Aktualności
Debata o szkoleniu w siedzibie PZPN
Uczestnicy debaty:
Prezes PZPN Zbigniew Boniek
Roman Kosecki (Wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych)
Dariusz Pasieka (Zastępca Dyrektora Szkoły Trenerów PZPN)
Bogdan Basałaj (Zastępca Dyrektora Sportowego PZPN)
Marcin Dorna (Trener reprezentacji Polski do lat 21)
Łukasz Wiśniowski (prowadzący, Departament Komunikacji i Mediów PZPN)
Przemysław Zych (Sport.pl)
Michał Zachodny (Sport.pl)
Paweł Gołaszewski (Piłka Nożna)
Piotr Michałowski (TVP Sport)
Marek Wawrzynowski (Wirtualna Polska)
Łukasz Majchrzyk (Polsat Sport)
Michał Białoński (Interia.pl)
Przemysław Ofiara (Super Express)
Łukasz Olkowicz (Przegląd Sportowy)
Zbigniew Boniek: Witam wszystkich, którzy przybyli do siedziby Polskiego Związku Piłki Nożnej. Celem naszego spotkania jest rozmowa o szkoleniu. W wewnętrznym gronie często prowadzimy takie debaty, ale tym razem zaprosiliśmy też Was, dziennikarzy, do dyskusji. Rozmowa jest bardzo ważna, a wszystkie zdanie są bardzo cenne. Szkolenie to proces długotrwały, który ciągle ulega zmianom. Debata ma na celu rozwianie wszelkich wątpliwości. Chcemy wyciągnąć wspólne wnioski i wytłumaczyć niektóre sprawy.
Łukasz Wiśniowski: Oddajemy więc głos wiceprezesowi PZPN ds. szkoleniowych, Romanowi Koseckiemu.
Roman Kosecki: Dziękuję za zaproszenie do debaty. Pracujemy na rzecz szkolenia, mamy bardzo dobry sztab ludzi w Departamencie Szkolenia PZPN. Wszystko planujemy razem, dlatego jest wiele nowych pomysłów, które jeszcze ujrzą światło dzienne. O wszystkim usłyszycie na dzisiejszym spotkaniu, w razie wątpliwości pytajcie – jesteśmy do dyspozycji.
(…)
Prezentacja Dariusza Pasieki, Zastępcy Dyrektora Szkoły Trenerów PZPN o funkcjonowaniu Szkoły Trenerów PZPN.
Więcej o Szkole Trenerów PZPN, poniżej:
Co tak naprawdę jest najbardziej pociągającego w byciu trenerem?
Jako drudzy w Europie, otworzyliśmy kurs bramkarzy!
Selekcjoner reprezentacji Islandii - Lars Lagerback, odwiedził kursantów UEFA PRO w szkole trenerów, w Białej Podlaskiej. W rozmowie przed naszą kamerą, opowiada o kulisach pracy w kraju fiordów.
(…)
Dariusz Pasieka: Podczas jednego ze zjazdów, trener Antoni Piechniczek był wzruszony, gdy zobaczył swoje zdjęcie w Szkole Trenerów PZPN. Fotografia wisiała obok zdjęcia Kazimierza Górskiego i Pan Antoni nie krył wzruszenia. Muszę powiedzieć, że zajęcia które prowadził, są na bardzo wysokim poziomie. Zawsze jest bardzo dobrze przygotowany, wykorzystuje prezentacje, filmy, materiały. Sam nawet prowadził trening. Jesteśmy pod wielkim wrażeniem, sami kursanci również byli zachwyceni. Po każdych zajęciach dokonujemy ich ewaluacji i uczestnicy kursu najwyżej ze wszystkich spotkań ocenili właśnie zajęcia Pana Piechniczka.
Interesuje nas, jak kursanci widzą danych wykładowców. Zależy nam na najwyższym poziomie, a między innymi dzięki zajęciom z trenerem Piechniczkiem, uczestnicy mogli po prostu uczyć się od najlepszego.
