Aktualności

[WYWIAD] Bartosz Kapustka: Nie chcę być na tym turnieju osobą anonimową. Wychodzę na boisko po to, aby być najlepszy

Reprezentacja14.06.2016 
W meczu z Irlandią Północną Bartosz Kapustka przedstawił się całej Europie. 19-letni pomocnik zagrał bez najmniejszych kompleksów, przebojowo i znacznie przyczynił się do odniesienia pierwszego zwycięstwa na EURO 2016. Po spotkaniu eksperci piłkarscy, a nawet koledzy z drużyny rozpływali się nad jego grą. „Kapi” jest jednak niezwykle spokojny. Żadna woda sodowa nie uderzy mu do głowy. – Na pewno mi miło, że usłyszałem tyle ciepłych słów. To motywacja do jeszcze cięższej pracy – powiedział w rozmowie z Łączy Nas Piłka.

Nie miałeś problemów z zaśnięciem po meczu z Irlandią Północną?
O dziwo, to nawet nie (śmiech). Zawsze po meczach rzeczywiście ciężko się zasypia, ale tym razem byłem bardzo zmęczony. Od razu po spotkaniu w Nicei polecieliśmy do La Baule, więc doszła do tego jeszcze wyczerpująca podróż. W hotelu byliśmy koło drugiej w nocy i kiedy każdy z nas wszedł do pokoju, położył się, to trochę nas to wszystko zmogło. Zasnąłem bardzo szybko.

Czy śniło Ci się coś szczególnego?
Nie, akurat tej nocy nic mi się nie śniło. W poniedziałek mogliśmy też dłużej pospać, więc spokojnie wypocząłem.

Myślałem, że może śniła Ci się ta sytuacja z pierwszej połowy meczu z Irlandią Północną, kiedy byłeś bardzo bliski strzelenia gola. Świetnym refleksem wykazał się jednak Michael McGovern i sparował piłkę nad poprzeczkę.
Rzeczywiście, sytuacja była wyborna, ale uderzyłem w środek bramki. Strzał był mocny i myślę, że gdybym skierował piłkę bliżej któregoś z bocznych słupków, to wylądowałaby w siatce. Na pewno troszeczkę szkoda, ale najważniejsze, że później Arek Milik strzelił gola i mogliśmy się cieszyć ze zwycięstwa.

Kiedy dowiedziałeś się, że zagrasz w pierwszym składzie?
O tym zawsze dowiadujemy się oficjalnie w dzień meczu. Na pewno bardzo się cieszyłem, nie ma co ukrywać, że to była dla mnie duża sprawa. Starałem się jednak podejść do tego wszystkiego na luzie i optymistycznie.

Na pewno domyślałeś się jednak, że jeśli Kamil Grosicki nie zdąży dojść do siebie, to Ty dostaniesz szansę. 
To prawda. Zawsze można się wcześniej domyślać, w jakim składzie zagramy. Są przecież treningi i rozmawiamy też na różne tematy z trenerem. Robiłem wszystko, aby być cały czas przygotowany na to, że jeśli nadarzy się szansa gry, to ją wykorzystam. Po cichu na to liczyłem, że wskoczę na miejsce Kamila Grosickiego, chociaż życzyłem mu cały czas jak najszybszego powrotu do zdrowia. Dzień przed meczem przeczuwałem już, że zagram, ale nie lubię zapeszać i czekałem na oficjalne potwierdzenie. Trener podał skład na odprawie w dzień spotkania w Nicei i nie było może wiele czasu, ale myślę, że każdy z nas przygotował się do starcia z Irlandią Północną optymalnie.
Kiedy Adam Nawałka debiutował w kadrze Jacka Gmocha na mistrzostwach świata w 1978 roku, miał dokładnie 20 lat. Ty, debiutując u Nawałki na EURO 2016, masz zaś lat 19. Jak przygotowywałeś się do tego starcia? Nie było po Tobie widać żadnej tremy, zagrałeś bez najmniejszych kompleksów.
Już wcześniej słyszałem różne porównania na mój temat. Starałem się podejść tak, jak do każdego kolejnego spotkania. Nie robiłem nic nowego. Nie da się ukryć, że do głowy dochodziły myśli, że to może być najważniejszy mecz w moim życiu, więc na pewno adrenalina była podwyższona, ale starałem się zachować spokój i cieszyć się jak przed każdym spotkaniem.

Starcie z Irlandią Północną było szczególne. To był pierwszy mecz mistrzostw Europy. W końcu wygraliśmy na wielkim turnieju pierwsze starcie. Czekaliśmy na taki moment 42 lata.
Fajnie, że udało się przełamać niechlubną passę. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że pierwszy mecz w grupie to będzie najważniejsze spotkanie. Że będzie miało duży wpływ na to, co wydarzy się później. Cieszymy się, że udało się wygrać. Mogliśmy zwyciężyć wyżej, ale teraz nie ma co kręcić nosem. Najważniejsze są trzy punkty. Teraz myślimy już jednak o kolejnych meczach. Czasami bywa tak, że jedno zwycięstwo może nie wystarczyć do wyjścia z grupy, dlatego chcemy punktować w kolejnych starciach.

