W kolejnej odsłonie naszych quizów przygotowaliśmy wam zestaw pytań o Robercie Lewandowskim. Przed wami dziesięć zdjęć przedstawiające cieszynki „Lewego” ze zdobytych bramek w ubiegłych latach. Zadaniem wskazanie prawidłowej odpowiedzi – komu wówczas trafiał do siatki kapitan reprezentacji Polski. Aby przejść do quizu wystarczy kliknąć TUTAJ. Życzymy powodzenia!

Po bardzo dobrym ostatnim sezonie, który spędził w Wiśle Kraków, gdy przy jego nazwisku pojawiło się „2 A”, wyjechał do Royal Excel Mouscron. Jeszcze w trwającej batalii ligowej wrócił jednak do Polski, podpisał kontrakt z Lechią Gdańsk. I wierzy, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, jeśli chodzi o występy w drużynie narodowej.

W 2002 roku reprezentacja Polski pojechała na mistrzostwa świata po dwudziestoletniej przerwie. Znakomita postawa w eliminacjach, w których biało-czerwoni zakwalifikowali się na turniej jako pierwsza drużyna z Europy, mocno rozbudziła apetyty zarówno kibiców, jak i samych piłkarzy. Na mundial w Korei Południowej i Japonii, jako pełnoprawny członek sztabu drużyny, pojechał wówczas dziennikarz Tomasz Smokowski. Tak powstała wspólna produkcja Canal+ i PZPN – film dokumentalny „W kadrze – Korea 2002”, pokazujący od środka, jak na azjatyckim czempionacie selekcjoner Jerzy Engel współpracował za kulisami z zespołem złożonym z takich piłkarzy, jak Jerzy Dudek, Tomasz Hajto, Tomasz Wałdoch, Jacek Bąk, Marek Koźmiński, Michał Żewłakow, Piotr Świerczewski, Jacek Krzynówek, Paweł Kryszałowicz czy Emmanuel Olisadebe.

W CV ma grę w młodzieżowych drużynach AC Milan, ale jego kariera nie potoczyła się tak, jak sobie to wymarzył. Występujący obecnie w Wieczystej Kraków Michał Miśkiewicz zapowiadał się świetnie, lecz nie osiągnął tego, czego się po nim spodziewano. Mimo to ma na swoim koncie jeden występ w reprezentacji Polski.

W jedenastym odcinku naszego cyklu przenosimy się do 1974 roku i pierwszego meczu Polaków na mistrzostwach świata w RFN. Biało-czerwoni pod wodzą Kazimierza Górskiego mierzyli się z silnymi Argentyńczykami. Mimo że rywale byli zdecydowanymi faworytami, nasza drużyna sprawiła dużą niespodziankę i wygrała 3:2.

– Byłem już za gruby – śmieje się do nas Wojciech Szczęsny, gdy spytaliśmy, skąd wziął się pomysł jego indywidualnych treningów w Warszawie. Kilka dni temu golkiper Juventusu Turyn poprosił Andrzeja Woźniaka, trenera bramkarzy reprezentacji Polski, o wspólne zajęcia treningowe w trakcie przerwy w rozgrywkach spowodowanej pandemią koronawirusa. Gdy trenowali po raz drugi, już na boisku, nie zabrakło naszej kamery. – Jest ciężko! – podkreślał „Szczena”. Spójrzcie z bliska, jak wyglądał ich trening.