(…)
Dariusz Pasieka: W całym kursie UEFA PRO jest tylko jeden trener, który aktualnie nie ma pracy. To Krzysiek Bukalski. Reszta to między innymi trenerzy młodzieżowych reprezentacji Polski Marcin Dorna oraz Bartłomiej Zalewski, ale także trenerzy ekstraklasowi, jak Mariusz Rumak, Jerzy Brzęczek czy Dariusz Żuraw, asystent Macieja Skorży.
(…)
Dariusz Pasieka: Kursanci UEFA Pro pierwszej edycji wzięli udział w warsztatach szkoleniowych w Nyonie. W siedzibie UEFA przebywali wraz z uczestnikami podobnych kursów ze Szkocji, Irlandii oraz Irlandii Północnej. To był bardzo pożyteczny wyjazd, na jednych z zajęć mieliśmy do wykonania bardzo ciekawe, ale i trudne zadania.
Zbigniew Boniek: Jaki był temat treningu?
Dariusz Pasieka: Musieliśmy przygotować trening na podstawie jednego ze spotkań Ligi Mistrzów.
Marcin Dorna: Obejrzawszy mecz Champions League, trzeba było przygotować konkretny system gry. Byliśmy Manchesterem United w ofensywnie przeciwko grającemu z kontry Bayernowi Monachium.
(…)
Prezentacja trenera reprezentacji Polski Marcina Dorny o projekcie „Narodowego Modelu Gry”.
Czym jest NMG, czyli dwunastu gniewnych ludzi… TUTAJ .
Marcin Dorna: Ważną częścią składową współzawodnictwa jest Centralna Liga Juniorów, która jest na szczycie i pozwala spotkać się ze sobą najlepszym zawodnikom w Polsce, a trenerom reprezentacji młodzieżowych ułatwia monitoring piłkarzy. Chcemy, by najlepsi trenowali i grali przeciwko najlepszym.
(…)
Marcin Dorna: Zadaniem Polskiego Związku Piłki Nożnej jest trzy razy „I”: identyfikacja talentu sportowego, indywidualizacja procesu szkolenia oraz intelektualizacja systemu szkolenia. Chcemy świadomych i żyjących profesjonalnie piłkarzy, którzy znają wagę występów w reprezentacji Polski.
(…)
Marcin Dorna: Stworzyliśmy konkretne rozwiązania szkoleniowe dla danych roczników, obowiązujące w całej Polsce. Na każdej Akademii Młodych Orłów (AMO) trenerzy wykorzystują bazę środków treningowych i tworzą konspekt zajęć. Z jednego programu szkolenia stworzyliśmy zbiór merytoryczny dla konkretnej grupy wiekowej. Z kolei kwintesencją AMO jest Letnia Akademia Młodych Orłów (LAMO), która ma być łącznikiem między Akademią Młodych Orłów, a najmłodszą reprezentacją Polski.
(…)
Marcin Dorna: Takie inicjatywy, jak AMO czy LAMO, nie są przypadkowe. Chcemy wychować świadomego zawodnika, gotowego do gry w reprezentacji Polski. Drogę przez młodzieżowe reprezentacje przeżyli przecież tacy piłkarze, jak Karol Linetty, Arkadiusz Milik czy Michał Żyro. Są zawodnikami, którzy grali od najmłodszej kadry. Jaki wniosek? Ci, którzy uczestniczyli w grze zespołów młodzieżowych (czyli drużynach przygotowawczych), potem grali w pierwszym zespole.
(….)
Marcin Dorna : Narodowy Model Gry to coś, nad czym bardzo intensywnie pracujemy w sporej grupie ludzi. W myśl zasady: „chcemy rywalizować z najlepszymi, chcemy stworzyć coś własnego”. Są to wytyczne, wskazówki, trendy w piłce nożnej, które zaproponujemy do wykorzystania i adaptacji w klubach. Nie będzie obowiązku korzystania z naszych uwag, ale ma to zainspirować trenerów do tego, by obserwowali, co się dzieje we współczesnym futbolu. Nie będzie to gotowe narzędzie i rozwiązanie. Chcemy pokazać przykłady kanonów zachowania zawodników na konkretnej pozycji. Trenerowi i piłkarzowi nie możemy dać ryby, musimy mu dać wędkę. Niech coś ich zainspiruje do pracy i niech wykorzystają odpowiednio nasze materiały. Jeżeli zaplanujemy, jak chcemy grać, to będziemy wiedzieć, jak świadomie trenować.
(…)
Michał Białoński (Interia.pl): Pytanie do trenera Dorny. Wspomniał Pan o badaniach tych dzieciaków. Jaki cel mają testy na fotokomórkach dwunastolatków, którym przeprowadzane są badania szybkości? Przecież ci chłopcy będą mieli 17 lat i naturalne, że dojrzeją.
Marcin Dorna: Siła i wytrzymałość – nad tymi elementami możemy w późniejszych etapach kariery pracować. Dodatkowo możemy rozwijać dwie cechy genetycznie uwarunkowane – koordynację i szybkość. Trzynaście procent włókien mięśniowych jest włóknami pośrednimi. Tylko te mogą się zmienić na szybkościowe albo na wytrzymałościowe. W związku z tym badanie szybkości w tym wieku jest istotne, bo jest to niejako „określenie talentu zawodnika”.
Zbigniew Boniek: Kto jest wolny w wieku 12 lat, ten będzie wolny w wieku 17.
Marcin Dorna: Może się oczywiście piłkarz zmienić o te 13 %, jeśli będzie idealnie pracował. Szybkość to kilkanaście składowych, między innymi szybkość startu, biegu lotnego, reakcji… Natomiast nad szybkością lokomocyjną w większości przypadków nic więcej nie popracujemy. To naturalna cecha.
Zbigniew Boniek: Dodałbym jeszcze, że co roku będziemy organizowali LAMO. W związku z tym sprawdzimy najlepszych adeptów piłkarskich w całej Polsce. Czytałem w gazecie, że jest jakiś chłopiec, o którego bije się pół Polski. Sprawdziłem sobie z ciekawości, czy był u nas na LAMO i… oczywiście, że był! Jeżeli robimy badania w pierwszym dniu zgrupowania, to o każdym zawodniku wiemy wszystko.
Dariusz Pasieka: Co do pytania Pana Michała, dzieci uwielbiają rywalizować. To jest pozytywna sprawa, gdy zawodnik widzi, ile musi jeszcze poprawić w stosunku do innych. Na pewno fajnie to na nich wpływa.
(…)
Roman Kosecki: Monitorowanie zawodników jest naszym głównym celem. Wyróżniają się w swojej kategorii wiekowej, współpracujemy z ich klubami. Mamy dzienniki reprezentanta, gdzie są wpisywane wszystkie mecze młodego zawodnika, gdzie kontrolujemy liczbę spotkań.
Marcin Dorna: Diagnoza grupy zawodniczej to nie tylko testy fizyczne, bo i sprawności ogólnej, obserwacji gry, testy psychologiczne, określanie motywacji osiągnięć. To jest bardzo ważny determinant rozwoju zawodnika, czy on ma motywację, czy kieruje się wokół chęci zwyciężania czy raczej obawy przed porażką. Jest to całe spektrum badań zawodnika, jak może się rozwijać. Jednocześnie definiujemy, jakich piłkarzy szukamy.
Zbigniew Boniek: Co jest w tym wszystkim najtrudniejsze? Możemy to przygotować, nadzorować i wysłać, ale nie my to realizujemy. Robimy kontrolę tego, żeby zobaczyć jakość ludzi i pracy. Jakość ludzi zależy od dobrej Szkoły Trenerów. Krytykujemy w Polsce coś, co dopiero zaczyna działać, a efekty będą widoczne za kilka lat. Zresztą już dziś spójrzmy na reprezentację U-17 – to nie są „samorodki”, to zawodnicy wywodzący się z systemu.
(…)
Zbigniew Boniek: Ktoś mówi „po co te AMO?”. Musimy zmienić kilka rzeczy, a przede wszystkim sposób myślenia. O wszystkim decydują ludzie, nic się samo nie zrobi. Im wyższa jakość trenerów i ludzi piłki, tym jeszcze mocniej będzie rozwijał się polski futbol.
(…)
Marcin Dorna: Chcemy ujednolicenia kilku spraw. Najważniejsze rzeczy to unifikacja nazewnictwa i numeracji. Jeżeli ja powiem o numerze 9, to wiadomo, że to napastnik, ale jak już powiem o numerze 2 lub 3, to nie wiem czy to środkowy czy raczej boczny obrońca. Mamy gotowy projekt, każdy zawodnik będzie przydzielony do danej pozycji. Oczywiście będą funkcjonowały warianty i modyfikacje ustawień, ale numeracja zawodników ma być jednolita.
Łukasz Majchrzyk (Polsat Sport): A jak do AMO podchodzą kluby? Trener Dorna powiedział: „Jeżeli klub nie chce puścić zawodnika, to szukamy następnego”. Jak liczne są takie przypadki? I co, jeśli klub inaczej zdefiniuje pozycję zawodnika?
Marcin Dorna: Mówimy o projekcie AMO, który obejmuje dwunasty rok życia. Nie widzę więc konfliktu pozycji na tym etapie rozwoju. Chodzi o to, że to nie jest projekt obowiązkowy. Klub może mieć własny system szkolenia indywidualnego. Może podnosić umiejętności piłkarza według systemu klubowego i nie dawać go na AMO.
Zbigniew Boniek: Żeby być w AMO, musisz przejść testy. Zawodnik musi prezentować pewien poziom, a poza tym u nas nie ma przynależności klubowej. Nie jesteśmy konkurencją dla klubów. Chcemy z drużynami współpracować i mówić, że AMO jest formą dodatkową. Poza tym niektórzy są tylko w AMO.
Roman Kosecki: Żebyście widzieli, jak niektórzy trenerzy przychodzą nas podglądać. Jesteśmy wzorem planu szkolenia według konkretnego systemu PZPN. Co raz więcej szkoleniowców ogląda nasze treningi i są bardzo zadowoleni. Później idą do zawodników i pytają czy nie chcą przyjść do ich drużyny. Dlatego jeszcze raz podkreślamy – AMO to nie jest rywalizacja z klubami, które mają zupełnie inne cele.
(…)
Łukasz Olkowicz (Przegląd Sportowy): A jak AMO zdaje egzamin w Warszawie? Z moich obserwacji wynika, że piłkarze wolą grać w klubach i do Was trafiają zawodnicy trzeciego wyboru.
Marcin Dorna: Jeżeli nawet, to za chwilę mamy ogólnopolskie Dni Talentu i przyjdą jeszcze lepsi. Każdy projekt ma to do siebie, że nie od razu uczestniczą w nim najlepsi i ci, których byśmy chcieli. Na AMO w Warszawie przychodzą chłopcy, którzy nie należą do szkółek w stolicy, jak i ci, którzy nie grają w żadnym zespole. A na przykład w Bydgoszczy, 99 % uczestników AMO, to chłopcy trenujący. Prawie wszystkie kluby nie miały problemu z oddaniem piłkarzy do nas.
Łukasz Olkowicz (Przegląd Sportowy): Ale w Warszawie są większe możliwości…
Zbigniew Boniek: Racja, że jest inna konkurencja, ale spójrzmy dalej… Pytanie, dlaczego kluby ekstraklasy robią akademie? Żeby szkolić, zarabiać czy wychowywać kibiców klubu? Pamiętajcie, że jak ktoś idzie do akademii na przykład Legii, to automatycznie jest nią zarażony. Akademia spełnia już więc swoją rolę. Pomyślcie jednak, ilu piłkarzy z akademii dochodzi do ekstraklasy? My musimy, poprzez nasze akcje, zapraszać przede wszystkim do futbolu! Jeżeli ktoś wybierze Legię, to przecież nic się nam nie stanie.
Łukasz Olkowicz (Przegląd Sportowy): A może AMO powinny trafiać przede wszystkim do mniejszych ośrodków?
Roman Kosecki: Jest duże zapotrzebowanie, ale spokojnie – to się wszystko rozbuduje.
Marcin Dorna: Żeby ten projekt był rozwojowy, trzeba działać na wąskiej grupie, a potem to kontrolować. Będziemy wiedzieć, jak w pełni AMO powinno się odnosić do środowisk, w których piłkarze funkcjonują. Przede wszystkim jednak chcemy dać alternatywę.
(…)
Marek Wawrzynowski (Wirtualna Polska): Być może się rozbuduje, ale trochę to dziwne, że warszawskie boisko ma robić za całe Mazowsze.
Dariusz Pasieka: Z jakiego powodu dziwne?
Marek Wawrzynowski (Wirtualna Polska): Chodzi mi o zasięg. Jak to ma się rozwinąć w przyszłości? I kolejne pytanie, na ile Wy szukacie zawodników do treningów i z jaką odmową się spotykacie? Po prostu zastanawiam się, kto przyjdzie.
Zbigniew Boniek: My nie szukamy zawodników na siłę. Mamy Dni Talentu, robimy selekcję i wszyscy wiedzą, czego się mogą spodziewać.
Marek Wawrzynowski (Wirtualna Polska): Natomiast na przykład niemiecki model działa na zasadzie skautingu.
Zbigniew Boniek: Panie redaktorze, nie interesują nas inne modele. Nie chcemy kopiować żadnego zagranicznego modelu, bo nie czujemy, by na siłę kogoś powtarzać. Dane systemy funkcjonują w konkretnych państwach, bo są dostosowane do ludzi, klimatu, systemu i młodzieży.
Marek Wawrzynowski (Wirtualna Polska): Nie chodzi mi o kopiowanie, ale tam działa to dobrze.
Zbigniew Boniek: Działa dobrze, bo działają na innym poziomie środków ekonomicznych. Nie możemy tego kopiować…
Łukasz Wiśniowski: Było też pytanie o zasięg…
Marcin Dorna: Robimy wielkie Dni Talentu, gdzie sprawdzamy umiejętności chłopców. Będą tak promowane, by odpowiednia liczba osób dowiedziała się o tym wydarzeniu. Oczywiście będzie to ich wybór, jeżeli ktoś uzna, że woli szkolić się w akademii klubowej, to nic się nie stało. Zgłoszą się inni chłopcy i dalej działamy we właściwym kierunku.
(…)
Piotr Michałowski (TVP Sport): Istnieje zagrożenie, że do AMO trafią piłkarze gorsi. W większości najlepsi wybiorą akademie klubowe.
Marcin Dorna: I dlatego należy uaktualnić model szkolenia pod materiał ludzki, którym dysponujemy. Kluby mogą szkolić najlepszych. A nasz projekt w założeniu ma dużo większy zasięg, ale spokojnie – będziemy nad tym pracowali.
Zbigniew Boniek: Kiedyś byli Linetty, Żyro i Milik. Teraz pojawią się kolejni z Akademii Młodych Orłów.
(…)
Dariusz Pasieka: Chciałbym zwrócić uwagę na aspekt społeczny i socjalny. Zastanawiamy się, gdzie taki zawodnik będzie grał, co będzie robił… My dajemy szansę grania w piłkę i to jeszcze w grupie rówieśników. To bardzo ważne.
Zbigniew Boniek: Umówmy się, że kształcenie, o którym mówił Marcin, to jeden element. Polska piłka ma wiele utalentowanej młodzieży, która nie wzięła się zza granicy, tylko w polskim systemie ćwiczą już od jakiegoś czasu. Oczywiście ten system był chaotyczny, staramy się go usystematyzować, dać jakieś podstawowe założenia, ale nie myślmy, że przyszłością polskiej piłki są AMO. AMO to jedna z inicjatyw PZPN. Można nic nie robić albo coś robić. Uważamy, że poprzez AMO są z nami najlepsi, a potem najlepsi z najlepszych grają w reprezentacjach. To właśnie oni nas najbardziej interesują. Ale żeby do nich dotrzeć, musimy ich odnaleźć.
(…)
Piotr Michałowski (TVP Sport): Mam wrażenie, że AMO jest troszeczkę projektem przypadkowym, bo przychodzą tam dzieciaki z ulicy i są testowane. Po drugie te testy nie są przystosowane do wieku. Przykładowo sześciolatek ma robić żonglerkę, a wiadomo, że trudno mu będzie podbić piłkę kilkanaście razy. I trenerzy – w jaki sposób byli selekcjonowani, bo słyszałem, że to miasto ich wybiera?
Zbigniew Boniek: Od razu powiem, że ma Pan złe informacje. W każdym wojewódzkim związku jest koordynator, który był przez nas sprawdzony, przeszkolony i dobiera sobie dwóch trenerów, którzy są jego pomocnikami.
Marcin Dorna: A ci trenerzy, którzy pomagają koordynatorom, też są szkoleni i weryfikowani. W trakcie LAMO robimy dla wszystkich trenerów, czyli koordynatorów i trenerów weryfikowanych kilkudniowe warsztaty. O proces ich edukacji dbamy bardzo szczegółowo.
Piotr Michałowski (TVP Sport): A jest jakaś weryfikacja ich pra
Marcin Dorna: Za każdym razem. Trenerzy posiadają kartę ocen i przykładowo przyjeżdżam z zapowiedzią bądź też bez zapowiedzi na trening. Tam sprawdzam, jaka będzie dana jednostka treningowa i oglądam zajęcia. Oceniam trenera w aspektach organizacyjnych, merytorycznych, komunikacyjnych. To spływa do centrali, gdzie później porównujemy i debatujemy nad wynikami szkoleniowców.
(…)
Prezentacja Bogdana Basałaja, Zastępcy Dyrektora Sportowego PZPN ds. organizacyjnych na temat Certyfikacji Akademii Piłkarskiej.
(…)
Zbigniew Boniek: Zanim podyskutujemy, powiedzmy, gdzie są największe problemy systemu. Na całym świecie, federacja daje know-how, zarządza tym i organizuje, natomiast słoik wypełniony pieniędzmi na akademie jest zapełniony przez ligi zawodowe i państwo. My jesteśmy gotowi wziąć udział w projekcie i trzeba go odpowiednio sfinansować. I kolejne pytanie, kto do takiego projektu mógłby się zgłosić? Nad tym też się zastanawiamy…
(….)
Marek Wawrzynowski (Wirtualna Polska): Z tego co wiem, to w ligach, na przykład angielskich, niemieckich, do pewnego poziomu certyfikacja jest obowiązkowa. A u nas miałaby być dobrowolna?
Bogdan Basałaj: No tak, tylko że Niemcy rozpoczęli certyfikację w 2001 roku, a dopiero pięć lat później wprowadzili certyfikację przez zewnętrzny podmiot. My jesteśmy na starcie.
Marek Wawrzynowski (Wirtualna Polska): Chodzi mi raczej o samą ideę.
Zbigniew Boniek: Na dzień dzisiejszy w procesie licencyjnym są obowiązki klubów, wynikające ze szkolenia młodzieży. Każdy klub powinien mieć odpowiednią ilość drużyn i musi nam przedstawić program szkolenia. Pan Wawrzynowski napisze super program, a ktoś inny słaby, ale nic na nim nie możemy wymusić. Chodzi o kulturę szkolenia. Są kluby, które pracują lepiej i te, które pracują gorzej. My weryfikujemy działanie klubu i w zależności od ich pracy pomagamy. Nie jesteśmy policją, żeby walczyć z fikcją. Jeśli w klubie X nie mają kultury szkolenia, to obojętnie co zrobimy, i tak nie zaczną szkolić. Chcemy pomóc tym, którzy chcą coś zrobić.
(…)
Roman Kosecki: Stwarzamy pewne kryteria i chcemy pomóc akademiom, które szkolą dzieci. Zastanawialiśmy się nad tym, czy w ramach promocji dać niektórym akademiom gwiazdki. Jeżeli masz trzy gwiazdki od PZPN i rodzic je widzi, to myśli: „to jest już coś!”. Na pewno znajdziemy odpowiednie rozwiązania.
Łukasz Majchrzyk (Polsat Sport): To doskonała okazja na łączenie z Narodowym Modelem Gry.
