, że niewykorzystane sytuacje mszczą się. Mecz mógłby się zupełnie inaczej potoczyć, gdybyśmy po pierwszej połowie schodzili z prowadzeniem. Chłopcy zostawili jednak dużo zdrowia, nikt nie przeszedł obok meczu. Brawa za ambicję i zaangażowanie. Trenerzy mają spory materiał do analizy - zaznacza Kazimierz Greń.

Natomiast w najbliższy weekend kadra U-19 weźmie udział w towarzyskim turnieju na Słowacji, gdzie w sobotę zmierzy się z Czechami, a dzień później z gospodarzami lub Węgrami.

Słowenia U-21 - Polska U-21 2:1 (1:1)

Bramki: Grecz (8.).