Wylosowaliśmy bardzo ciężką grupę. Pierwszy mecz na inaugurację mistrzostw z Brazylią - cudowny! Transmisja o odpowiedniej godzinie, cała Polska oglądała, prezesi PZPN uścisnęli grabę swym odpowiednikom, pełna kultura. Traf chciał, że telewizyjna kamera uchwyciła jak małym aparatem robiłem chłopakom fotkę jak stoją przed meczem z Brazylią, pamiątka na całe życie. Zaraz Tomaszewski wziął się za mnie w mediach. Prawie cały mecz graliśmy w "10", Krychowiak zdobył piękną bramkę. Z USA, rywale stworzyli siedem sytuacji i strzelili sześć goli. Bywają takie spotkania. Koreańczycy szybciej grają niż biegają, z nimi remis dawał nam awans, świetnie zagrał Białkowski i to w swoje urodziny. Ćwierćfinał z Argentyną z Aguero i Di Marią w składzie. Dawid Janczyk dał na 1-0. Do przerwy 1-1. Nie mógł zagrać Jarek Fojut podpora naszej obrony, z powodu nadmiaru żółtych kartek. Wstawiłem za niego Adriana Marka z Zagłębia Sosnowiec. Pierwsza akcja po przerwie, Aguero przerzuca sobie piłkę nad sobą, nad Markiem i wali w długi róg. Wiedziałem, że już po nas. Przegrać z mistrzami świata to nie wstyd.