Aktualności
[PROSTO Z MARSYLII] O tym, dlaczego przed walką o półfinał możemy być spokojni
To będzie najważniejszy mecz w życiu, jaki będzie mi dane obejrzeć na żywo. Jeszcze nigdy nie siedziałem na trybunach stadionu, na którym odbędzie się walka o półfinał (jak to brzmi?!). Nie będę już postronnym widzem, który zazdrości innym, że oprócz emocji piłkarskich ważniejsze są dla nich te kibicowskie. Wreszcie będę mógł usiąść i mocno trzymać kciuki za reprezentację, w którą tak wierzę. Wszyscy wierzymy.
Reprezentacja Polski gra o półfinał mistrzostw Europy... Niesamowicie to brzmi, praktycznie nierealne. Im dłużej jednak mierzymy się we Francji, tym jestem bardziej spokojny.
Nie, nie chodzi o wynik. Po prostu mam przekonanie, graniczące z pewnością, że Polacy są perfekcyjnie przygotowani do spotkania, że wiedzą jak zagrać i wiedzą, że są w stanie awansować do półfinału. Oni po prostu wyjdą na boisko i zrobią swoje. Czy to wystarczy?
Przegrać można zawsze. Ale przy tej reprezentacji czuje nieopisany komfort. Nie zastanawiam się nad tym, czy wyjdziemy jako drużyna lub czy nie przestraszymy się rywala. Presja? U selekcjonera Adama Nawałki nie ma takiego tematu.
***
Gdy piszę ten tekst, siedzę w centrum prasowym i już nie mogę się doczekać godziny 21:00. Przypominam sobie te wszystkie momenty w trakcie EURO 2016 – gdy obawiałem się meczu z Irlandią Północną, gdy byłem dumny po spotkaniu z Niemcami i gdy byłem pod wrażeniem tego, że w słabym spotkaniu z Ukrainą zdobyliśmy trzy punkty.
Z meczu przeciwko Szwajcarii pamiętam najmniej – decydujące rzuty karne musiałem obejrzeć kilkukrotnie z odtworzenia. Z Saint-Etienne kojarzyć mi się będzie tylko jedna myśl – po kosmicznym golu Shaqiriego powtarzałem tylko „byle wytrzymać do dogrywki”. Wytrzymaliśmy i ostatecznie awansowaliśmy.
***
Czy dziś awansujemy? Nikt nie namówi mnie na typowanie. Mam wspaniałą świadomość, że reprezentacja Polski nic już nie musi. Polacy po prostu wiedzą, że mogą. Mogą wygrać i awansować do półfinału.
Ja za to wiem jedno – na Stade Velodrome ponownie zobaczę taką reprezentację Polski, na którą tak długo czekałem i o jakiej zawsze marzyłem.
Z Marsylii Cezary Jeżowski