Bracia na pokład!

Jackie i Dawn Evans będą podwójnie przeżywać turniej finałowy EURO 2016. Wszystko przez to, że dwóch ich synów wystąpi w reprezentacji Irlandii Północnej. Jonny i Corry będą pierwszymi braćmi w historii swojego kraju, reprezentującymi kadrę na wielkim turnieju. Obaj występowali w młodzieżowych zespołach Manchesteru United, ale tylko Jonny dostał szansę gry w pierwszym zespole. Dziś 28-latek reprezentuje barwy West Bromwich Albion, natomiast o trzy lata młodszy Corry przywdziewa trykot Blackburn Rovers. Ojciec, który niegdyś próbował swoich sił w Chelsea Londyn, przyznaje, że synowie spełniają jego marzenia. - Mecz z Grecją, gdy zapewniliśmy sobie awans do EURO 2016, był jednym z najpiękniejszych momentów w życiu. Czasami aż chcę się uszczypnąć, gdy jadę drogą i na billboardzie widzę swoich synów. To naprawdę uderza - mówi Jackie. Z rodzicami do Francji pojedzie też młodsza siostra piłkarzy, Katie. Co ciekawe, po meczu otwarcia przeciwko Polsce, Katie wróci do Manchesteru, aby tam zdać egzamin w szkole, po czym znów zamelduje się we Francji, by dopingować braci w meczu przeciw Ukrainie.

Człowiek znikąd

Jeszcze dwa lata temu o Conorze McLaughlinie nikt praktycznie nie słyszał. Występował wówczas we Fleetwood w League Two, a dziś jest kluczowym elementem w układance trenera Michaela O'Neilla. Wszystko przez tournee kadry w Ameryce Południowej. Wielu zawodników nie wyleciało i szkoleniowiec musiał sięgnąć po nowe twarze. Zaprosił O'Neilla, który błyskawicznie po wygranym 1:0 meczu z Burton na własną rękę udał się w długą 18-godzinną podróż do Montevideo, by dołączyć do kadry. Tam też nie był pewien, czy zagra.  Przed meczem w Chile choroba wyeliminowała jednak z gry Chrisa Bairda i swoją szansę dostał McLaughlin. Wykorzystał ją doskonale i na stałe zagościł w reprezentacji narodowej. Choć w eliminacjach był podstawowym zawodnikiem, nadal jego występy przyjmowane są z niedowierzaniem. Do dziś trener O'Neill z uśmiechem wspomina, gdy jeden z polskich dziennikarzy pytał: - Naprawdę macie w kadrze zawodnika z Fleetwood?

Z emerytury na EURO

Wielu zawodników reprezentacji Irlandii może być bardzo wdzięcznymi trenerowi O'Neillowi, ale szczególnie dziękować powinien mu Aaron Hughes. Gdy trzy lata temu O'Neill objął kadrę narodową, Hughes był już poza nią. Sam wcześniej zdecydował, że rezygnuje z występów w reprezentacji. Szkoleniowcowi ta sztuka się udała i dziś 37-letni Hughes, który w kadrze debiutował w marcu 1998 roku, ma na swoim koncie ponad 100 występów w zielonej koszulce! - Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek to osiągnę. O'Neill natchnął mnie jednak do powrotu, grałem też wówczas w Fulham z Damienem Duffem, któremu to się udało. Pomyślałem, że to byłoby naprawdę coś! Hughes zdecydował się więc na ponowne włożenie trykotu reprezentacji- mówił. Dziś na pewno swojej decyzji nie żałuje...

Wybudował swój sukces

Trudną drogę do EURO 2016 przebył także Stuart Dallas. Jeszcze pięć lat temu grał tylko półprofesjonalnie, zarabiając w klubie 70 funtów tygodniowo i pracując na pełen etat na budowie. Dziś reprezentuje barwy Leeds United i czeka na starcie z Polską. 25-latek swój debiut w reprezentacji zaliczył w 2011 roku pod wodzą Nigela Worthigthona. Na kolejne powołanie musiał jednak czekać niemal cztery lata. W kwalifikacjach EURO 2016 zagrał tylko w dwóch spotkaniach, ale i tak Martin O'Neill zdecydował się mu zaufać. - Gdy patrzę wstecz i zdaję sobie sprawę, żę pięć lat temu rozpoczynałem pracę na budowie o siódmej rano, a dziś szykuję sie do gry w Mistrzostwach Europy, przechodzą mnie ciarki. Gdyby ktoś powiedział coś takiego w tamtym czasie, powiedziałbym, że jest szalony = mówił Dallas. Rzeczywistość okazała się jednak bajką. Co więcej, w piątek piłkarz reprezentacji Irlandii Północnej ożenił się z Juneve. Historia rodem z filmu...

Fot. UEFA