Wygrana MKS-u Kluczbork nad GKS-em Katowice była zapewne jedną z największych sensacji w całych pierwszoligowych rozgrywkach. W Kluczborku nikt nie ukrywał radości z wygranej, bo dla klubu z Opolszczyzny może być to ostatnie, tak efektowne, pierwszoligowe zwycięstwo na długie lata. Jest jednak człowiek, któremu ta wygrana krzyżuje plany. – Trener i piłkarze wycięli mi numer – puszcza oczko prezes MKS, Wojciech Smolnik.

16 maja 2017 roku na stałe wpisze się do historii Sandecji Nowy Sącz. Po zwycięstwie 5:2 ze Zniczem Pruszków, „Bianconeri” zapewnili sobie awans do LOTTO Ekstraklasy. Teraz wyzwanie przed klubowymi działaczami – jak sukces sportowy zamienić na sukces organizacyjny. – Nie chcemy być tylko jednosezonowym epizodem w ekstraklasie. Mamy długofalową wizję – mówi były piłkarz Sandecji, a obecnie pełnomocnik zarządu ds. sportowych Arkadiusz Aleksander. 

W czterech ostatnich meczach Zagłębia Sosnowiec 31-letni słowacki skrzydłowy Martin Pribula strzelił cztery gole i ma już w tym sezonie na swoim koncie dziesięć trafień. Dzięki niemu zespół Dariusza Banasika na ostatnią prostą sezonu wychodzi jako wicelider Nice 1 ligi. – Mam dobry okres i gdybym dorzucił do tego dorobku po jednym, najlepiej zwycięskim, golu w każdym czekającym nas jeszcze w tym sezonie spotkaniu, to będę zadowolony. A szczęśliwy będę jeżeli nasz zespół będzie wygrywał i awansujemy do ekstraklasy – mówi Pribula.

31. kolejka Nice 1 ligi przyniosła ważne rozstrzygnięcia na górze tabeli. Awans zapewniła sobie Sandecja Nowy Sącz. Z drużyn wciąż walczących o LOTTO Ekstraklasę największe szansę ma Zagłębie Sosnowiec, które rozbiło w Suwałkach Wigry aż 3:0. Po serii słabszych meczów podniosła się Chojniczanka. Zespół Artura Derbina jest trzeci i z pewnością nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

W środę poznaliśmy nie tylko pierwszego spadkowicza z Nice 1 ligi, ale także pierwszego beniaminka LOTTO Ekstraklasy. W elicie zameldowała się już ekipa Sandecji Nowy Sącz!

W przyszłym sezonie na I-ligowych boiskach nie zobaczymy już MKS Kluczbork. Drużyna dowodzona od kwietnia przez Andrzeja Konwińskiego uległa w środę Stomilowi Olsztyn 1:2 i pogrzebała swoje szanse na utrzymanie na zapleczu LOTTO Ekstraklasy.

Przed rundą wiosenną zaprzyjaźnieni kibice Górnika Zabrze i GKS-u Katowice liczyli, że w meczu 31. kolejki ich drużyny będą walczyły o awans do ekstraklasy. Nie sądzili jednak, że to spotkanie będzie dla jednej z drużyn granicą możliwości. Zabrzanie zajmują dziewiąte miejsce w tabeli Nice I liga i mają cztery punkty straty do katowiczan, którzy razem z Olimpią Grudziądz oraz Zagłębiem Sosnowiec, z dorobkiem 50. punktów, plasują się bezpośrednio za plecami liderującej Sandecji Nowy Sącz. We wtorkowy wieczór, przy wypełnionych trybunach stadionu im. Ernesta Pohla, gra toczyć się będzie o wysoką stawkę. – Do końca sezonu zostały już tylko cztery kolejki, a za plecami Sandecji jest siedem drużyn nadal walczących o awans. Nasz cel się nie zmienił. Chcemy wygrywać, żeby wejść do ekstraklasy – mówi Łączy nas piłka trener katowiczan Jerzy Brzęczek.