Aktualności
[WYWIAD] Bartosz Kapustka: Każdy z nas chodzi naładowany
Mecz z Irlandią Północną już wkrótce. Co czujesz na dwa dni przed pierwszym, kluczowym spotkaniem?
Już od pierwszego dnia w La Baule każdy z nas czuje, że uczestniczymy w czymś wielkim. Dla mnie szczególnie wszystko jest wyjątkowe – gdzie mieszkamy, w jakiej lokalizacji, na jakim boisku trenujemy. To robi ogromne wrażenie.
Jak atmosfera w zespole?
Patrzę po chłopakach i widzę, że każdy z nas chodzi naładowany. Wierzymy, że możemy coś ugrać na tym turnieju. Mecze towarzyskie za nami, wyszło jak wyszło, ale teraz myślę tylko o Irlandii Północnej. Nie mogę doczekać się tego spotkania, jesteśmy podekscytowani.
W przeciwieństwie do La Baule, tutaj nikomu nie przeszkadza rozpoczęcie mistrzostw…
(śmiech) Akurat to prawda, bardzo tu spokojnie. Mówiłem bardziej o naszych szeregach. Ale La Baule to idealne miejsce, żeby się przygotować. W hotelu mamy spokój i ciszę. Wszystko dopięte na ostatni guzik… W tym sensie czujemy, że zbliża się wielkie wydarzenie.
Jak masz zamiar spędzić ostatnie chwile przed meczem?
Mam świadomość, że przede mną mecze, które mogą być najważniejsze w życiu. Staram się jednak z pełną świadomością podchodzi do tego, co się wydarzy, ale też z luzem. Jeżeli zacznę kombinować, to może wydarzyć się coś nieoczekiwanego. Będę się przygotowywał jak do każdego innego meczu.
Czyli jak?
Ze spokojem… Generalnie nie stresuje się specjalnie meczami, choć już przed samym wyjściem da się odczuć delikatny stresik. W dniu meczu lubię posłuchać muzyki, wypocząć. Chcę wtedy na chwilę zapomnieć o wszystkim, ale już przed meczem pełna koncentracja. Jest robota do wykonania i trzeba ją wykonać jak najlepiej.
Obejrzysz dziś mecz otwarcia?
Ja w ogóle lubię oglądać inne mecze. Zawsze, jak byłem dzieckiem, to starałem się obejrzeć każde spotkanie mistrzostw. Teraz może być z tym różnie, bo sam mam treningi. Na pewno jednak obejrzę mecz otwarcia, wyniki pozostałych spotkań też będę śledził. Nie da się tak po prostu odciąć od mistrzostw, na które czekałeś całe życie.
Rozmawiał Cezary Jeżowski