W IMIENINY JOLANTY

Jeden jedyny raz w premierowym starciu na mundialu udało się wygrać tylko słynnej drużynie Kazimierza Górskiego. W imieniny Jolanty, czyli 15 czerwca, biało-czerwoni, na rozpoczęcie MŚ’74, po porywającej grze, pokonali Argentynę 3:2. Co było dalej? Pamiętamy. Nasza drużyna brała jedną przeszkodę po drugiej, a to wszystko skończyło się trzecim miejscem na świecie. Z siedmiu spotkań na turnieju w Republice Federalnej Niemiec, kadra Górskiego wygrała sześć.

ZERO-ZERO NA WAGĘ PROMOCJI 

Aż trzykrotnie nasze premierowe starcia na mundialach kończyły się bezbramkowymi remisami. I to w trzech turniejach z rzędu. W Argentynie (1978) drużyna Jacka Gmocha podzieliła się punktami z mistrzami świata, czyli Republiką Federalną Niemiec. Cztery lata później, zespół prowadzony przez Antoniego Piechniczka nie dał się Włochom. Wreszcie na mundialu w Meksyku (1986) Polacy zremisowali z Marokiem, co w kraju przyjęto jako porażkę. Okazało się później, że rewelacyjny zespół z Afryki wygrał grupę, w której oprócz biało-czerwonych grali Anglicy i Portugalczycy.  Za każdym razem bezbramkowe remisy w premierze zaowocowały promocją z grupy. A w dwóch przypadkach (1978, 1982) weszliśmy do dalszej fazy turnieju nawet z pierwszego miejsca.

ALE TO JUŻ BYŁO  

W XXI wieku już tak pięknie nie było. Zresztą scenariusz naszych trzech mundialowych występów (2002, 2006, 2018) był podobny. Najpierw „mecz otwarcia”, później „mecz o wszystko”, a na koniec „mecz o honor”. Zmieniali się tylko trenerzy reprezentacji (Jerzy Engel, Paweł Janas i Adam Nawałka) oraz rywale.

Nasz dorobek w mistrzostwach Starego Kontynentu jest znacznie skromniejszy. Ale nie może być inaczej, skoro po raz pierwszy zagraliśmy na Euro dopiero w 2008 roku. Co ciekawe każdy z trzech ostatnich turniejów zaczynaliśmy inaczej. Najpierw od porażki (0:2 z Niemcami, 2008), później od remisu (1:1 z Grecją, 2012), by wreszcie odnieść zwycięstwo (nad Irlandią Północną 1:0 w 2016 roku). To była nasza pierwsza w historii wygrana w mistrzostwach Europy. Tylko ten ostatni wynik zaowocował udany turniejem. Po raz pierwszy, i na razie jedyny, w imprezach mistrzowskich rozegranych w XXI wieku, biało-czerwoni wyszli z grupy. A Euro 2016 skończyli nawet na ćwierćfinale.

AWANS PRZED CZASEM

I jeszcze jedna ciekawostka. W tych dwóch turniejach (mundial 1974 i Euro 2016), w przypadku gdy udało nam się wygrać pierwsze spotkanie, zapewniliśmy sobie awans do dalszej fazy rozgrywek już po dwóch seriach spotkań. I tak naprawdę ostatnie grupowe starcia z Włochami (1974) oraz Ukrainą (2016) nie miały już dla nas większego znaczenia. Ale co ważne i tak je wygraliśmy, a z Italią nawet po porywającej grze (2:1). Niestety, teraz, po niespodziewanej porażce ze Słowacją, znowu bliżej nam do powtórki z Euro 2008 lub 2012, niż do francuskiego turnieju z 2016 roku.    

PREMIEROWE MECZE NA WIELKICH TURNIEJACH

1938, mistrzostwa świata (9-15. miejsce): Polska - Brazylia 5:6 
1974, mistrzostwa świata (3. miejsce):  Polska - Argentyna 3:2
1978, mistrzostwa świata (5-8. miejsce): Polska - RFN 0:0
1982, mistrzostwa świata (3. miejsce):  Polska - Włochy 0:0
1986, mistrzostwa świata (9-16. miejsce): Polska - Maroko 0:0
2002, mistrzostwa świata (17-32. miejsce): Korea Płd. - Polska 2:0
2006, mistrzostwa świata (17-32. miejsce): Polska - Ekwador 0:2
2008, mistrzostwa Europy (9-16. miejsce): Niemcy - Polska 2:0
2012, mistrzostwa Europy (9-16. miejsce): Polska - Grecja 1:1
2016, mistrzostwa Europy (5-8. miejsce): Polska - Irlandia Płn. 1:0
2018, mistrzostwa świata (17-32. miejsce): Polska - Senegal 1:2
2020, mistrzostwa Europy (?): Polska - Słowacja 1:2