„Wychodzę na boisku, żeby się bawić, a nie bać” – to cytat z Ciebie.
Każdy, kto wychodzi na boisko, chce być najlepszy. Ja również miałem takie przekonanie przed meczem z Irlandią Północną. Zawsze chcę się zresztą wyróżniać, mieć dużo kontaktów z piłką, często wychodzić na pozycje. Wiadomo, że nie zawsze jest kolorowo, że nie zawsze się wszystko udaje, ale myślę, że w meczu z Irlandią Północną było ok.



Nawet bardzo ok. Po meczu komplementowali Cię wszyscy eksperci piłkarscy z Garym Linekerem na czele, a także koledzy z drużyny. To najlepsza laurka.
Na pewno było mi bardzo miło, że usłyszałem tyle ciepłych słów. Skrzynka w telefonie zapchała się od gratulacji. Najważniejsze były wiadomości od moich najbliższych, czyli rodziców i dziewczyny. Mimo że nie mogli być na stadionie, oglądali mecz w telewizji i cieszyli się razem ze mną z fantastycznych chwili. Byli szczęśliwi.

Czy pracujesz z psychologiem? Ostatnie miesiące w Twoim życiu są jak piękny sen. Nie przewróciło Ci się jednak w głowie. Cały czas twardo stąpasz po ziemi.
Tak, od niedawna mam swojego psychologa i rozmawiamy na różne tematy. Tak naprawdę wcześniej przygotowanie mentalne do meczu również nie sprawiało mi jakiegoś większego problemu. Wychodzę jednak z założenia, że wszystkiego w życiu trzeba spróbować i jeżeli da się coś poprawić, spojrzeć na to z innej strony, to chcę to zrobić. To zawsze wychodzi na plus.

Powiedziałeś, że gra na EURO to dla Ciebie spełnienie marzeń. Jedno już spełniłeś, zadebiutowałeś. Teraz czas na kolejne cele.
Myślę, że cała drużyna jest głodna zwycięstw, mamy naprawdę fajny zespół. Da się odczuć, że dużo ludzi już się cieszy, że w kraju panuje euforia. Dla nas zwycięstwo z Irlandią Północną to był jednak dopiero pierwszy krok do tego, aby wyjść z grupy. Musimy teraz powalczyć o wyższe cele, bo spokojnie nas na to stać. Znamy swoją wartość i absolutnie nie chcemy się zatrzymywać na tym pierwszym zwycięstwie. Chcemy wyjść z jak najwyższego miejsca z grupy, interesuje nas pierwsze, ale każdy awans będzie pozytywem. Kolejny mecz jest dla nas najważniejszy. A wychodzimy na boisko po to, aby wygrywać.



W EUROANKIECIE powiedziałeś, że objawieniem turnieju będzie Piotrek Zieliński. Na razie to Ty jesteś jednak bliżej tego wyróżnienia.
Jestem przekonany, że Piotrek też jeszcze pokaże na co go stać. Naprawdę było mi bardzo miło, kiedy po meczu usłyszałem te wszystkie komplementy. Zapewniam, że to będzie dla mnie jeszcze większa motywacja do pracy. Nie chcę być na tym turnieju osobą anonimową. Biorę sprawy w swoje ręce i chcę dobrą dyspozycję potwierdzać na boisku.

To turniej o Twoją przyszłość. Nie jest tajemnicą, że po EURO 2016 wiele się w Twoim życiu zmieni.
Na pewno coś się zmieni. W ostatnich miesiącach wszystko się zresztą błyskawicznie zmienia. Nie myślę jednak zupełnie o przyszłości. Jesteśmy tutaj po to, aby dać szczęście swoim kibicom. Chcemy, aby ludzie w nas uwierzyli i znów zaczęli marzyć o tym, że reprezentacja Polski nie gra na wielkich turniejach tylko meczów o życie, ale potrafi zwyciężać z najlepszymi i zajmować wysokie miejsca.

Jak idzie Ci nauka języka niemieckiego?
Powoli, ale do przodu. Staram się być przygotowany na różne warianty w swoim życiu. I rzeczywiście muszę jeszcze trochę podszlifować niemiecki.



Pytam oczywiście dlatego, że już w czwartek zagramy z Niemcami. Przedstawisz się na boisku naszemu rywalowi?
Nie muszę się z nikim dogadywać. Najważniejsze, żebyśmy na boisku pokazali, że to my zasługujemy na zwycięstwo.

Mam wrażenie, że po raz pierwszy do meczu z Niemcami możemy podejść z czystą głową i na pełnym luzie. Nie kalkulować, a sprzedać na boisku to, co mamy najlepsze.
Zgadza się. Na pewno trzeba jednak te wszystkie emocje stonować, bo gramy z aktualnymi mistrzami świata, którzy wcześniej wygrali też EURO. W niemieckiej kadrze występują zawodnicy, którzy na co dzień grają w najlepszych klubach na świecie. Poprzeczka na pewno będzie zawieszona wysoko. Ale my mocno wierzymy w naszą drużyną i nie podchodzimy do tego meczu, żeby – broń Boże – nie stracić gola. My chcemy wygrać i żeby kibice byli z nas dumni.

Rozmawiał Paweł Drażba, La Baule

TAGI: Bartosz Kapustka, EURO 2016,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności