Aktualności

Gole Mariusza Stępińskiego zaczynają dużo ważyć

Reprezentacja01.02.2019 
Mariusz Stępiński zdobył jedną z bramek w zremisowanym meczu z Empoli (2:2) i poprawił swoje osiągnięcie z ubiegłego sezonu. Teraz na swoim koncie ma sześć trafień (w poprzedniej kampanii strzelał pięciokrotnie) i jest na najlepszej drodze, żeby jeszcze bardziej wywindować swoje statystyki – przed nim jeszcze szesnaście spotkań w rozgrywkach Serie A.

Chievo rozgrywa bardzo słaby sezon (ostatnie miejsce w tabeli, dziewięć punktów straty do bezpiecznej lokaty, którą zajmuje Empoli), ale dla Mariusza Stępińskiego obecne rozgrywki nie są wcale takie złe. Polak w Serie A wystąpił w 21 z 22 meczów, 15 razy wychodził w podstawowym składzie, strzelił sześć goli. Już poprawił osiągnięcie z ubiegłego sezonu – wówczas udało mu się zanotować pięć trafień. Sezon 2017/18 zakończył z 22 spotkaniami i tylko sześcioma jako zawodnik wyjściowej jedenastki. Był głównie zmiennikiem, teraz ma mocniejszą pozycję, przez co i możliwości dużo większe. Można więc zakładać, że na koniec batalii 2018/19 będzie miał na koncie więcej trafień niż rok temu. Jego akcje na rynku transferowym (zresztą już jest w kręgu zainteresowań innych włoskich klubów) poszybują więc w górę, co nie będzie bez znaczenia w sytuacji spadku Chievo, któremu widmo degradacji poważnie zagląda w oczy. Każde trafienie działa na korzyść Stępińskiego, już teraz gole napastnika z Polski ważą więcej jak pół roku wcześniej.

W poszukiwaniu „tego” gola

Stępiński do Werony trafił latem 2017 roku, kiedy został wypożyczony z FC Nantes. W maju 2018 roku Włosi zdecydowali się wykupić Polaka za gwarantowaną w umowie sumę 2,5 miliona euro. Przedstawicieli Chievo przekonał liczbami i bardzo dobrą grę przeciwko wielkim ligi. Strzelał gole Milanowi, Napoli, Interowi Mediolan, czym wkupił się w łaski Włochów. Ten sezon rozpoczął, będąc graczem pierwszego wyboru trenera Lorenzo D'Anny. W październiku szkoleniowca tego zastąpił Gian Piero Ventura, który też obdarzył naszego zawodnika dużym zaufaniem.

Od końcówki rundy jesiennej za wyniki werończyków odpowiada Domenico Di Carlo. W swoim debiucie, przeciwko Napoli, posadził polskiego napastnika na ławce. Z Lazio Rzym 23-latek nie znalazł się w składzie, po powrocie do wyjściowej jedenastki od razu zdobył bramkę – z Parmą. Tak się składa, że Parma jest zainteresowana pozyskaniem go, o czym informowały włoskie media. Chievo chce za Polaka pięć milionów euro i ta kwota stała się kością niezgody w negocjacjach pomiędzy klubami. O jego przenosinach do Parmy mówiło się w połowie stycznia, kilkanaście dni później napastnik z Polski trafił do siatki w zwariowanym meczu z Fiorentiną, zakończonym wygraną Fiorentiny 4:3. W ten sposób jest o krok od ustanowienia najlepszego wyniku, jeśli chodzi o strzelone gole, od sezonu 2015/16 (15 bramek) w jednym zespole. W kolejnych rozgrywkach notował następującą liczbę trafień: 7 (2016/17 – 3 w Ruchu, 4 w Nantes), 5 (2017/18 – 0 w Nantes i 5 w Chievo).

Liczy na stabilizację

– To męczące, gdy co rok musisz pakować walizki, przeprowadzać się do nowego miejsca, innego kraju. Znów trzeba się adoptować, szukać mieszkania, poznawać styl pracy trenera i kolegów z drużyny. Brakuje stabilizacji. Dlatego moim celem było pozostanie w Weronie. Kamień spadł mi z serca, gdy okazało się, że Chievo mnie wykupi, podpiszę dłuższy kontrakt i spędzę w tym klubie więcej niż rok – mówił Stępiński w „Prześwietleniu” Łukasza Olkowicza z Przeglądu Sportowego.

Drugi sezon gry dla Chievo pomógł mu w osiągnięciu stabilizacji. Nauczył się też języka włoskiego i tamtejszego stylu życia. – Nie ma chyba bardziej przyjaznego kraju. Oni tu świętują życie. Opowiadam im, jak jest w Polsce. Robią zdziwiony miny, że oni tak by nie mogli. Włoch codziennie musi iść do restauracji, spotkać się ze znajomymi, zatrzymać się w barze na espresso, z kimś zagadać. Może dużo nie oszczędzają, w restauracjach zawsze jest tłum – dodał „Stępień”, sugerując tym samym, że chętnie pograłbym we Włoszech jak najdłużej. Kwestią otwartą jest, czy będzie to Serie A z Chievo, czy może z inną drużyną. Pewne jest natomiast, że w formie z tego sezonu może być mu łatwiej utrzymać miejsce pracy na najwyższym poziomie rozgrywkowym na Półwyspie Apenińskim.

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności