Aktualności

Teodorczyk dla ŁNP: Szansa przyszła w zaskakującym momencie, ale teraz może nadejdzie mój czas. [WYWIAD]

Specjalne27.02.2015 
Zdobył bramkę, która ustawiła mecz a następnie wywalczył rzut karny. Takiego wieczoru Łukasz Teodorczyk na pewno się nie spodziewał, bo czwartkowy mecz Ligi Europy z Guingamp rozpoczął na ławce rezerwowych. Szansę wykorzystał: – To był chyba mój najlepszy mecz odkąd tu jestem – przyznał po spotkaniu, które może okazać się dla niego trampoliną do częstszej gry. Teo w rozmowie z ŁączyNasPiłka.pl podzielił się refleksjami po wczorajszym meczu ze zdobywcą Pucharu Francji oraz opowiedział o dzisiejszym losowaniu.

Takiego wieczoru, jak wczorajszy, chyba bardzo potrzebowałeś. Po raz pierwszy odkąd jesteś w Kijowie, to Ty byłeś postacią pierwszoplanową. Zgodzisz się?

Nie da się ukryć, że był to chyba mój najlepszy mecz odkąd trafiłem do Dynama. Bardzo się z tego powodu cieszę. Miejmy nadzieje, że lepsze występy jeszcze przede mną, ale i tak trzeba docenić to, co się wczoraj wydarzyło. Najważniejsze, że wygraliśmy i awansowaliśmy dalej.

Można powiedzieć, że miałeś idealny timing,  odpaliłeś w takim meczu i momencie, w którym drużyna tego potrzebowała.

Mocno zasuwałem na treningach, sumiennie przepracowałem cały okres przygotowawczy, występowałem w meczach sparingowych, strzelałem w nich gole i czekałem na swoją szansę. Przyszła w trochę zaskakującym momencie, gdy musiałem zmienić na boisku kontuzjowanego kolegę. Na szczęście udało się dobrze wejść w spotkanie, zdobyć bramkę i wywalczyć karnego. Liczę, że trener da mi szansę, żeby znaleźć się w wyjściowym składzie.

No właśnie, na pomeczowej konferencji prasowej Wasz szkoleniowiec Sergiej Rebrow bardzo Cię chwalił mówiąc, że imponujesz mu swoją postawą na treningach, na których zawsze dajesz z siebie sto procent, mimo że w meczach nie zawsze otrzymujesz szansę.

Zgadza się, staram się za każdym razem dawać z siebie wszystko, nie oszczędzam się i myślę, że trener to widzi. Postawił na mnie, gdy trzeba było dokonać pierwszej zmiany i to mnie podbudowało. Zdaję sobie sprawę z konkurencji, jaka tutaj panuje, ale trzeba pamiętać, że gramy dalej we wszystkich rozgrywkach. Walczymy o tytuł mistrzowski w lidze, awansowaliśmy do 1/8 finału Ligi Europy, nie odpuszczamy również Pucharu Ukrainy. Gramy co trzy dni, dlatego tych okazji do pokazania się nie powinno zabraknąć.

Szczególnie po takim meczu, jak wczoraj, tych szans powinieneś otrzymywać więcej.

Liczę na to, że spowoduje to u trenera lekki ból głowy. Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, żeby nadszedł mój czas. Teraz pozostaje dalej ciężko pracować i czekać na to, co przyniesie przyszłość.

Rozmawialiśmy kilka miesięcy temu, gdy nieźle rozpocząłeś swoją przygodę z Dynamem. Potem niestety więcej było tych słabszych momentów. Miałeś jakieś chwile zwątpienia?

Oczywiście, że tak. W momencie, gdy siedzisz na ławce rezerwowych i obserwujesz, jak inny grają, narasta w człowieku irytacja. W takich chwilach nie można załamywać rąk, jedyną drogą jest jeszcze więcej wysiłku, który trzeba wkładać w treningi. Zawsze dawałem z siebie sto procent, żeby trener to zauważył i mógł z czystym sumieniem na mnie postawić.

Wasz trener Sergiej Rebrow, to obok Andrija Szewczenki, drugi najbardziej kojarzony w świecie ukraiński napastnik. Chyba ze względu na jego piłkarską klasę, którą prezentował w ataku, od zawodnika na Twojej pozycji wymaga bardzo dużo jakości.

Trener Rebrow to legenda, żywa legenda ukraińskiej piłki. Przy człowieku z tak bogatą piłkarską przeszłością można się należycie rozwijać, dużo się od niego nauczyć. Grał w ataku, dlatego dobrze wie, czego potrzebuje każdy napastnik.

Jakim jest trenerem? Szczególną uwagę przywiązuje właśnie do gry w ataku?

Nie, w żadnym wypadku. Wraz z drugim trenerem podchodzi bardzo indywidualnie do każdej formacji. Nie jest tak, że interesuje się głównie napastnikami, choć rzeczywiście w tym zakresie wiedzę praktyczną ma ogromną. Gdy robię coś źle to bierze mnie na bok i tłumaczy, jak w danej sytuacji powinienem się zachować, jaki wariant wybrać.

Jak śledziliście wyniki dzisiejszego losowania? Oglądaliście razem, całą drużyną, czy każdy osobno?

Akurat skończyliśmy trening, gdy zaczynało się losowanie. Nie było wielkich emocji, bo na placu boju zostały już same mocne drużyny. Trafiliśmy na Everton i wiemy, że nie będzie to łatwy rywal. Przeciwnicy z ligi angielskiej to zawsze duże wyzwanie. Na Wyspach ważny jest aspekt fizyczny, więc spodziewamy się trudnej przeprawy, ale o to przecież w tym wszystkim chodzi.

Rozmawiał Paweł Drażba

TAGI: Łukasz Teodorczyk, Dynamo Kijów, Liga Europy, Guingamp, wywiad, rozmowa, Ukraina,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności