Na szczęście w Bibliotece PZPN mecz w Rotterdamie można oglądać do woli. I tylko szkoda, że piłki meczowej na 3:2 nie wykorzystał Smolarek. Wszedł na ostatnie dwadzieścia minut, ale w sytuacji sam na sam trafił wprost w bramkarza. A w lidze holenderskiej „Smolar” strzelał gole Menzo jak na zawołanie.
Niestety, remis w Rotterdamie Holendrom nie zaszkodził, a nam nie pomógł. Reprezentacja Oranje pojechała na amerykański mundial, zajmując drugie miejsce w grupie i ustępując tylko rewelacyjnym w tym czasie Norwegom. My zostaliśmy w domu, co było zresztą symboliczne dla tamtego pokolenia piłkarzy. W końcu wszystkie poważne turnieje w latach 90. oglądali z perspektywy domowej kanapy.