Federacja
Paula na mundialu: Dziwna stolica
O 8:35 mam samolot do Brasilii. Jest 7:30. Nadal tkwię w autobusie gdzieś w centrum Rio de Janeiro. Nie zdążę! Włączyła mi się panika. Po raz pierwszy na tym mundialu. W życiu bym nie obstawiała, że przytrafi mi się to akurat w takich okolicznościach. Dobra, docieram na miejsce. Wpadam na lotnisko.