Aktualności
Wybrańcy Adama Nawałki bez tajemnic. Tak grali wiosną nasi obrońcy
Thiago Cionek
Na najwyższy szczebel we Włoszech, do Palermo, trafił w styczniu tego roku, ale szansę debiutu w Serie A dostał dopiero po trzech miesiącach. Gdy został posłany do boju, udowodnił, że w defensywie potrafi dać drużynie bardzo wiele. W czterech ostatnich meczach sezonu sycylijski zespół, z Thiago Cionkiem w składzie, zdobył aż 10 punktów i rzutem na taśmę utrzymał się w elicie.
Po zimowym transferze z drugoligowej Modeny nie ukrywał, że o grze w Serie A marzył od lat. – To wielki krok do przodu. Grając w lepszej lidze, będę lepiej przygotowany i wierzę, że to będzie korzystne dla mnie i dla reprezentacji – podkreślał wtedy w rozmowie z Łączy Nas Piłka. Pewnie nie sądził, że na debiut przyjdzie mu poczekać aż do meczu z Chievo Verona na początku kwietnia. Po nim znów na trzy tygodnie usiadł na ławce, by ponownie wskoczyć do wyjściowej jedenastki w rozstrzygającej fazie rozgrywek – w czterech ostatnich kolejkach.
I już do końca nie oddał nikomu swojego miejsca. W pierwszym z tych spotkań, 24 kwietnia przeciwko Frosinone, oprócz świetnej gry w defensywie zaliczył nawet asystę przy golu Aleksandra Trajkovskiego, który ustalił wynik meczu na 2:0. Był to pierwszy ligowy triumf sycylijczyków od 13 spotkań.
Po nim Palermo, nadal z Cionkiem w środku obrony, swoje mecze kończyło kolejno wynikami: 2:0, 0:0 i 3:2. Efekt? Ucieczka spod topora w dosłownie ostatniej chwili. Rozgrywki zespół Polaka zakończył na 16. miejscu, z jednopunktową przewagą nad strefą spadkową.
Wiosna w klubowych barwach (Palermo):
Liczba występów: 5 (wszystkie w pierwszym składzie). Liczba minut na boisku: 450 (wszystkie w pełnym wymiarze). Bramki: 0. Asysty: 1. Żółte kartki: 2. Czerwone kartki: 0.
Osiągnięcia klubu w sezonie 2015/16:
liga: 16. miejsce, 39 pkt. (1 pkt nad strefą spadkową)
puchar krajowy: odpadli w 4. rundzie (2:3 z Alessandrią Calcio)
Kamil Glik
W rundzie wiosennej opuścił tylko cztery spotkania w klubie: dwa z powodu pauzy za kartki i dwa, gdy w końcówce sezonu trener Giampiero Ventura dał mu już odpocząć przed EURO 2016. W każdym z pozostałych spotkań grał od pierwszej do ostatniej minuty.
Nie licząc bramkarzy, spośród reprezentantów Polski to Kamil Glik może się pochwalić największą regularnością minionej wiosny. W 18 meczach Torino rozegrał pełne 1620 minut. Gdy spojrzymy na graczy z pola w narodowej kadrze, średnią 90 minut na mecz może pochwalić jeszcze tylko Thiago Cionek, jednak on rozegrał wiosną zaledwie pięć gier.
Glik niezawiśle królował w obronie Torino i jako kapitan doprowadził swój zespół do bezpiecznego, 12. miejsca w ligowej tabeli. Do skutecznej gry w defensywie dorzucił jedną asystę – 16 stycznia – w spotkaniu Frosinone, gdy wywalczył rzut karny zamieniony na bramkę przez Ciro Immobile.
