Aktualności

Szczęsny opowiedział o meczu z Anderlechtem

Specjalne05.11.2014 
Arsenal Londyn, którego podstawowym bramkarzem jest Wojciech Szczęsny, mógł zapewnić sobie wczoraj awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Piłkarze z Londynu prowadzili z Anderlechtem Bruksela 3:0, ale ostatecznie zremisowali 3:3. Po takich meczach nastrój do rozmowy jest średni, ale nam udało się z Wojtkiem porozmawiać.

- Po takim meczu wolę nic nie mówić, niż mówić głupoty…

Jak weszliście do szatni, to był spokój i grobowa cisza czy raczej emocje?

Były emocje, zawsze są emocje. Trudno przyjąć taki rezultat u siebie wygrywając trzy zero. Wszyscy są zawiedzeni. Bez agresji tylko taka ogólna żałoba.

Z drugiej strony raz się ma szczęście, a raz pecha. Mecz w Brukseli właściwie powinniście przegrać.

Wtedy mieliśmy szczęście, ale to, co stało się dzisiaj, ja bym pechem nie nazywał. Raczej naszą głupotą. Pecha można mieć, kiedy ma się jednobramkowe prowadzenie. Ogromnego pecha można mieć tracąc dwubramkowe prowadzenie, ale żeby stracić trzy bramki? To trzeba to poprzeć głupotą i brakiem doświadczenia!

Czy od wyniku uzależnione jest to, jak wygląda wieczór po meczu?

Chyba bardziej uzależnia się od tego, kiedy mamy następny mecz. Jutro mamy np. wolne, bo następne spotkanie dopiero w niedzielę. Tylko, że dzisiaj atmosfera jest troszeczkę inna. Pewnie gdybyśmy wygrali, umówilibyśmy się na jakieś piwko, a tak to każdy jedzie do siebie i będzie analizował mecz po swojemu. 

Na kadrze zauważyłem, że zawsze lubisz analizować swoje mecze. Często widziałem Cię w samolocie z ipadem w ręku, kiedy te mecze ze swoim udziałem oglądasz. W klubie też tak jest?

Ja wolę po meczu jak najszybciej go obejrzeć, przanalizować, nie rozmyślać nad jakimiś błędami czy dobrymi interwencjami. Szczerze mówiąc wolę to robić sam, a nie z trenerem. Jak oglądam sam, jestem zdecydowanie bardziej krytyczny, niż jak to robię z kimś. Wtedy chcę, żeby ten ktoś myślał, że zagrałem świetnie. Jak oglądam, sam mogę szczerze i krytycznie ocenić swój występ, swoje błędy i się ich nie wstydzić, bo przed samym sobą się nie wstydzę. O błędach trzeba zapominać i myśleć o następnym meczu. Dlatego zaczynam analizę najbliższego rywala.

Zobacie, jak Wojciech Szczęsny spisał się w roli prowadzącego #KrychaWie:



A czy Twoje wnioski z analizy pokrywają się z wnioskami trenerów?

Jestem bardziej krytyczny w stosunku do siebie niż jakikolwiek szkoleniowiec. Nasz trener bramkarzy analizuje ze mną mecz, ale ja sam wiem najlepiej, co zrobiłem źle, więc tego nie potrzebuję, ale wiadomo, że muszę to zrobić.

A jeśli chodzi o analizę najbliższego rywala to często to robisz? Czy to zależy po prostu od tego z kim gracie?

Mamy świetnego, młodego chłopaka od analizy meczów. Poszczególne fragmenty, indywidualnie przeznaczone dla konkretnych zawodników zrzuca bezprzewodowo na ipady, więc jest to bardzo wygodne. Oglądam sobie to w domu albo w drodze na mecz i to nie jest proces, który trwa dwie godziny tylko piętnaście minut. Obejrzę sobie najważniejsze sytuacje, żeby zaobserwować nawyki przeciwników i tyle.

 

Więcej o Wojciechu Szczęsnym jeszcze w tym tygodniu na portalu LaczyNasPilka.pl 

Odwiedziliśmy naszego bramkarza w Londynie z kamerą, która odsłoni trochę kulisów z życia gwiazdy Arsenalu Londyn. Bądźcie czujni, zarejestrujcie się, a wtedy na pewno niczego nie przegapicie :)

TAGI: Wojciech Szczęsny, reprezentacja, Polska, bramkarz, Arsenal, Londyn, Liga Mistrzów, wywiad,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności