Aktualności

Powrót Super Ligi Wirtualnych Klubów

Rozgrywki26.01.2021 
Po przerwie zimowej zawodnicy wirtualnych klubów w FIFA 21 również wracają do rozgrywek. Ten rok powinien przynieść ze sobą jeszcze więcej esportowych emocji, a po burzliwym oknie transferowym, na boisko wrócili najlepsi zawodnicy w Polsce. Sprawdźmy komu zimowa przerwa dała się mocno we znaki, a kto na niej skorzystał. Podsumowanie 13. i 14. kolejki Super Ligi Wirtualnych Klubów na PS4.

13. KOLEJKA:

Korona Kielce 1:0 Wesołych Świąt Esport

Jako pierwsi w nowym roku na wirtualną murawę wybiegli zawodnicy Korony Kielce oraz Wesołych Świąt Esport. Kielczanie dotychczas nie imponowali formą i brakowało im regularności. Szwankowała skuteczność, a w defensywie pojawiały się duże dziury, co skutkowało wieloma straconymi punktami. Ruchy transferowe i przetasowania na pozycjach miały przynieść efekt, a Korona planowała wrócić na zwycięski szlak – taką wizję kreował kapitan drużyny Marcin Lehman w rozmowie przedmeczowej. Motion mocno wziął sobie do serca swoje postanowienia i po składnej zespołowej akcji dał prowadzenie gospodarzom w 23 minucie. Mecz był średnim widowiskiem, zarówno żółto-czerwoni jak i Mikołaje chyba myślami byli jeszcze przy świątecznym stole.

Polish Vikings 1:4 Spirit Us
Polish Vikings, którzy obecnego sezonu nie zaliczają do udanych podczas zimowego okienka postanowili przewietrzyć szatnie. Starzy zawodnicy opuścili zespół, a w ich miejsce weszła młodzież, która chciała zawojować scenę, nie odbieram im na to szans, ale widać że potrzebują czasu by okrzepnąć. Spirit Us rozbiło na wyjeździe Vikingów, wpakowali im 4 bramki tracąc przypadkowo zaledwie jedną. Piorunujący kwadrans w wykonaniu Wiktora Berasa, który wpakował piłkę do siatki dwukrotnie, w obu przypadkach obrona PV była mocno zdezorientowana. W 32 minucie Beras kapitalnie urywa się na pierwszym słupku i kompletuje hat tricka! Honorowe trafienie dla gospodarzy zanotował Dogor, a wynik spotkania ustalił Adrian Bąk, który do tej pory reprezentował barwy Zawiszy. To był wspaniały noworoczny koncert Spirit Us, pod batutą Berasa!

Arka Gdynia 0:1 Golassso Esport
W kolejnym spotkaniu rywalizowały ekipy, które plasują się w drugiej części tabeli. Golassso Esport wybrali się na Północ Polski, gdzie czekała na nich Arka. Dzięki solidnej postawie w obronie i skrupulatnym kontrowaniu GE wyszło na prowadzenie! Wszystko za sprawą Kacpra Nowaka, który uderzył nie do obrony z obrębu pola karnego. Przyjezdni nie oddali prowadzenia już do końca spotkania, dzięki czemu doskoczyli do Arki, i tracą do Gdynian jedynie 3 oczka.

Poznańskie Pyry 3:1 Orange Squad
Pomarańcze miały zdecydowanie zbyt mało argumentów tego dnia, Poznaniacy znani są ze swojej gościnności, ale tym razem postanowili odprawić OS z kwitkiem, nie pozostawiając cienia złudzenia odnośnie tego kto jest lepszy. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Wacławczyk, 5 minut później strzał na bramkę zamienił Bruski i mamy 2-0 dla Pyr! Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa. A w drugiej tempa nie zwalniali gospodarze, chociaż drobny niepokój mógł wkraść się w ich szeregi kiedy to Orange Squad zdobyło bramkę kontaktową – przepiękny wolej w samo okienko Patryka Pojałowskiego! Ich nadzieje na wywiezienie choćby punktu z gorącego terenu rozwiał Rogalski, który przytomnie przelobował bramkarza w sytuacji sam na sam.

Noobowsko 4:0 Pitbulls Esport
Nooby mówiąc kolokwialnie rozjechały Pitbulsów. Ten mecz doskonale odzwierciedlił to na jakim miejscu w lidze są gospodarze i goście. Ten mecz był jednostronny, wyglądał niemalże jak trening strzelecki Nooby oddały 15 strzałów, z czego aż 11 celnych. Swój dorobek bramkowy podwyższyli Bogacz, Ładosz oraz Winnicki który umieścił bramkę w siatce dwukrotnie. Szczególnie mogło podobać się drugie trafienie napastnika Noobów, gol z karnego w stylu Panenki! Brawo! Czerwona latarnia powoli zaczyna witać się z druga ligą.

