Aktualności
Stade de France – Legendarny obiekt, który zobaczy wielki mecz
Łącznie na stadionie narodowym Francji odbyły się już dwa mecze (Francja – Rumunia 2:1 oraz Irlandia – Szwecja 1:1), spotkanie Niemcy – Polska będzie trzecie. W trzeciej kolejce do Saint-Denis przeniosą się rozgrywki grupy F (22 czerwca zmierzą się tu Islandia i Austria). A potem? Trzy pojedynki – 1/8 finału, 1/4 finału oraz wielki finał imprezy.
To na tym stadionie napisze się historia EURO 2016. Miejmy nadzieję, że będziemy jej częścią.
***
Saint-Denis nie robi wielkiego wrażenia. Są to typowe przedmieścia wielkiego miasta, składające się z dużych marketów, dziesiątek ciągów komunikacyjnych, trzypasmowych ulic i ciągłego ruchu z miasta i do miasta. Trzeba przyznać, że gdyby nie Stade de France, o Saint-Denis moglibyśmy nigdy nie usłyszeć.
A byłaby to wielka strata, bo miejscowość (administracyjnie nienależąca do Paryża, ale uważana za przedmieścia stolicy Francji) liczy około 100 tysięcy mieszkańców i jest istotnym miejscem historycznym Francji.
Saint-Denis leży około 10 kilometrów od ścisłego centrum Paryża, a na jego terenie znajduje się między innymi Bazylika Katedralna. Pochowanych jest w niej ponoć nawet 75 królów i królowych. Współcześni Francuzi i turyści z całego świata odwiedzają jednak Saint-Denis z zupełnie innego powodu…
***
Stade de France. Miejsce legendarne, obiekt który gościł największe imprezy, a na jego płycie występowali najwięksi sportowcy świata. Zbudowany na mundial 1998 jest największym i najważniejszym obiektem we Francji.
To tutaj w przeszłości odbył się wspomniany mundial 1998, to tutaj rozegrano finały Ligi Mistrzów w 2000 (Real Madryt – Valencia) i 2006 roku (Barcelona – Arsenal). Stade de France jest też pierwszym obiektem, na którym odbyły się finałowe mecze mistrzostw świata zarówno w piłce nożnej (1998), jak i w rugby (2007, RPA – Anglia). Stadion może pomieścić 81 tysięcy widzów, w tym nawet 6 tysięcy gości VIP. Legendą owiany jest też dach obiektu – architektoniczny cud o połowę cięższy od Wieży Eiffela i utrzymywany na 46 podporach.
Stade de France gotowe do wielkiego meczu! ⚽️ 😉 👍 pic.twitter.com/69fRvY460F
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) 15 czerwca 2016
Stade de France nie powstałoby gdyby nie funkcjonowanie… areny Parc des Princes. W lipcu 1992 roku ogłoszono Francję jako organizatora mistrzostw świata i od razu podjęto decyzję, że paryski obiekt z 1897 roku jest zwyczajnie za mały (aktualnie pomieści 45 tysięcy widzów). Francja zbudowała więc stadion narodowy, stadion który już za swojego sportowego życia stał się legendą.
***
Jutro Stade de France będzie świadkiem wielkiego meczu. Nie mamy co do tego wątpliwości, bo przede wszystkim wystąpi w nim reprezentacja Polski. Wygraną z Irlandią Północną zakończyliśmy 42 lata czekania na wygraną w pierwszym meczu imprezy mistrzowskiej. Teraz jest szansa zrobić krok więcej, pokazaliśmy już że możemy pójść za ciosem.
Opóźniona konferencja prasowa reprezentacji Polski była ukłonem dla niemieckich dziennikarzy. Wzięli w niej udział Jakub Błaszczykowski oraz Łukasz Piszczek. Obaj szczególnie podkreślali znaczenie wygranej biało-czerwonych z października 2014 roku („To ta wygrana pozwoliła uwierzyć w siebie"), a także zwracali uwagę na szczegóły taktyczne dotyczące mistrzów świata („Niemcy grają z Mario Goetze na środku ataku, ale w ofensywie ustawiają w linii czterech zawodników”).
***
Drugi raz wygrać z mistrzami świata? Zwyciężyć na legendarnym Stade de France? Adam Nawałka na konferencji wskazał dziennikarzom ciekawą tezę. Selekcjoner stwierdził, że historyczna wygrana była kluczowa dla budowy tej drużyny. Dodał jednak, że "prędzej czy później” i tak byśmy odnieśli zwycięstwo przeciwko Niemcom.
Nie mamy nic przeciwko, żeby nasz drugi wielki triumf miał miejsce jutro i to na stadionie, który znany jest właśnie z legendarnych wydarzeń.
Z Saint-Denis Cezary Jeżowski