Zbigniew Boniek: Dokładnie tak. Myślimy o spójnym szkoleniu i wszystko jest na dobrej drodze.
Bogdan Basałaj: Panowie, pamiętajmy, że decyzja uczestnictwa jest dowolna. Była też taka dobrowolność na Węgrzech i dwa kluby nie uczestniczyły w certyfikacji. Po roku zmieniły jednak zdanie.
Zbigniew Boniek: Jesteśmy ostatni, by coś od kogoś wymuszać. My jesteśmy po to, by kluby spełniały przede wszystkim warunki licencyjne!
(…)
Michał Zachodny (Sport.pl): Wspomnieliście o monopolu PZPN na edukację trenerów. Najczęstszą pretensją młodych trenerów jest to, że są po Akademii Wychowania Fizycznego i mają klasę trenerską, a i tak muszą zrobić kurs wyrównawczy. Pojawia się problem, bo są to w większości młodzi ludzie, którzy od razu muszą wyłożyć niemałe pieniądze.
(…)
Zbigniew Boniek: Polski Związek Piłki Nożnej ma monopol na szkolenie, to my chcemy szkolić trenerów. Jeżeli ktoś rzeczywiście chce się rozwijać, to wyłoży te pieniądze na kurs wyrównawczy. Ale wszystko kosztuje, za prawo jazdy też trzeba zapłacić. Jeżeli chcesz być teraz trenerem, to niekoniecznie musisz iść na studia.
Michał Zachodny (Sport.pl): Ale proszę też ich zrozumieć. Po kilku latach studiów, ludzie którzy się normalnie uczą, a jeszcze gdzieś pracują, oczekują, że powinni być na jakimś etapie nauki i rozwoju.
Zbigniew Boniek: Studiowałem na AWF i nie przypominam sobie zajęć, dzięki którym czułbym się lepiej przygotowany do zawodu. Jak młody człowiek idzie na studia, to ma niesprecyzowane plany.
Ja z Panem się zgodzę. Jeżeli absolwent Akademii Wychowania Fizycznego chce zrobić kurs wyrównawczy, to warto się zastanowić, czy powinien za to płacić, czy wiedząc o jego przeszłości, nie powinniśmy nie pobierać od niego opłat. To jest dobre pytanie do dyskusji. Jestem pierwszy, by taki człowiek miał przykładowo 80 % zniżki, żeby płacił te mniejsze pieniądze, ale przychodził i wiedział, że wie, po co uczęszcza na kurs.
Dariusz Pasieka: Pamiętam wypowiedź prezesa Bońka o tym, że w Polsce szkolenie trenerów prowadziły 42 podmioty. Nikt mi nie powie, że te systemy były na takim samym poziomie. Podjęta została decyzja, że tylko PZPN może być odpowiedzialny za szkolenie.
Bogdan Basałaj: UEFA nie wyobraża sobie, żeby za szkolenie trenerów piłkarskich byli odpowiedzialni inni. Dla nich to niedopuszczalne.
Zbigniew Boniek: Zgodzę się z Panem Michałem. Myślę, że osoby po AWF-ie, powinny mieć warunki preferencyjne. Jakie, to my już określimy. Na pewno jest to dobra inicjatywa.
(…)
Zbigniew Boniek: Na zakończenie chciałbym wszystkim bardzo serdecznie podziękować. Inicjatorem tego spotkania był redaktor Zych, który kiedyś pytał, czy możemy dostarczyć na temat szkolenia szerszych informacji. Zaproponowałem więc taką debatę. Jak chcecie i macie potrzebę, to możemy się cyklicznie, co pół roku, spotykać i dyskutować o sprawach szkoleniowych. Jesteśmy zawsze do dyspozycji, ponieważ jest to temat-rzeka, który nigdy nie zostanie skończony. Jeszcze raz dziękuję za spotkanie!
Opracował Cezary Jeżowski, Departament Komunikacji i Mediów PZPN
TAGI: debata o szkolenu, PZPN, Szkoła Trenerów PZPN, Zbigniew Boniek, Roman Kosecki, Marcin Dorna, Dariusz Pasieka, Bogdan Basałaj,