Do Jagiellonii przybył latem 2014 roku, jako kolejny z piłkarzy Lechii Gdańsk, po których w pierwszym okienku transferowym po przenosinach do Białegostoku sięgnął pracujący wcześniej na wybrzeżu Michał Probierz. Na Podlasie przybywał po całkiem udanym sezonie w barwach klubu, który ukształtował go piłkarsko. W Białymstoku czekało na niego jednak trudne zadanie. Prócz spełnieniu wysokich wymagań sztabu szkoleniowego, musiał jeszcze zmierzyć się z legendą innego Frankowskiego – Tomasza. Wychowanka klubu, który podobnie jak młody skrzydłowy, nosił na plecach ten szczególnie dobrze kojarzący się białostockim kibicom numer – 21.