Fun Gamers 1:1 XGP Invicta
Invicta w tym sezonie znajdowała się już na fotelu lidera, stała się jak już wielokrotnie wspominałem rewelacja i największym zaskoczeniem rozgrywek. Napastnicy XPG prawdopodobnie mocno postrzelali w Sylwestrową noc, i zabrakło im fajerwerków w starciu z Fun Gamers. Tego dnia razili mocno nieskutecznością. Stały fragment gry dał prowadzenie gospodarzom, strzelcem bramki niezawodny w tym sezonie Coni Gonzalez. Katastrofalny błąd bramkarza FG spowodował utratę kompletu punktów, Mysona wrzucił sobie piłkę do własnej bramki, w żaden racjonalny sposób nie da się wytłumaczyć zachowania Łukasza, mam nadzieję że to pierwszy i ostatni jego „babol” w tym roku.

Śląsk Wrocław 1:0 Widzew Łódź
Wrocławianie nawet na chwilę nie zbaczają ze zwycięskiego szlaku, chociaż Widzew postawił solidne zasieki nie byli w stanie bronić się z powodzeniem przez 90 minut. Trzy punkty zostają we Wrocławiu, a bohaterem stołecznej drużyny zostaje Lewicki! Warto dodać, że w ekipie z Łodzi aż 8 z 11 zawodników wyjściowego składu to byli Koroniarze, a w szerokim składzie znajduje się ich jeszcze więcej. Jak widać zaciąg z Kielc nie pomógł!

Illegal Esport 5:0 Zawisza Bydgoszcz
Pierwsza kolejka nowego roku przyniosła nam aż 23 trafienia, gospodarze byli na ogół mało gościnni i większość z nich przypisała zostawiła na własnym stadionie komplety punktów. Zawodnikiem, który zdecydowanie przykuł uwagę kibiców i błyszczał najjaśniej był zdecydowanie reprezentant Spirit Us – Wiktor Beras, gratuluję hattricka i czekam na następne olśniewające występy!

14. KOLEJKA:


WKS Śląsk Wrocław 1:0 XPG Invicta
Starcie lidera z czarnym koniem rozgrywek to pierwsze i zarazem najbardziej elektryzujące spotkanie tej kolejki, przynajmniej na papierze. Kibice spodziewali się wysokiego poziomu, wielu sytuacji podbramkowych i z niecierpliwością wyczekiwali na pierwszy gwizdek arbitra. Od samego początku to gospodarze narzucili rywalom swój styl grania i zmusili Invicte do głębokiej, czasami wręcz heroicznej gry w defensywie. Świetnie tego dnia dysponowany był Trela, który co kilka minut ratował gości swoimi interwencjami. Cała pierwsza połowa przebiegała pod dyktando Śląska, zwieńczenie starań i ataków nadeszło tuż po rozpoczęciu drugiej połowy meczu, gdy na 6 metrze zupełnie bez krycia znalazł się Wacewicz, a tej klasy zawodnik nie marnuje takich sytuacji. Mamy 1-0! Śląsk dalej atakował, i spokojnie kontrolował to co dzieje się na boisku. Invicta tego wieczoru zderzyła się z rzeczywistością, i poznała siłę lidera rozgrywek. Wydaje mi się, że nikt nie jest w stanie zatrzymać tak rozpędzonego Śląska – przynajmniej do fazy play-off.

Fun Gamers 2:3 Illegal Esport
V-ce lider rozgrywek znał rezultat pierwszego spotkania 14 serii gier. Nielegalni wiedzieli, że jeżeli nie uda im się zgarnąć kompletu punktów, Wrocławianie odskoczą od nich na 3 punkty. Być może to średnia dyspozycja dnia, lub spory stres spowodował to, że Fun Gamers – czyli zespół środka tabeli był bliski sprawienia niespodzianki kolejki, chociaż na początku nic tego nie zapowiadało. Lukę w obronie znakomicie zauważył jeden z pomocników Illegal, zagrał świetne podanie prostopadłe do Gruszczyńskiego a ten bez problemów przelobował bramkarza, od 11 minuty to goście byli na prowadzeniu. 10 minut później swoją bramkę zdobył były selekcjoner kadry Polski – Piotr Sochoń. Szybko, łatwo i przyjemnie! Taki obrót spraw wprowadził dużo rozluźnienia w grze IE, co skrupulatnie wykorzystali Gamersi a konkretnie Coni Gonzalez – to że on strzela w kolejnym już spotkaniu nikogo nie powinno dziwić. Na to trafienie odpowiedział ponownie Sochoń, ale gospodarze nie poddawali się i za sprawą Dawida Żoka znów złapali kontakt z bardziej utytułowanym rywalem. W tym spotkaniu nie oglądaliśmy już bramek, Illegal Esport nie bez problemów pokonuje FG i dalej ma tyle samo punktów co WKS Śląsk.

