Portugalski bramkarz Ricardo kapituluje po strzale Jacka Krzynówka. Piłka w bramce za plecami golkipera gospodarzy.Portugalski bramkarz Ricardo kapituluje po strzale Jacka Krzynówka. Piłka w bramce za plecami golkipera gospodarzy.
KronikiDziwne i pechowe gole w meczach reprezentacji Polski
Dziwne i pechowe gole w meczach reprezentacji Polski
Autor: Krzysztof Jaśniok
Data dodania: 6.02.2024
FOT. EAST NEWSFOT. EAST NEWS

W latach 90. wielką popularnością cieszył się film „Futbolowe jaja”, który w czysto dokumentalny sposób przedstawiał komiczną stronę piłki. Zamiast efektownych akcji i pięknych bramek pokazano w nim wyłącznie kiksy, samobóje, bezmyślne faule, głupie podania i niezbyt mądre miny autorów tych wszystkich zagrań. No cóż… Nikt nie jest doskonały. Oto dziesięć najbardziej niezwykłych bramek, jakie padły w spotkaniach z udziałem biało-czerwonych.

 

Kazimierz Deyna w meczu Polska – Portugalia 1:1 (1977)

Gol bezpośrednio z rzutu rożnego? A dlaczego nie! Zwłaszcza że piłkę przy chorągiewce ustawił człowiek, który słynął z „puszczania rogali”. W meczu kończącym eliminacje mundialu 1978 Deyna popisał się kapitalnym uderzeniem, które kompletnie zaskoczyło portugalskiego bramkarza. Najciekawsze, że gdy bohater wieczoru schodził z boiska, został… wygwizdany. Spotkanie odbyło się na Stadionie Śląskim, a tamtejsi kibice nie lubili zawodników Legii.

1:0 K. Deyna strzela gola bezpośrednio z rzutu rożnego!

Paweł Janas w meczu Polska – Finlandia 1:1 (1983)

Widok Józefa Młynarczyka, który najpierw robi wielkie oczy, a potem goni za powoli lecącą piłką i wreszcie razem z nią wpada do siatki – taki obraz zapamiętali kibice, którzy przyszli zobaczyć mecz w eliminacjach Euro 1984. To był ostatni występ naszej kadry na Stadionie Dziesięciolecia (w jego miejscu powstał potem Stadion Narodowy). Szkoda, że bogatą w sportowe sukcesy historię tego obiektu zakończył kuriozalny samobój zasłużonego reprezentanta kraju.

1:1 Samobójczy gol P. Janasa

Peter van Vossen w meczu Holandia – Polska 2:2 (1992)

Właściwie autorstwo tego gola trzeba by przypisać Jarosławowi Bace. To bowiem, co polski bramkarz zrobił w 48. minucie po strzale Dennisa Bergkampa, wyglądało na sabotaż. Zamiast, jak pan Bóg przykazał, wybić piłkę na rzut rożny, próbował ją łapać, co skończyło się tym, że wypadła mu rąk i wpadła prosto pod nogi nadbiegającego rywala. Katastrofa. A nasi mieli w Rotterdamie szansę na zwycięstwo. W pewnej chwili prowadzili już 2:0.

2:2 P. van Vossen wykorzystuje błąd J. Baki

Jan Furtok w meczu Polska – San Marino 1:0 (1993)

Chyba najbardziej wstydliwa bramka, jaką zdobyli biało-czerwoni. W eliminacjach mundialu 1994 nasi reprezentanci oprócz Holendrów mieli za rywali outsiderów z Półwyspu Apenińskiego i niewiele brakowało, aby w starciu z nimi stracili punkty – i to u siebie! Po okropnych męczarniach wydusili wreszcie gola, którego uznał sędzia. Sęk w tym, że na telewizyjnej powtórce wyraźnie było widać, że Furtok strzelił go nie głową, a… ręką. „To był takich odruch. Byłem wkurzony, że ciągle jest 0:0” – tłumaczył się po meczu.

