– Spora część chłopaków z obecnej kadry jest w klubie od kilku lat, awansowali najpierw do drugiej ligi, a potem do pierwszej. Widzą i podkreślają, jak wiele ostatnio zmieniło się w Warcie. Nowi odnaleźli się w szatni i takie połączenie dobrze działa. Klimat trzymania kontaktu z ziemią i „nie odlatywania” to jest podstawa „swojskiej bandy” Warty Poznań – podkreśla Bartłomiej Farjaszewski, właściciel klubu.

Rywalizację pierwszoligowców będzie z pewnością śledzić wiosną większość kibiców w kraju. Kilka drużyn ma szansę na awans, a emocje potęgować będzie dodatkowo fakt, że do elity można awansować poprzez baraże. Za aktualnego wicelidera I ligi, a więc Stal Mielec, szczególnie kciuki będą trzymać na… Górnym Śląsku. Dlaczego? Już wyjaśniamy.

– Przed zakończeniem kariery chciałem jeszcze czerpać jak największą przyjemność z piłki, z treningów i rozgrywania meczów. Wszystko po to, żebym jak najlepiej zapamiętał bycie piłkarzem. Tak właśnie teraz czuję się w Warcie – podkreśla Łukasz Trałka, pomocnik lidera Fortuna I Liga.

Na początku 2019 roku Olimpia Grudziądz zmagała się z problemami finansowymi, ale gdy sobie z nimi poradziła, pokazała, że w piłkę grać potrafi. Wróciła do pierwszej ligi, a jako beniaminek rundę jesienną zakończyła na piątym miejscu. – Mieliśmy być łatwym łupem dla rywali, a pokazaliśmy się z dobrej strony. Chcieliśmy grać widowiskowy, ofensywny futbol i to nam się opłaciło – podkreśla Tomasz Asensky, prezes klubu.

Do tej pory był głównie kojarzony z pracą w roli drugiego trenera. 45-letni Dietmar Brehmer ostatnio pracował w sztabie „Portowców” ze Szczecina. Teraz został pierwszym trenerem Odry Opole, walczącej o pozostanie na zapleczu ekstraklasy. – Nie chcę jednak kopiować elementów, które się sprawdziły w Pogoni – mówi były pierwszy trener Rozwoju Katowice i ROW-u Rybnik.

W Fortuna 1 lidze, która w tym sezonie gra już nieco innym systemem niż dotychczas, niemal wszystkie kluby wznowiły już przygotowania do rundy wiosennej. Nie brakuje ciekawych ruchów kadrowych i zagranicznych wyjazdów. Przyglądamy się zatem początkowi przygotowań do wiosennych zmagań.

Dobre występy, a w przypadku Dawida Kocyły – wiek i perspektywa rozwoju – otworzyły drzwi do PKO Ekstraklasy Jakubowi Wróblowi, Vladislavsowi Gutkovskisowi oraz wychowakowi GKS-u Bełchatów. Wróbel i Gutkovskis grali już w ekstraklasie, to ich kolejne podejście do niej. Jeden szansę dostanie wiosną, drugi przejdzie do Rakowa Częstochowa latem, chyba że kluby ustalą porozumienie, na mocy którego transfer wcześniej wejdzie w życie. 17-letni Kocyła stawia kolejny, wielki krok w swojej krótkiej przygodzie z piłką, która na poważnie rozpoczęła się jesienią tego sezonu.