Przed kilkoma dniami w Torino FC doszło do zmiany szkoleniowca. Giampiero Venturę, po 5 latach nieprzerwanej pracy, zastąpił Sinisa Mihajlović. Niewykluczone jednak, że Glik nie będzie miał okazji zagrać pod jego wodzą – jak informują media, zakupem 39-krotnego reprezentanta Polski zainteresowane są m.in. takie kluby jak Leicester City czy Zenit St Petersburg.
Wiosna w klubowych barwach (Torino FC):
Liczba występów: 18 (wszystkie w pierwszym składzie). Liczba minut na boisku: 1620 (wszystkie mecze w pełnym wymiarze czasowym). Bramki: 0. Asysty: 1. Żółte kartki: 8. Czerwone kartki: 0.
Osiągnięcia klubu w sezonie 2015/16:
liga: 12. miejsce, 45 pkt.
puchar krajowy: odpadli w 1/8 finału (porażka 0:4 z Juventusem)
Artur Jędrzejczyk
Decyzja, jaką zimą tego roku podjął 28-letni reprezentacyjny obrońca, okazała się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Po przeprowadzce do Legii na zasadzie półrocznego wypożyczenia zdobył mistrzostwo kraju i Puchar Polski, no i przede wszystkim wpadł w meczowy rytm. Po ostatnim półroczu Artur Jędrzejczyk wygląda na świetnie przygotowanego do gry na mistrzostwach Europy.
Był jednym z tych zawodników, od których trener Stanisław Czerczesow w ostatnich tygodniach rozpoczynał ustalanie składu warszawskiej Legii. Skuteczny na prawej stronie defensywy i odpowiedzialny w środku tej formacji, gdy okoliczności nakazywało przesunięcie go na tę pozycję. Łącznie rozegrał wiosną 17 spotkań w barwach zespołu z Łazienkowskiej – 16 w Ekstraklasie i 1 w Pucharze Polski (w zwycięskim meczu finałowym). Do jednej bramki, zdobytej w konfrontacji z Górnikiem Zabrze w 26. kolejce, dodał dwie asysty. I wreszcie wykazywał się tym, czego poniższe statystyki nie uwzględniają: świetną grą w destrukcji.
Wiosna w klubowych barwach (Legia Warszawa):
Liczba występów: 17 (wszystkie w pierwszym składzie). Liczba minut na boisku: 1519 (średnio na mecz: 89,3). Bramki: 1. Asysty: 2. Żółte kartki: 3. Czerwone kartki: 0.
Trofea, po jakie w tym roku sięgnęła warszawska drużyna, dla Jędrzejczyka były odpowiednio: drugim w karierze mistrzostwem Polski oraz czwartym triumfem w Pucharze Polski. Wiele jednak wskazuje na to, że o fazę grupową Ligi Mistrzów podopieczni Czerczesowa powalczą latem bez „Jędzy”. Ten po sezonie najprawdopodobniej będzie musiał wrócić do rosyjskiego FK Krasnodar.
Osiągnięcia klubu w sezonie 2015/16:
liga: 1. miejsce, 43 pkt. (mistrzostwo Polski)
puchar krajowy: zwycięstwo w finale (1:0 z Lechem Poznań)
europejskie puchary: Liga Europy – odpadli jesienią (w fazie grupowej)
Michał Pazdan
Na zgrupowania reprezentacji Polski w Juracie i Arłamowie przyjechał mając w nogach czternaście wiosennych spotkań w barwach Legii. W minionej rundzie regularnie grał w centrum defensywy mistrzów naszego kraju. Co więcej, w większości meczów pełnił funkcję kapitana warszawskiej drużyny.
Przez ostatnie pięć miesięcy wypadł z gry dwa razy – zawsze na krótko, bo zaledwie dwie ligowe potyczki. W pierwszym przypadku opuścił marcowe spotkania z Górnikiem Zabrze i Cracovią, gdy trener Czerczesow dał mu odpocząć po niepewnym występie przeciwko Termalice. Druga dwumeczowa pauza, w połowie kwietnia, spowodowana była urazem łokcia.
