Letnia Akademia Młodych Orłów
Wojciech Kowalewski: Uczestnicy LAMO nie tylko kochają piłkę nożną, ale też doskonale ją rozumieją
Za panem debiut w roli trenera Letniej Akademii Młodych Orłów. Jak wrażenia?
– Kilka dni, które spędziłem w Gniewinie okazały się bardzo ciekawym doświadczeniem, ponieważ miałem okazję pracować z kandydatami do gry w młodzieżowej reprezentacji Polski. Miło było patrzeć na to, jak ci chłopcy grają w piłkę i jak z treningu na trening robią postępy. Optymistyczna jest także ich dojrzałość piłkarska. Okazuje się, że oni nie tylko kochają futbol, ale też doskonale go rozumieją – stwierdził wychowanek Wigier Suwałki.
W Gniewinie pracował pan z bramkarzami. Jak ocenia pan ich umiejętności?
– Na drugim turnusie było dziesięciu bramkarzy i każdy z nich to osobny temat. Na pewno każdy ma mocne i słabe strony. Niektórzy są powyżej przeciętnej normy na tym etapie, inni potrzebują jeszcze więcej czasu, by popracować nad pewnymi elementami. Nie zapominajmy, że rozmawiamy o zawodnikach, którzy mają zaledwie trzynaście lat, są na początku swojej drogi, a specjalistyczne szkolenie dopiero się dla nich zaczyna. Zależało nam na tym, by ocenić ich umiejętności na dziś oraz przedstawić wskazówki do dalszej pracy. Nasza ocena była obiektywna, a przede wszystkim merytoryczna. Na tym etapie nikogo nie wywyższaliśmy i nikogo nie dyskwalifikowaliśmy. Mam nadzieję, że wskazówki, które udzielaliśmy zawodnikom podczas zajęć oraz te, które zostaną przekazane trenerom w ich klubach, okażą się zrozumiałe i będą wykorzystane w codziennym treningu. Wszystko po to, aby chłopcy dalej się rozwijali, a w przyszłości moglibyśmy rozmawiać o nich jako bramkarzach.
Wspominał pan, że chłopcy są na początku swojej drogi, a specjalistyczne szkolenie dopiero się dla nich zaczyna. Na co więc zwracano uwagę przy ocenie ich umiejętności?
– Na tym etapie podstawową sprawą jest sprawność ogólna i koordynacja. Pewne wzorce ruchowe trzeba wprowadzać już teraz, a żeby to robić potrzebna jest elastyczność, czyli szeroko pojęta sprawność. To są podstawy, od których zależy jak później przyswaja się technikę specjalistyczną, bramkarską czy typowo piłkarską. Następnie dochodzą elementy zachować taktycznych, czyli jak zawodnik zachowuje się w bramce, jak ustawia się w polu karnym, jak współpracuje z linią obrony oraz resztą zespołu. Każdy zawodnik, który się tu znalazł ma potencjał na to, by w przyszłości być bramkarzem. Na jakim poziomie? Póki co jest za wcześnie, aby o tym mówić.
Podczas meczów kontrolnych ostatniego dnia turnusu podpowiadał pan bramkarzom jak mają się ustawiać czy wznawiać grę. Wiemy, że chłopcy bardzo przeżywają pobyt tutaj, a szczególnie mecze. Czy w ich trakcie są w stanie na bieżąco analizować przekazywane wskazówki?
– Tak. Widać, że reagują na te podpowiedzi i z treningu na trening jest to widoczne. Gdy porównamy sobie turniej, który dziś obserwowaliśmy i gry, które odbywały się w pierwszej części sezonu, zobaczymy postęp jaki uczynili ci chłopcy przez te kilka dni. Bardzo ważne, nie tylko u bramkarzy, ale i innych zawodników jest to, aby zdolność uczenia się była zachowana jak najdłużej. Chłopcy, którzy tu byli mają tą zdolność, chcą się uczyć, dlatego mają szansę by w przyszłości zaistnieć jako prawdziwi bramkarze.
Podczas zajęć Letniej Akademii Młodych Orłów można było zaobserwować, że trenerzy odbywają z zawodnikami wiele rozmów.
– Staraliśmy się udzielać chłopcom wskazówek na bieżąco, na przykład po zakończonej akcji. Rozmowa z zawodnikiem na zasadzie zadawania pytań i odpowiedzi była istotna, ponieważ służyła ocenie jego świadomości. Chodzi o to, by dowiedzieć się, czy kontroluje i rozumie sytuację boiskową, w której się znalazł. Mogę śmiało powiedzieć, że uczestnicy LAMO świadomie podchodzili do tego co robili na boisku.
Czy wśród bramkarzy, z którymi pan pracował w ostatnich dniach był ktoś kto wywarł na panu szczególnie wrażenie?
– Nawet jeśli coś takiego miało miejsce to nie sądzę, aby było warto teraz o tym mówić. Dynamika rozwoju chłopców na tym etapie jest tak różna i zmienna, że już za rok ktoś może podskoczyć w tej hierarchii o sześć miejsc, a ktoś inny spadnie. Obecnie jest potrzeba konsekwentnej, bardzo wyważonej pracy, obserwacji oraz wyciągania wniosków i przede wszystkim dążenie do rozwoju indywidualnego zawodnika. Szukanie cech piłki seniorskiej lub co gorsza weryfikowanie umiejętności na podstawie wyników sportowych to jeszcze nie ten etap.
Rozmawiał Szymon Bartnicki