Jan Domarski po meczu na Wembley (17.10.1973)Jan Domarski po meczu na Wembley (17.10.1973)
Kroniki28 października 1946
28 października 1946
Autor: Rafał Byrski
Data dodania: 28.10.2019
FOT. PAPFOT. PAP

Strzelił najważniejszego gola w historii polskiego futbolu, choć jeszcze kilka miesięcy wcześniej nic nie zapowiadało, że w ogóle wystąpi w tym meczu. 28 października 1946 roku w podrzeszowskiej wsi Drabinianka urodził się Jan Domarski (na zdjęciu).

To on pokonał Petera Shiltona w słynnym meczu z Anglią na Wembley. Remis 1:1 dał drużynie Kazimierza Górskiego sensacyjną promocję na mistrzostwa świata w Niemczech. Domarski zagrał w Londynie tylko dlatego, że kilka miesięcy wcześniej w chorzowskim starciu biało-czerwonych z Anglią (2:0) kontuzji doznał Włodzimierz Lubański. W walce o piłkę z Royem McFarlandem zerwał więzadła i uszkodził łąkotkę.

Jan Domarski strzelił, a Peter Shilton puścił piłkę pod brzuchem. Tak padła najsłynniejsza bramka w historii polskiej piłki.Jan Domarski strzelił, a Peter Shilton puścił piłkę pod brzuchem. Tak padła najsłynniejsza bramka w historii polskiej piłki.
FOT. EAST NEWS

Jan Domarski strzelił, a Peter Shilton puścił piłkę pod brzuchem. Tak padła najsłynniejsza bramka w historii polskiej piłki.

Tak to już bywa, że dramat jednego może być szczęściem… drugiego. Domarski zastąpił Lubańskiego na środku ataku i perfekcyjnie wykorzystał swoje „pięć minut”. Najpierw strzelił gola Walijczykom w Chorzowie (3:0), a później wystarczyło mu piętnaście sekund, by na stałe wpisać się do historii. Tyle trwała akcja na Wembley, po której wykorzystał podanie Grzegorza Laty i strzałem po ziemi zaskoczył nierozgrzanego Shiltona. O skali wyczynu Domarskiego świadczy to, że dziennik „The Times” umieścił jego gola na liście 50 najważniejszych bramek w dziejach futbolu. Na polskiej liście wszech czasów długo będzie numerem jeden. I tylko koledzy z drużyny żartowali po tym strzale: „Jasiu, dobrze, że piłka ci zeszła”. Oby takich „kiksów” w polskim futbolu było jak najwięcej.

Fragment programu TVP „Wspomnienia Reporterów” o meczu na Wembley, 1973

Co ciekawe, gol na Wembley dał Domarskiemu przepustkę do historii, ale nie zapewnił miejsca w jedenastce Górskiego na mundial w Niemczech (1974). Selekcjoner znalazł w młodzieżówce prowadzonej przez Andrzeja Strejlaua jeszcze lepszego piłkarza. Nazywał się Andrzej Szarmach. A Domarskiemu przypadła niewdzięczna rola rezerwowego. W starciach z Argentyną i Jugosławią wchodził z ławki, w „meczu na wodzie” z Niemcami zagrał od początku, zastępując kontuzjowanego Szarmacha. Prochu nie wymyślił i mecz z Brazylią o trzecie miejsce oglądał z trybun Stadionu Olimpijskiego w Monachium. Po powrocie z mundialu stracił miejsce w reprezentacji, ale zachował w pamięci kibiców i w historii polskiego futbolu. Wystarczyło piętnaście sekund.