1:0 J. Furtok strzela ręką po podaniu R. Koseckiego

Józef Wandzik w meczu Rumunia – Polska 2:1 (1995)

Jeśli ktoś się spodziewa, że nasz golkiper w końcówce spotkania pobiegł pod bramkę rywali i pięknym uderzeniem na przykład głową strzelił kontaktowego gola, poczuje się rozczarowany. Tak, to był niestety samobój. W powietrznym starciu z Florinem Răducioiu doświadczony bramkarz próbował złapać piłkę, ale wyślizgnęła mu się i poturlała do siatki. Protestował potem, twierdząc, że Rumun go faulował. 

2:1 Naciskany J. Wandzik wypuszcza piłkę z rąk do bramki

Euzebiusz Smolarek w meczu Ekwador – Polska 0:3 (2005)

Syn Włodzimierza, medalisty hiszpańskiego mundialu, był jedną z najjaśniejszych gwiazd naszej reprezentacji w pierwszej dekadzie XXI wieku. Miał błysnąć też na mistrzostwach świata 2006, do których mecz z Ekwadorem był małym preludium. Ebi strzelił w nim przepięknego gola piętką, do tego odwrócony plecami do bramki. Pół roku później, gdy zaczął się turniej, był już zdecydowanie gorzej. W starciu z tym samym rywalem do siatki nie trafił, zobaczył za to – jako jedyny z Polaków – żółtą kartkę.

0:2 Gol E. Smolarka strzelony piętą

Luis Martínez w meczu Polska – Kolumbia 1:2 (2006)

Tym razem to bramkarz strzelił gola – w dodatku nawet nie musiał się ruszać z własnego pola karnego! Po prostu złapał piłkę w ręce, podrzucił i kopnął na oślep przed siebie. Ta przeleciała przez całe boisko, odbiła się od murawy i nad uniesionymi rękami zaskoczonego Tomasza Kuszczaka wpadła do siatki. „Czegoś takiego to już dawno nie widzieliśmy” – skwitował komentujący spotkanie Dariusz Szpakowski. 

0:2 Bramkarz L. Martínez lobuje T. Kuszczaka!

Ricardo Pereira w meczu Portugalia – Polska 2:2 (2007)

Była już bramka zdobyta ręką i piętą, to teraz czas na gola strzelonego... plecami. W eliminacjach Euro 2008 biało-czerwoni przegrywali w Lizbonie 1:2, gdy zaskakującym uderzeniem z dystansu popisał się Jacek Krzynówek. Piłka trafiła w słupek, ale nie wróciła na boisko, bo całym ciałem zablokował ją desperacko interweniujący bramkarz gospodarzy. Kolejny swojak. Trzeba jednak przyznać, że dość oryginalny.

2:2 Samobój Ricardo po strzale J. Krzynówka

Michał Żewłakow w meczu Irlandia Północna – Polska 3:2 (2009)

Mimo że tego dnia kibice na Windsor Park zobaczyli aż pięć bramek, wszyscy na zawsze zapamiętali tę z 61. minuty. Rozgrywający już 86. mecz w reprezentacji kapitan drużyny tak podał piłkę do nie mniej doświadczonego golkipera, że ta – ku zdumieniu wszystkich – wpadła do siatki. Gola zapisano na konto obrońcy, ale winę za jego utratę ponosił też Artur Boruc. Bramkarz powinien przewidzieć, że na nierównej murawie piłka może podskoczyć. Porażka w Belfaście bardzo oddaliła Polaków od wyjazdu na mundial do RPA.

3:1 Katastrofa Polaków i samobój Mi. Żewłakowa

Paweł Brożek w meczu Polska – Mołdawia 1:0 (2014)

Trener Wojciech Łazarek mawiał: „Gramy na typowe udo. Albo się udo, albo się nie udo”. Jednemu z braci bliźniaków właśnie tą częścią ciała… udało się trafić do siatki w meczu rozegranym w dalekim Abu Zabi. To był początek pracy Adama Nawałki z reprezentacją, więc nowy selekcjoner mocno eksperymentował ze składem. Ani Brożek, ani Szymon Pawłowski, który zaliczył przy tym golu asystę, nie pojechali potem z kadrą na pamiętne dla nas mistrzostwa Europy do Francji.

1:0 P. Brożek zdobywa bramkę... udem