Aktualności
[WYWIAD] Lewon Hajrapetjan: Lewandowski to piłkarz kosmiczny
Chyba po przegranym w takich okolicznościach spotkaniu można czuć ogromny niedosyt?
Lewon Hajrapetjan: Trudno to nawet wyrazić słowami. Uważam, że czerwona kartka dla naszego piłkarza była trochę naciągana, bo za oba faule zobaczył po żółtej i w konsekwencji musiał opuścić boisko. Mimo tej decyzji walczyliśmy niesamowicie z bardzo silną reprezentacją Polską i mogliśmy nawet wygrać. W kilku ważnych momentach zabrakło nam skuteczności, a gospodarze, choć ciężko im szło sforsowanie naszej defensywy, uparcie dążyli do celu i dopięli swego.
Może Pan porównać Danię, Rumunię i Polskę, rywali Armenii z grupy eliminacji mundialu?
Każda drużyna jest dobra, ale Polska przewyższa Danię i Rumunię umiejętnościami piłkarskimi poszczególnych zawodników. O Robercie Lewandowskim to nawet nie ma co wspominać, bo zawsze robi różnicę. Aktywność, energia, zaangażowanie i do tego nieprawdopodobne umiejętności sprawiają, że uważam waszego kapitana za futbolistę kosmicznego. Wbił nam bramkę na 2:1 w ostatniej sekundzie, a chwilę przed zmarnowaliśmy fantastyczną okazję na 1:2. Takie coś zespół z napastnikiem najwyższej światowej klasy potrafi ukarać.
To prawda, że Lewandowski jest bardzo popularny w Armenii?
Nie tylko w mojej ojczyźnie. Kto strzela gole i to tyle dla Bayernu Monachium, w wielkich turniejach z kadrą, ma takie umiejętności wszędzie ma swoich fanów. Nawet nasi dziennikarze po spotkaniu z wami bardziej interesowali się Lewandowskim niż wywiadami z piłkarzami z Armenii. To mówi samo za siebie. Za rok spróbujemy powstrzymać Roberta w Erewaniu i już teraz zapraszam polskich kibiców. Myślę, że na Lewandowskiego fani futbolu z Armenii będą czekać niczym na króla.
Czy czas, który spędził Pan w Polsce, uważa za stracony?
Najbardziej żałuje, że w lidze nie zagrałem przeciw Lewandowskiemu, ale powetowałem to sobie w drużynie narodowej. Z waszej ligi z racji klasy najbardziej pamiętam Artjomsa Rudnevsa, Rafała Murawskiego, Miroslava Radovicia i Flavio Paixao. Polska to piłkarski naród, macie świetnych kibiców, stadiony, jest piękna otoczka wokół futbolu. Zawodnik może się skupiać na kwestiach sportowych. Cieszę się jak patrzę na tabelę ekstraklasy i widzę w czołówce Lechię Gdańsk. Mówiłem wcześniej, że ten klub ma przed sobą super przyszłość. Smutno mi z powodu losu Widzewa, ale trzymam kciuki by w ciągu paru lat mój były zespół powrócił na swoje miejsce. Kiedy grałem w Łodzi, klub już trawił kryzys i skończyło się to fatalnie. Wiele meczów nie zaliczyłem, bo doznałem poważnej kontuzji.
Utrzymuje Pan kontakty z kolegami z polskiej ekstraklasy?
Tak, oczywiście, między innymi z Vitautasem Andriuskeviciusem, czy Krzyśkiem Bąkiem, Rafałem Janickim. Liczę, że Lechia zdobędzie mistrzostwo Polski. W Gdańsku czułem się naprawdę wyśmienicie.
Jak znalazł się Pan w Iranie?
Przez Czechy, ha ha. Dostałem propozycję z dobrego klubu z Iranu i skorzystałem. W Czechach trapiły mnie kontuzje i nie miałem wielu okazji by się pokazać. Wyleczyłem się, wróciłem do Armenii, a po udanych sezonach w Pjuniku Erewan zgłosili się działacze Pajkana i złożyli mi atrakcyjną propozycję. Gram w kraju, w którym piłkę traktuje się jak religię, a liga stoi na niezłym poziomie. W Polsce gra się inaczej, bardziej taktycznie, tam żywiołowo.
Iran może zostać rewelacją mundialu w Rosji?
Irańczycy nieźle grali na poprzednich mistrzostwach w Brazylii, gdzie pechowo ulegli choćby Argentynie. Carlos Queiroz to świetny fachowiec, a ma naprawdę dobrych piłkarzy, więc nie wykluczam, że pokażą się z dobrej strony w Rosji. Zakładam, że awansują, a zrobili ku temu poważny krok wygraną z Koreą Południową 1:0.
Ma Pan motywację do gry w reprezentacji Armenii?
Zawsze. To mój kraj.
To co się wydarzyło w meczu eliminacji Euro 2016 z Albanią, który przegraliście 0:3?
Nie wyszło nam spotkanie, ale nie chciałbym się na jego temat rozwodzić, bo za dużo głupot zostało powiedzianych i napisanych. Teraz skupiamy się na kwalifikacjach mundialu w Rosji.
Jaki cel stawiacie sobie w tych eliminacjach?
Po trzech porażkach nasze szanse na awans są nikłe, ale mogę zadeklarować, że w każdym kolejnym spotkaniu damy z siebie wszystko. Występ w Polsce pokazał, że Armenia nie jest taka słaba.
Czego potrzebuje futbol w Armenii?
Spokoju i żeby był mniej powiązany z polityką. Choćby przez to nie możemy grać meczów z Azerbejdżanem, a chodzi przecież o sportową rywalizację. Ja patrzę na przyszłość z optymizmem, bo Armenia zasługuje na sukcesy w futbolu.
Rozmawiał Jaromir Kruk
LEWON HAJRAPETJAN
Urodzony 17 kwietnia 1989 roku w Erewaniu. Obrońca. Kariera piłkarska: Bremfelder SV, Hamburger SV, Pjunik Erewan, Lechia Gdańsk, Widzew Łódź, FK Pribram, Pjunik Erewan, Pajkan Teheran. W reprezentacji Armenii: 35 meczów – 1 gol. Sukcesy: z Pjunikiem mistrz Armenii 2010, 2015, Puchar Armenii 2010, 2015, Superpuchar Armenii 2015.