– Myślę, że jeśli chodzi o grę w defensywie, wszystko wyglądało tak, jakbyśmy tego chcieli. Irlandczycy nie sprawili nam wielu problemów, zdarzył się tylko jeden moment, po rzucie wolnym, gdy przeszły nam po plecach dreszcze. To był przygotowany scenariusz, chyba Artur Jędrzejczyk został lekko wyblokowany i zrobiło się gorąco, na szczęście nic strasznego się nie stało – powiedział po zakończeniu spotkania z Irlandią Północną obrońca reprezentacji Polski, Kamil Glik.– W kwestii strony fizycznej, podjęliśmy walkę i w wielu pojedynkach wychodziliśmy z nich zwycięsko. Mówiąc szczerze, spodziewałem się, że rywale podejdą do nas wyżej, ale tak się nie stało – tym lepiej dla nas, wszystko jest w porządku, tak, jak sobie założyliśmy. W przerwie trener doradził nam cierpliwość, mieliśmy w pierwszej części meczu swoje szanse i wiedzieliśmy, że w drugiej też stworzymy sobie okazje. Tak się właśnie stało i Arek wykorzystał tę jedną, najważniejszą. Co do Kyle'a Lafferty'ego – to jedna z gwiazd reprezentacji Irlandii, ale na pewno nie bałem się walki z tym zawodnikiem, w pojedynkach czuję się bardzo dobrze i to chyba dziś było widać - dodał.