Aktualności
W Mediolanie o projektach współpracy z kibicami
W ubiegłym tygodniu w Mediolanie odbyły się warsztaty dla klubów Serie A oraz Serie B dotyczące wdrożenia rekomendowanych przez UEFA projektów dialogu i współpracy z kibicami. Porozmawialiśmy z jednym z zaproszonych do dyskusji ekspertów dr Dariuszem Łapińskim, Krajowym Koordynatorem ds. Współpracy z Kibicami PZPN.
Czego włoska federacja piłkarska może się od nas nauczyć?
Okazuje się, że PZPN jest jedną z wiodących federacji, jeśli chodzi o wdrożenie mechanizmów dialogu ze środowiskiem kibiców piłkarskich. Podchodzimy do tego tematu bardzo poważnie i mamy efekty, na które zwróciły uwagę osoby odpowiedzialne za realizację projektu SLO w skali europejskiej. Zaproszenie na konferencję wynikało też prawdopodobnie z faktu, że polscy kibice cieszyli się do niedawna dość kiepską reputacją. Łatwiej niż innym było mi więc przekonać włoskie kluby, że dialog z kibicami ma sens.
Posiadanie SLO, czyli osoby odpowiedzialnej za dialog z kibicami, jest licencyjnym wymogiem nałożonym przez UEFA na wszystkie kluby europejskie. Czyżby Włosi nie wywiązywali się tych zobowiązań?
UEFA podchodzi do federacji krajowych podobnie, jak PZPN do klubów w naszym kraju – nie zmuszamy nikogo do udziału w projekcie, tylko cierpliwie przekonujemy do swoich racji. Teoretycznie we Włoszech wszystkie kluby czterech najwyższych klas rozgrywkowych posiadają swoich SLO. Problem w tym, że w znakomitej większości istnieją oni jedynie na papierze i nie realizują swoich zadań. Teraz ma się to zmienić, a konferencja pokazała naprawdę duże zainteresowanie projektem ze strony świata piłki.
Skąd ta nagła zmiana nastawienia?
Wydaje mi się, że pewną rolę odegrały tu wydarzenia, które miały miejsce przed ostatnim finałem Pucharu Włoch. Między kibicami zwaśnionych klubów doszło do strzelaniny, kilka osób wylądowało w szpitalu, a świat obiegły zdjęcia działaczy negocjujących z przywódcą ultrasów Napoli możliwość rozpoczęcia meczu. Generalnie już od lat we włoskiej piłce nie dzieje się najlepiej. Coraz mniej ludzi pojawia się na stadionach. Zaufanie między klubami i działaczami z jednej, a kibicami z drugiej strony, zmalało już chyba do zera.
Czy da odwrócić się ten proces?
Na pewno nie od razu, ale od czegoś trzeba zacząć. W Mediolanie wydarzyła się jedna ważna rzecz. Do tej pory kluby nie wierzyły w możliwość jakiegokolwiek dialogu z grupami ultras. Jednak chyba udało nam się przekonać je do tego, że efekty działań SLO mogą naprawdę być wymierne i że nawet w ekstremalnie trudnych warunkach warto jest ten projekt realizować. Nie jest to zresztą wyłącznie moja zasługa – w warsztatach uczestniczyli też koledzy pracujący na co dzień w szwedzkim Djurgardens IF, szwajcarskim FC Chiasso oraz Eintrachcie Frankfurt. Ciekawe jest też to, że podczas naszego pobytu w Mediolanie nawiązała z nami kontakt grupa ultras jednego z włoskich klubów. Spotkaliśmy się na kilka godzin, żeby porozmawiać. Mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że ze strony włoskich kibiców istnieje spore zainteresowanie projektem. Tak więc argumenty w rodzaju „nie da się”, „to u nas niemożliwe” czy „kibice nie są zainteresowani dialogiem” straciły na warsztatach rację bytu.
Jakie inne kraje, oprócz Włoch, trzeba przekonywać do dialogu z kibicami?
Rozmawiałem na ten temat ze Stuartem Dykes’em, który koordynuje projekt SLO dla UEFA. Niektóre kraje, takie jak Szwecja, Niemcy, Norwegia czy Polska, już teraz świetnie dają sobie radę. Jest jednak kilka kluczowych z punktu widzenia UEFA federacji, którym trzeba pomóc. Należą do ich m.in. Włochy i Francja, dlatego nasza uwaga będzie w najbliższych miesiącach skupiać się właśnie na nich. Docelowo SLO mają jednak pracować wszędzie, a ja obiecałem pomóc przy wdrażaniu projektu w krajach Europy Środkowej i Wschodniej.