Wszystko już było. Podobno autorem tego powiedzenia, starego jak świat, jest Josef ben Akiba. Podobno, bo do dziś trwają spory, czy to rzeczywiście sentencja tego żydowskiego rabina. A Ben Akiba nie pozostawił po sobie żadnej spuścizny piśmienniczej. Tak czy siak wczorajszy mecz z Anglią na Stadionie Narodowym wpisuje się w sens zdania, że naprawdę „wszystko już było”. Oto kilka ciekawostek z polsko-wyspiarskich konfrontacji potwierdzających tę starą prawdę.
► jeśli gramy z Anglią u siebie, to... głównie remisujemy. Już po raz dziesiąty podejmowaliśmy Wyspiarzy na własnym boisku (w tym po raz dziewiąty było to spotkanie o punkty) i po raz szósty spotkanie zakończyło się podziałem punktów, a po raz czwarty remisem 1:1 (1991 – el. ME, 1993 – el. MŚ, 2012 – el. MŚ, 2021 – el. MŚ).
► Bilans spotkań z Anglią na własnym boisku to: 1 zwycięstwo (słynne 2:0 w 1973 roku kadry Kazimierza Górskiego na Śląskim) – 6 remisów – 3 porażki (0:1 w 1966 roku w towarzyskim starciu w Chorzowie oraz dwie przegrane na tym samym stadionie w el. MŚ – 0:2 w 1997 roku oraz 1:2 w 2004 roku).
► dwa ostatnie mecze w Polsce rozgrywaliśmy z Synami Albionu na Stadionie Narodowym w Warszawie i oba zakończyły się remisem 1:1 (2012 i 2021 oba w eliminacjach MŚ). Oba miały także podobny przebieg. To przeciwnicy pierwszy strzelali gole (odpowiednio Wayne Rooney i Harry Kane), ale w obu doprowadzaliśmy do remisu za sprawą Kamila Glika (2012) i Damiana Szymańskiego (2021).
► z reguły dwumecze z Anglikami w eliminacjach wielkich turniejów miały podobny scenariusz. Synowie Albionu wygrywali z nami na własnym boisku (3:0 – 1989, 2:0 – 1990, 3:0 – 1993, 2:1 – 1996, 3:1 – 1999, 2:1 – 2005, 2:0 – 2013, 2:1 – 2021), a w starciach w Polsce biało-czerwoni albo remisowali (0:0 – 1989, 1:1 – 1991, 1:1 – 1993, 0:0 – 1999, 1:1 – 2012, 1:1 – 2021), albo przegrywali (0:2 – 1997, 1:2 – 2004). Za każdym razem w tych dwumeczach przegrywaliśmy z Anglikami rywalizację w grupie (tak też zapewne będzie w el. MŚ 2022). Tylko raz miejsce w grupie za Anglikami dało nam promocję na wielki turniej. Było to w eliminacjach MŚ 2006, gdy kadra Pawła Janasa z drugiej pozycji wywalczyła awans na niemiecki mundial. Oby ta sztuka udała nam się także w el. MŚ 2022. Ale w tym wypadku drugie miejsce w grupie nie daje bezpośredniego awansu, a zapewnia tylko udział w dwustopniowych barażach.
► tylko raz w eliminacyjnym dwumeczu byliśmy lepsi od Synów Albionu. Dokonała tego drużyna Górskiego w el. MŚ 1974. Wygrała w Chorzowie 2:0 (to do tej pory nasza jedyna wygrana z Anglikami) i zremisowała 1:1 w słynnym meczu na Wembley).
►jeden mecz z Anglikami odbył się na neutralnym terenie. Było to w 1986 roku na mundialu w Meksyku. Po hat-tricku Gary’ego Linekera drużyna Antoniego Piechniczka gładko przegrała w upalnym Monterrey 0:3. Było to pierwsze starcie z Anglikami od 13 lat.
► w 21 meczach z Anglikami strzeliliśmy 13 goli, ale żadnemu z naszych piłkarzy nie udała się ta sztuka dwukrotnie. Na listę strzelców wpisali się: Jerzy Sadek (1966), Robert Gadocha (choć do dziś trwają spory, czy tej bramki w Chorzowie nie zdobył Jan Banaś), Włodzimierz Lubański, Jan Domarski (1973), Roman Szewczyk (1991), Dariusz Adamczuk (1993), Marek Citko (1996), Jerzy Brzęczek (1999), Maciej Żurawski (2004), Tomasz Frankowski (2005), Kamil Glik (2012), Jakub Moder i Damian Szymański (2021). Co ciekawe Szymański jest drugim rezerwowym zawodnikiem (po Frankowskim), któremu udało się strzelić gola Anglikom. Ale „Franek – łowca bramek” zrobił to szybciej od Szymańskiego – potrzebował tylko sześciu minut.
►1:1 - to najczęstszy wynik jaki padł w 21 meczach Polski z Anglią. Wczoraj uzyskano go po raz szósty. Ponadto cztery razy powtarzał się rezultat 2:0 i cztery razy 2:1. Trzykrotnie było 3:0, a dwukrotnie uzyskano bezramkowy remis. Tylko raz zanotowano wyniki 1:0 i 3:1.