Aktualności
Kolejny sukces turnieju "Moje Małe Mistrzostwa"
Panie Wojciechu, kolejna impreza i kolejny sukces. Duża ilość uczestników, kibiców, a przede wszystkim bramek! Pogoda w Suwałkach również dopisała.
Cieszymy się bardzo, że tegoroczna edycja turnieju „Moje Małe Mistrzostwa” przebiegła tak, jak sobie założyliśmy. Wszystko ładnie się zgrało, a pogoda była tego kwintesencją. To bardzo ważne przy organizacji tego typu imprez. W ostatnim turnieju zamykającym nasz cykl mieliśmy do dyspozycji piękny obiekt – stadion miejski w Suwałkach. Warunki zatem mieliśmy doskonałe, a przede wszystkim świetnie prezentująca się płyta boiska. Dla większości dzieciaków to pierwsze tego typu wydarzenie w życiu, więc z pewnością jest to dla nich spore przeżycie, móc grać na takiej arenie. To ważny element w ich edukacji piłkarskiej. Ja też tu stawiałem swoje pierwsze kroki!
Wiem, że na murawa na stadionie miejskim w Suwałkach jest jedną z najlepszych z pierwszoligowych boisk. Śmiało można ją porównać do poziomu Ekstraklasy.
Zgadza się. W Suwałkach na stadionie miejskim do murawy przykłada się dużą uwagę. Ja sam miałem możliwość ją sprawdzić podczas mojego benefisu w 2013 roku, na którym zjawiło się wielu moich kolegów z reprezentacji Polski. Przybył również prezes PZPN Zbigniew Boniek. Jakość tej murawy jest naprawdę na najwyższym poziomie. Słowa uznania dla osób zajmujących się utrzymaniem suwalskiej płyty boiska.
Jeśli chodzi o „Moje Małe Mistrzostwa”, to co Panu sprawia największą radość, co daje Panu satysfakcję?
Najbardziej jestem zadowolony z każdej strzelonej bramki, a pada ich tutaj naprawdę sporo. Bardzo mnie cieszy również to, gdy widzę uśmiech na twarzach uczestników naszego cyklu turniejowego. Wszyscy widzimy, jak wielką radość daje im gra w piłkę nożną, a poza tym przynosi to wymierne korzyści w postaci zainteresowań aktywnego spędzania czasu. Nasze rozgrywki prowadzimy według systemu Funino, czyli gra na cztery bramki. Na murawie przebywa po trzech zawodników z każdego zespołu, co sprawia, że jest dużo indywidualnej gry, pojedynków jeden na jeden i mnóstwo strzelonych bramek! Ta gra też zmusza dzieci do podejmowania decyzji, myślenia na boisku czy prawidłowym ustawieniu się. Aż miło popatrzeć jak umiejętnie potrafią wykorzystać drzemiący w nich potencjał.
Kiedy był Pan czynnym zawodnikiem, spodziewał się Pan, że w przyszłości zorganizuje Pan tego typu turnieje dla dzieciaków?
W trakcie mojej kariery uczestniczyłem w organizacji różnych turniejów piłkarskich. Nie były jednak one dedykowane dzieciakom, a seniorom. Między innymi współorganizowałem turnieje mikołajkowe w piłce halowej w Suwałkach, gdzie zjawiło się wielu reprezentantów Polski. Jednak po zakończeniu kariery piłkarskiej doszedłem do wniosku, że chcę zaangażować się w organizowanie imprez dla młodych adeptów piłki nożnej. Wiem, że nasze działania są tutaj potrzebne. Staramy się zachęcać dzieciaki do aktywnego spędzania czasu i myślę, że to się nam udaje. Tego typu turnieje budują w najmłodszych pasję, którą później potrafią samodzielnie rozwijać.
Jak dużo pracy kosztuje Pana, by móc zorganizować takie wydarzenie? Jak to wygląda czasowo?
Wstępne działania do realizacji „Moich Małych Mistrzostw” podjęliśmy już w grudniu zeszłego roku, aplikując o środki do Ministerstwa Sportu i Turystyki. Wiedząc już, że dostaniemy od nich wsparcie, rozpoczęliśmy poszukiwania partnerów w środowisku lokalnym. No i jeszcze trzeba było złożyć wniosek o patronat Polskiego Związku Piłki Nożnej. Są to trzy miesiące wytężonej pracy, a później już czas na realizację naszych założeń. To dla nas duże wyzwanie. W tegorocznej edycji postawiliśmy podnieść poprzeczkę wyżej, poszerzając nasz zasięg o dwie kolejne miejscowości. Ta druga edycja dała nam dużo nowych doświadczeń. Wyciągniemy wnioski, przemyślimy pewne sprawy, jak udoskonalić „Moje Małe Mistrzostwa” w przyszłym roku.
Czyli myśli już Pan o przyszłorocznej edycji?
Oczywiście, że tak! Uważnie przyglądałem się każdemu turniejowi, który organizowaliśmy i zastanawiałem się, co możemy zrobić jeszcze lepiej.
Więc co można ulepszyć? Co się Panu marzy?
Finał na Stadionie Narodowym (śmiech). Oczywiście żartuje. Chciałbym jednak, żeby ta formuła docierała do największej ilości osób w tym regionie. Nasze działania mają przede wszystkim dać dużo pozytywnych emocji dzieciakom. Chcemy im pokazywać, jaką radość i spełnienie daje sport. Na tym etapie jeszcze ich nie klasyfikujemy, nie wystawiamy im żadnych opinii, bo to nie ta pora. Na to jeszcze przyjdzie czas. Po każdym turnieju, każdy zawodnik dostał medal i pamiątki za udział. A dla najlepszego zawodnika z każdego zespołu prezes PZPN Zbigniew Boniek ufundował pamiątkowe statuetki. To spore wyróżnienie dla tych dzieciaków. Inne przyglądające wyróżnionym uczestnikom, chcą być takie jak one. Warto również dodać, że każdy z uczestników otrzyma turniejową koszulkę, która na pewno będzie dla nich cenną pamiątką.
Rozmawiał Jacek Janczewski
TAGI: Moje Małe Mistrzostwa, Wojciech Kowalewski, Suwałki,