W pozostałych wiosennych konfrontacjach należał do najpewniejszych punktów linii defensywnej. W dziewięciu z nich pełnił funkcję kapitana Legii – w tym potyczkach rozstrzygających: w finale Pucharu Polski z Lechem Poznań (1:0) oraz w meczu ostatniej kolejki z Pogonią Szczecin (3:0), w którym warszawianie przypieczętowali mistrzowski tytuł.
Wiosna w klubowych barwach (Legia Warszawa):
Liczba występów: 14 (w tym 12 w pierwszym składzie). Liczba minut na boisku: 1163 (średnia na mecz: 83,1). Bramki: 0. Asysty: 0. Żółte kartki: 5. Czerwone kartki: 0.
Osiągnięcia klubu w sezonie 2015/16:
liga: 1. miejsce, 43 pkt. (mistrzostwo Polski)
puchar krajowy: zwycięstwo w finale (1:0 z Lechem Poznań)
europejskie puchary: Liga Europy – odpadli jesienią (w fazie grupowej)
Łukasz Piszczek
Tylko trzech zawodników reprezentacji Polski – Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny i Piotr Zieliński – spędziło w rundzie wiosennej na boisku więcej minut w klubowych barwach, niż Łukasz Piszczek. Jego postawę w tym okresie najlepiej określa tytuł, jaki nadali mu fani niemieckiej ekstraklasy z całego świata. Ich zdaniem 30-letni Polak był w minionym sezonie najlepszym prawym defensorem ligi.
Już jesienią „Piszczu” udowodnił, że w swojej drużynie na tej pozycji nie ma sobie równych. Po trudnym początku, gdy ze względu na problemy zdrowotne nie grał zbyt regularnie, w grudniu na dobre wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie. Wiosną zagrał w 20 spotkaniach, spędzając na boisku – średnio – niemal 88 minut na mecz.
Oprócz odnotowania 3 asyst strzelił także 1 bramkę – w domowej konfrontacji z FC Porto w ramach 1/16 finału Ligi Europy.
W głosowaniu na najlepszego gracza w Bundeslidze na swej pozycji, przeprowadzonym wśród fanów na oficjalnych twitterowych profilach niemieckiej ekstraklasy, zebrał 13 068 głosów i nieznacznie wyprzedził Philippa Lahma z Bayernu Monachium.
Wiosna w klubowych barwach (Borussia Dortmund):
Liczba występów: 20 (w tym 19 w pierwszym składzie). Liczba minut na boisku: 1758 (średnio 87,9 na mecz). Bramki: 1. Asysty: 2. Żółte kartki: 3. Czerwone kartki: 0.
Osiągnięcia klubu w sezonie 2015/16:
liga: 2. miejsce, 78 pkt (10 pkt straty do mistrza kraju, Bayernu Monachium)
puchar krajowy: przegrali w finale (po rzutach karnych z Bayernem)
europejskie puchary: odpadli w półfinałach Ligi Europy (1:1, 3:4 z Liverpoolem)
Bartosz Salamon
Zwycięstwem z Pro Vercelli zespół Cagliari Calcio, z „pewniakiem” Bartoszem Salamonem w środku defensywy, postawił efektowną kropkę nad „i”. – Sprawiliśmy, że Cagliari wygrało Serie B po raz pierwszy w historii! – pochwalił się na Twitterze polski stoper. Po awansie powinien w końcu dostać realną szansę we włoskiej ekstraklasie.
Bo do tej pory Serie A oglądał, mówiąc obrazowo, „przez szybę”. Wielokrotnie, w barwach Sampdorii i Milanu, zasiadał w niej na ławce rezerwowych, ale występy w elicie zaliczył dotąd zaledwie dwa (wiosną 2014 roku w zespole z Genui). Teraz wkracza do najwyższej klasy rozgrywkowej jako filar obrony zespołu, który na zapleczu nie pozostawił rywalom żadnych złudzeń – nad pozycją, która nie dawała awansu, Cagliari miało w finalnym rozrachunku aż 10 punktów przewagi.