Pitbulls Esport 0:2 Poznańskie Pyry
Jak w każdym spotkaniu Pitbulle były skazane na pożarcie, jednakże fakt że mierzyli się z Poznaniakami, którzy również nie imponują formą w tym sezonie stwarzał nadzieje na jakąkolwiek zdobycz punktową gospodarzy. Nadzieja prysła równo w 5 minucie, kiedy piłkę w między słupkami umieścił Wacławczyk. Mecz był bardzo szarpany, było w nim niewiele płynności i składnych akcji. Za to dużo walki i zaangażowania. To jednak nie wystarczyło choćby na remis, Poznaniacy w doliczonym czasie gry rozklepali obronę PE, a katem okazał się Rogalski.

Orange Squad 1:0 Arka Gdynia
Oba zespoły bronią się przed spadkiem z ligi, dla każdej z ekip był to mecz o przysłowiowe 6 punktów. Zwycięstwo w tym spotkaniu dałoby trochę oddechu i większe pole do ewentualnych potknięć w przyszłości. W mecz zdecydowanie lepiej weszli goście, i już w 2 minucie stworzyli sobie 100% okazję, ale napastnik Gdynian nie błysnął skutecznością w stosunkowo łatwej sytuacji. Pomarańcze i Arkowcy atakowali na zmianę, obie ekipy zdecydowanie chciały w tym spotkaniu wygrać, nie było kunktatorstwa, na boisku obserwowaliśmy nieustanną wymianę ciosów. Ten najcelniejszy i w konsekwencji nokautujący wyprowadzili gospodarze, będąc oko w oko z bramkarzem zimną krew zachował Zagubień, wyprowadził Orange Squad na prowadzenie, którego nie dało im się tego wieczoru odebrać. Pomimo zaledwie jednej bramki, było to jedno z ciekawszych spotkań tej kolejki.

Golassso Esport 3:0 Polish Vikings
Na nic zdało się wietrzenie szatni, czy jak kto woli ucieczka z dziurawego w tym sezonie okrętu Vinkingów, okrętu który przez tyle lat budził strach w oczach rywali. W grze PV dostrzegam wiele elektryczności, często brak pomysłu na konstruowanie akcji, oraz ogromne problemy w obronie. Golassso bez większego respektu i zupełnie bez cienia obaw podeszli do tego meczu. Pierwszy wybuch radości o dziwo pojawił się na sektorze gości! Już w pierwszym kwadransie, sympatyków Vikingów uszczęśliwił Bojar. Niestety był to jedyny pozytywny moment tego meczu dla Vikingów. Jeszcze w pierwszej połowie bramkę wyrównującą zdobył Bogucki, a parę minut później podwyższył Jedynak. Ostatni pocisk wystrzelił ponownie Adrian Bogucki. Vikingowie dryfują w kierunku drugiej ligi.

Spirit Us 1:1 Korona Kielce
Zwyżkowa forma gospodarzy, i wyraźnie słabsza dyspozycja w tym sezonie Koroniarzy mogła zwiastować kolejny podział punktów. Eksperci w tym przypadku mieli racje, pomimo tego że to Kielczanie otworzyli wynik za sprawą Lehmana. Mistrzowie grali niejako w 10, z powodu problemów z połączeniem strzelca gola jego miejsce zajął bot. Tak doświadczony zespół jak SU wykorzystał ten fakt, przeważał całą drugą połowę a ich starania zostały udokumentowane dzięki trafieniu Bąka.

RTS Widzew Łódź 1:0 Wesołych Świąt Esport
Kibice na stadionie jeszcze nie zdążyli zająć swoich miejsc, kiedy to w polu karnym przewinił jeden z zawodników WSE. Rzut karny pewnie wykorzystał Nowak – była to kolejna jedenastka wykonana w stylu Panenki, niesamowicie skuteczny sposób na pokonanie bramkarza! W drugiej połowie również arbiter wskazał na wapno, tym razem faulowany był Pietrasik. Nowak miał szansę na dublet, ale tym razem spudłował. Widzewiacy nie oddali prowadzenia objętego w 4 minucie, Mikołaje byli tłem dla Widzewa. Nie oddali w tym meczu żadnego celnego strzału na bramkę.

Noobowsko 2:2 Zawisza Bydgoszcz

Krzysztof [NEVER] Pacierz

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności