Aktualności
Gęsior: Lech i Ruch muszą już zagrać skutecznie
Dziś rewanżowe spotkania w III rundzie eliminacji Ligi Europy rozegrają dwa polskie kluby. Po bezbramkowym remisie w Gliwicach Ruch Chorzów zmierzy się w Danii z Esbjergiem fB, a Lech Poznań na własnym boisku spróbuje zrewanżować się islandzkiemu Stjernan, z którym przegrał pierwszy mecz 0:1. Obie polskie drużyny przystąpią do tych spotkań po ligowych porażkach. – Wierzę, że odpowiednia determinacja i wsparcie kibiców pozwolą awansować „Niebieskim” do kolejnej rundy – przekonuje Dariusz Gęsior, 22-krotny reprezentant Polski i były gracz między innymi Ruchu Chorzów i Amiki Wronki, a obecnie ambasador kadry do lat 15.
W trzech pierwszych kolejkach T-Mobile Ekstraklasy Ruch Chorzów nie zdobył jeszcze punktu, tracąc aż 7 bramek. Tymczasem w pucharach „Niebiescy” jeszcze nie przegrali. Myśli Pan, że gra w tych eliminacjach to raczej odskocznia od porażek ligowych, czy po prostu Ruch na starcie sezonu skupił się bardziej na rozgrywkach europejskich?
W Chorzowie przerabiamy to już trzeci raz w przeciągu pięciu lat. Przygotowania zapewne były przeprowadzone pod kątem pierwszego spotkania pucharowego i te wypadło nieźle, ale na tym cierpi dyspozycja w lidze.
Czy Ruch w Europie gra pod jakąkolwiek presją? Żaden kibic o zdrowym rozsądku nie wymaga chyba od chorzowian awansu do fazy grupowej Ligi Europy.
Patrzę na wszystko chłodno, ale należy pamiętać, że kibice w Chorzowie są bardzo wymagający i pamiętają czasy, kiedy Ruch dominował, zdobywał mnóstwo tytułów. Niezależnie od tego, jaką ma kadrę, oczekują wygrywania. Dzisiaj szanse są 50:50, chociaż w pierwszym spotkaniu to Ruch był zespołem lepszym, miał więcej sytuacji.
Ten remis w Gliwicach był dla Ruchu jak porażka? Słupek, siedem celnych strzałów na bramkę i to przy zerowym dorobku rywala w tej statystyce. Teraz chorzowianie muszą już być skuteczni.
Duńczycy nie stworzyli w zasadzie żadnej klarownej sytuacji, a my mieliśmy dwie, z których powinna wpaść przynajmniej jedna bramka. Nie wykorzystaliśmy tych okazji i mamy taką sytuację, że aby awansować, musimy w końcu strzelić gola. W podobnej są gospodarze, ale oni muszą ten mecz wygrać.
Do Danii na mecz w Esbjerg jedzie kilkusetosobowa grupa kibiców Ruchu. To z pewnością duże wsparcie dla zawodników.
Tak, zwłaszcza, że my w zasadzie wszystkie spotkania w tym sezonie gramy na wyjeździe. Przegrana w ostatnim meczu z Podbeskidziem (0:3 – przyp. red.), rywalem, z którym zazwyczaj bez problemu wygrywaliśmy, z pewnością nie pomoże „Niebieskim”. Każda otucha, jak choćby ta ze strony kibiców, jest bardzo ważna dla piłkarzy.
Po dwóch dosyć nieoczekiwanych porażkach z rzędu (w el. LE i z Wisłą) Lech zagra z kolei przy Bułgarskiej rewanż z islandzkim Stjarnan. Ostatnie występy „Kolejorza” to już kryzys, czy może wypadek przy pracy i dziś poznaniacy bez problemu awansują do kolejnej rundy?
Wierzę i myślę, że Lech awansuje bez problemu. Tak się złożyło, że oba mecze wyjazdowe poznaniacy przegrali po 0:1. Sądzę, że podobnie jak z estońskim Kalju, tak i teraz z Islandczykami ta determinacja i wsparcie trybun sprawiają, że zobaczymy Lecha w następnej rundzie. Do tego potrzebna będzie jednak skuteczność, a o nią na wyjeździe było bardzo trudno.
Rozmawiał Krzysztof Dąbrowa
III runda eliminacji Ligi Europy – rewanże:
Esbjerg fB – Ruch Chorzów, 7 sierpnia , godzina 18:00 w Esbjerg
Lech Poznań – Ungmennafélagið Stjarnan, 7 sierpnia, godzina 19:00 w Poznaniu