Sam zawodnik zagrał wiosną w 19 meczach swojego klubu, zajmując miejsce w środku czteroosobowego bloku obronnego. Miejsce w wyjściowym składzie stracił tylko na moment, w drugiej połowie kwietnia. Po trzech meczach rozpoczynanych na ławce wrócił do jedenastki i walnie przyczynił się do tego, że zespół z Sardynii w końcówce rozgrywek, rzutem na taśmę, odzyskał pierwsze miejsce w tabeli.
Podopiecznym Massimo Rastelliego udało się zdystansować Crotone przed tygodniem, w przedostatniej kolejce. W zwycięskim meczu z Salernitaną (3:0) rywala „napoczął”, w efektowny sposób, właśnie Salamon.
W całym sezonie 7-krotny reprezentant Polski rozegrał w zespole Cagliari 34 gole, w których strzelił 2 gole i zaliczył 1 asystę. Wiosną tego roku wrócił do reprezentacji Polski i wystąpił w obu marcowych meczach towarzyskich – z Serbią i Finlandią.
Wiosna w klubowych barwach (Cagliari Calcio):
Liczba występów: 19 (w tym 16 w pierwszym składzie). Liczba minut na boisku: 1521 (średnio na mecz: 80,1). Bramki: 1. Asysty: 0. Żółte kartki: 3. Czerwone kartki: 0.
Osiągnięcia klubu w sezonie 2015/16:
liga: 1. miejsce, 83 pkt. (awans do Serie A)
puchar krajowy: odpadli w 1/8 finału (0:0 k. 2:4 ze Spezią Calcio)
Jakub Wawrzyniak
Wiosną pokazał, ile w piłce nożnej znaczy doświadczenie. Choć przez ostatnie lata kariery regularnie występował na pozycji skrajnego obrońcy, nie miał problemów z przestawieniem się na wprowadzony w Lechii przez trenera Piotra Nowaka system 3-5-2. Przez całą rundę stanowił prawdziwy filar defensywy gdańskiego zespołu.
Spośród wszystkich wiosennych meczów „biało-zielonych” nie wystąpił tylko w jednym, przeciwko Koronie Kielce, gdy pauzował za żółte kartki. W pozostałych piętnastu konfrontacjach zawsze wychodził w podstawowym składzie i zaledwie dwa razy, zawsze ze względu na uraz, musiał opuścić boisko przed końcem spotkania. W trakcie spotkania z Lechem Poznań z gry wykluczyła go kontuzja barku, natomiast w ostatnim meczu sezonu z Cracovią w jednym ze starć doznał bolesnego rozcięcia stopy.
Do skutecznej gry w defensywie dorzucił wiosną 2 asysty – w meczach z Jagiellonią Białystok (wypracowany rzut karny) oraz Ruchem Chorzów (dogranie do Flavio Paixao).
Wiosna w klubowych barwach (Lechia Gdańsk):
Liczba występów: 15 (wszystkie w pierwszym składzie). Liczba minut na boisku: 1260 (średnio na mecz: 84). Bramki: 0. Asysty: 2. Żółte kartki: 2. Czerwone kartki: 0.
Druga runda rozgrywek była w wykonaniu jego zespołu, Lechii Gdańsk, bardzo udana. Wiosną lepszy dorobek zgromadziły tylko dwie drużyny Ekstraklasy: Zagłębie Lubin i Legia Warszawa. Finalny dorobek nie wystarczył jednak gdańszczanom do tego, by zakwalifikować się do europejskich pucharów. W końcowym rozrachunku zabrakło im 5 punktów.
Osiągnięcia klubu w sezonie 2015/16:
liga: 5. miejsce, 32 pkt.
puchar krajowy: odpadli w 1/8 finału (1:4 z Legią Warszawa)