Reprezentacja Polski w futsalu eliminacje do mistrzostw Europy zakończyła na ostatnim miejscu. Remis z Białorusią i porażki z Finlandią oraz mistrzem Europy, Włochami nie zadowoliły chyba nikogo. Tuż po turnieju porozmawialiśmy z trenerem biało–czerwonych, Włochem Andrea Bucciolem.
Reprezentacja Polski przegrała w drugim meczu turnieju kwalifikacyjnego do Mistrzostw Europy z Finlandią w Krośnie 2:3. Po spotkaniu sztab szkoleniowy oraz zawodnicy naszej kadry byli w minorowch nastrojach. Porażka ze Skandynawami zostawia nam tylko iluzoryczne szanse na drugie miejsce w grupie. W sobotę gramy z mistrzami Europy Włochami.
Już właściwie tylko godziny dzielą nas od rozpoczęcia turnieju eliminacyjnego do Mistrzostw Europy w futsalu, które odbędą się w przyszłym roku w Serbii. Zmagania z udziałem reprezentacji Polski, Białorusi, Finlandii i Włoch potrwają od środy do soboty w Krośnie.
Fatalne wieści płyną do nas z Krosna, gdzie do turnieju eliminacyjnego do Mistrzostw Europy w futsalu przygotowuje się reprezentacja Polski. Z kadry selekcjonera Andrei Bucciola wypadło dwóch kluczowych zawodników, Bartłomiej Nawrat i Marcin Kiełpiński.
Już tylko dni pozostały do najważniejszego sprawdzianu polskiej reprezentacji futsalowej, która w środę, 18 marca w Krośnie rozegra pierwszy mecz w eliminacjach Mistrzostw Europy. W poniedziałek trener naszej reprezentacji Andrea Bucciol ogłosił czternastkę wybrańców, którzy będą walczyli o przepustkę do kontynentalnej batalii.
Nie mają czasu na odpoczynek najlepsi polscy futsalowcy. Większość z nich zaledwie kilkanaście godzin po meczach ligowych w swoich klubach zamelduje się w Bielsku-Białej na konsultacji szkoleniowej przed eliminacjami do Mistrzostw Europy, które rozpoczną się 18 marca w Krośnie.
Pracowity miesiąc ma za sobą szkoleniowiec polskiej reprezentacji w futsalu, Andrea Bucciol. Pod wodzą Włocha biało-czerwoni w lutym rozegrali dwa mecze z Rosją, ponadto włoski szkoleniowiec często widywany był na ligowych obiektach. Dodatkowo odnotował kolejny sukces z młodzieżą z Bielska-Białej.
